MMO osadzone w świecie LoL-a to wciąż jedna wielka niewiadoma. Wiceprezes Riot Games, Greg Street, zdradził, że gra powstaje, choć podejmowanych jest wiele zmian.
Miriam Moszczyńska
Źródło: leagueoflegends.com
Uniwersum League of Legends rozrasta się całkiem dynamicznie, w końcu otrzymaliśmy już karciankę, grę mobilną, rytmiczną i RPG-a. Do tego drodze jest bijatyka i MMO. Na temat ostatniej z wymienionych produkcji panuje cisza, choć jak zdradził Greg Street, wiceprezes Riot Games – taki był plan.
MMO osadzone w świecie LoL-a zapowiedziane zostało pod koniec 2020 roku i od tego czasu właściwie nie usłyszeliśmy wiele. Z kolei w kwietniu tego roku otrzymaliśmy informację, że ukończenie gry wcale nie jest pewnikiem.
Kolejne wieści, choć nie zaprzeczają tej wiadomości, to wyjaśniają dlaczego MMO zostało zapowiedziane „po cichu”. Mianowicie to, że do tej pory nie ujawniono praktycznie żadnych informacji na temat gry, było planem CEO.
Ponadto Riot Games miało również świadomość tego, że temat MMO prędzej, czy później wycieknie za sprawą leakerów. Dlatego postanowili ich wyprzedzić.

Street w wątku podkreślił, że ujawnienie jakichkolwiek detali wiąże się z tym, że podłapią je media i przez to trudno będzie deweloperom dokonywać zmian (których na wczesnym etapie produkcji jest wiele).
Wiemy więc, że kiedy zaczniemy wypuszczać informacje, na temat funkcji, historii, artów, wszystko stanie się bardziej realne. A także sprawi, że trudniej będzie zmienić owe funkcje, fabułę lub zaktualizować grafikę.
[...] Ogłoszenia i odpowiedzi na nurtujące pytania zostawiamy na później, kiedy będziemy mieli więcej pewności, że kierunek [rozwoju gry – dop. red.] się utrzyma. Nie potrzebujemy 100% pewności. Ale potrzebujemy jej więcej niż mamy dzisiaj.
Zatem nie jest tak, że fani oczekujący na MMO z LoL-a nie otrzymają żadnych wiadomości. Będą się one pojawiać, jednak jeszcze nie nadszedł na to odpowiedni czas.
Jeśli chodzi o premierę, Street zapewnia, że MMO zostanie wydane wtedy, kiedy będzie ono w pełni gotowe. Deweloper chce, aby gracze, wchodząc do gry, mogli powiedzieć „Tak, to jest to, na co czekaliśmy. To, czego chcieliśmy”.
Które z tych słów okażą się prawdą, tego dowiemy się w przyszłości. Zbierając przydługi wątek Streeta w całość, można odnieść wrażenie, że Riot planuje prowadzić komunikację w podobny, jeśli nie taki sam sposób, jak w temacie Project L (wspomnianej bijatyki).
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
8