Lata od premiery gracze nadal przeżywają jedną sekwencję z Cyberpunka. Czy to wina CD Projektu czy ich nieuwagi?
W tym roku Cyberpunk 2077 będzie obchodzić swoje czwarte urodziny. Gra ma wiele niezapomnianych momentów, a gracze wciąż dyskutują, które z nich ich zdaniem były najważniejsze, bądź jaką drogę ostatecznie wybrali.
Są jednak takie sytuacje, gdzie fani masowo są zgodni, co do obrania danej ścieżki. Choć w przypadku jednej sekwencji jedność graczy wynika częściej z przypadku i nieuwagi, niż z pełni świadomego wyboru.
W jednej z misji w Cyberpunku spotykamy się w motelu z Takemurą i porwaną przez niego Hanako Arasaką. Po zakończonym dialogu, budynek zostaje zaatakowany przez siły korporacji, a my musimy z niego uciec kierowani wskazówkami Johnny’ego i walcząc z przeciwnikami.
Podczas ucieczki mamy możliwość uratowania Takemury, jednak nie jest to oczywiste (szczególnie przy pierwszym podejściu do misji), a dodatkowo Johnny informuje nas, że jeśli wrócimy się po agenta to skończymy tak jak on. W konsekwencji tego, większość graczy zostawia towarzysza na pastwę losu i Arasaki.
Ten temat poruszył jeden z użytkowników Reddita, który zauważa, że sam quest jest zaprojektowany w taki sposób iż bardzo łatwo można się pomylić i zwyczajnie pominąć ratunek agenta.
Pamiętam tylko, że szedłem tunelem/rumowiskiem podczas głośnej strzelaniny. Nie wiedziałem nawet, że istnieje opcja uratowania Takemury. Myślałem, że doświadczam railroadu gry.
Prawdopodobnie jest to wada projektu gry, w którym 99% gry toczy się po szynach, więc łatwo przegapić ten 1% wyboru, szczególnie podczas ucieczki i jednoczesnej wymiany ognia.
– matty1monopoly
Z opinią autora wątku zgadzają się inni komentujący, którzy zauważają, że bardzo łatwo to przegapić z uwagi właśnie na natężenie akcji dookoła i dodatkowe komentarze Johnny’ego.
Naprawdę łatwo to przegapić, zwłaszcza że Johnny zachęca do pozostawienia go na śmierć. Uratowanie go sprawia, że złe zakończenie jest miliard razy lepsze
Nie zgadzam się, że 99% gry jest na szynach lol.
Niektórzy gracze zwracają uwagę, że nie warto słuchać Johnny’ego w wielu sytuacjach i warto się samemu zastanowić nad tym co powninien/powinna zrobić V.
Zabawne jest to, że bezmyślnie wychodziłem z budynku, dopóki Johnny nie krzyknął, żebym go zostawił, a moje zmysły "wykonywania zadań pobocznych" zaczęły mrowić. Zawróciłem i wyciągnąłem go
Tak, jedną z rzeczy, których nauczyłem się po wielokrotnym graniu w tę grę, jest to, że nie zawsze należy słuchać tego, co mówi Johnny. Dlatego opuściłem Takemurę podczas pierwszej rozgrywki, ponieważ Johnny nalegał, abym go zostawił.
Johnny nie jest wszechwiedzący. Nie może przewidzieć przyszłości ani dokładnie wiedzieć, co się wydarzy. Nie może też przewidzieć, co zrobią ludzie, zanim to zrobią. W końcu jest tylko głosem w twojej głowie. Nie wie nic ponad to, co ty wiesz. Wiele razy w historii próbuje wpłynąć na twoje działania i kończy się to całkowitym błędem. Zwłaszcza gdy chodzi o coś związanego z korpo, zawsze będzie temu przeciwny. (…)
Więc tak, nie zawsze słuchaj Johnny'ego, on nie wie wszystkiego. I jest niesamowicie stronniczy, ponieważ nienawidzi korpo i w zasadzie każdego, kto nie jest korzystny dla naszej sprawy.
To czy posłuchamy Johnny’ego czy też nie, nie zmienia faktu, że mnóstwo osób wciąż pomija moment uratowania Takemury. Dzieje się tak, ponieważ droga do agenta nie jest prosta, a gra niejako nakazuje nam ucieczkę podczas, gdy powinniśmy się w pewnym momencie cofnąć.
Po tym jak podniesiemy się po ataku musimy przede wszystkim pójść w lewo i pokonać znajdujących się przeciwników. Następnie trafimy na schody, które zaprowadzą nas do pomieszczenia w którym znajduje się Takemura. Wielu graczy zwraca uwagę, że odblokowanie podwójnego skoku wcześniej pozwala uratować agenta, bez cofania się do klatki schodowej.
Uratowanie Takemury sprawia, że nie dość, że mamy z nim późniejsze interakcje w grze, to jeszcze sam bohater pojawia się w napisach końcowych, jak i w złym zakończeniu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
5
Autor: Michał Serwicki
Niedoszły fizyk, który został dziennikarzem. Współpracę z GRYOnline.pl nawiązał jesienią 2021 roku. W pracy dziennikarskiej lubi rolę człowieka orkiestry i sam podejmuje się różnych tematów i zagadnień. Gry towarzyszą mu od dzieciństwa. Wychował się na Heroes III, a w przerwach od budowania kapitolu przechodził kolejne generacje Pokémonów, zarywając noce z handheldami. W grach ceni przede wszystkim dobrą historię oraz emocje. Obok wirtualnej rozrywki, grywa w fabularne gry RPG, gdzie jako mistrz gry prowadzi przygody w licznych systemach, na czele z Dungeons & Dragons. Czas wolny od gier spędza przy komiksach Marvela i DC Comics. Jest wielkim fanem twórczości Stephena Kinga i sam próbuje swoich sił w pisaniu.
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
