Nowa aktualizacja CS 2 nie jest wielka, ale wywołała spore emocje. Niekoniecznie pozytywne, jeśli nie liczyć jednej nowości z łatki.
Nowy rodzaj lootboxów i ułatwienia dla moderów trafiły do gry Counter-Strike 2 w ramach najnowszych aktualizacji popularnego FPS-a, choć nie obyło się bez problemów i kontrowersji.
Po uporaniu się z plagą cziterów (a przynajmniej mocnym daniu im się we znaki) Valve wypuściło skromną, ale istotną aktualizację „drugiego” CS-a. Zmian w niej jest niewiele, a wśród nich znalazło się dodanie różnych i wyższej jakości dźwięków dla granatów. To spora poprawa zdaniem części graczy, choć – jak zawsze – da się też znaleźć osoby uważające te nowinkę za zbędną.
Jednakże znacznie ciekawsze (niekoniecznie pozytywne) są implikacje dwóch innych zmian.
Pierwsza z nich dotyczy Kolekcji Genezy i powiązanych z nią „terminali”. Te można otrzymać w ramach cotygodniowej paczki z zaopatrzeniem, ale zamiast klasycznych skrzynek po „otwarciu” gracz ma 72 godziny na wybranie swojego łupu.
Po aktywowaniu terminalu gracz zobaczy jedną ofertę z ustaloną ceną, opłacaną z portfelu Steama. Jeśli użytkownik nie dokona zakupu, otrzyma jeszcze jedną ofertę, ale po odrzuceniu 5 terminal eksploduje i zniknie z ekwipunku.
Na razie gracze zdają się mieć dość mieszane odczucia względem tego pomysłu. Głównie dlatego, że w przyszłości ceny tych skinów rzekomo mają być regulowane przez rynek Steama (przedmiotów z terminali nie można wymieniać przez tydzień po ich zdobyciu). Przynajmniej tak wynika z dochodzenia dataminerów. Zresztą już teraz za najdroższe z łupów z Kolekcji Genezy można zapłacić… ponad 1,5 tysiąca dolarów (via Reddit).
Warto zauważyć, że w jeszcze nowszej aktualizacji Valve wspomina o udostępnieniu terminal m.in. w Belgii. Część graczy podejrzewa więc, że ta nowinka miała na celu ominięcie regulacji dotyczących hazardu, za które w tym kraju uznano klasyczne lootboxy. Samo rozwiązanie przypomina wydarzenie Nocny Rynek (Night Market) z konkurencyjnego Valoranta.
Z innych, mniej kontrowersyjnych zmian: Valve dodało do CS-a 2 system skryptów mapy, które można wykorzystać na fanowskich arenach. Do gry trafiła też demonstracyjna mapa, na której można znaleźć (według twórców) „drugą najstarszą grę świata”, a przede wszystkim sprawdzić, jak działa ta nowość w praktyce.
W praktyce oznacza to, że moderzy (głównie twórcy map) mają znacznie większą swobodę w tworzeniu nowej zawartości. Jako że te skrypty oparto na języku programowania JavaScript, osoby mające doświadczenie z tym systemem mogą teraz wykazać się jeszcze większą kreatywnością.
Wielu graczy już zaciera ręce na myśl o tym, co przygotują dla nich fanowscy twórcy map – choć da się też znaleźć opinie, jakoby w praktyce mogło to przemienić CS 2 w Robloxa, z wieloma trybami gry niemającymi wiele wspólnego z główną rozgrywką (aczkolwiek bądźmy szczerzy: CS i gry Valve w ogóle robiły to o wiele wcześniej).
Poza tymi dwoma nowinkami patch wprowadził „rozmaite poprawki do spójności systemu podtaktów [subticks] w kwestii oddawania strzałów”. Tu jednak wracamy do narzekań, bo mimo początkowego entuzjazmu gracze są w większości zgodni, że Valve coś „popsuło” z subtickami.
Co dokładnie – nie wiadomo, ale internauci wskazują na dziwny odrzut (lub wręcz jego brak), a część z nich odnosi wrażenie, jakoby twórcy próbowali zbliżyć strzelanie w „dwójce” do poprzedniej odsłony serii. Tyle że z chyba marnym skutkiem, aczkolwiek tu i ówdzie da się znaleźć entuzjastów tej zmiany.
Gracze
OpenCritic
0

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).