Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 29 marca 2020, 15:00

Mam problem z Half-Life: Alyx, a konkretnie z wypowiedziami jej deweloperów - felieton

Do tej pory miałem do gry Half-Life: Alyx stosunek obojętny, bo choć lubię serię Half-Life, to wierzyłem, że epizod ten nie wniesie zbyt wiele do przygód Gordona Freemana. Okazało się jednak, że deweloperzy z Valve postanowili nawiązać w niej do cliffhangera, który miłośnikom tego uniwersum spędzał sen z powiek od kilkunastu lat.

Miłośnicy elektronicznej rozrywki niespecjalnie byli rozpieszczani w pierwszym kwartale 2020 roku, ale kiedy worek z nowymi grami wreszcie się rozwiązał, to okazało się, że na rynek trafiły same hiciory. Praktycznie każdy większy tytuł wydany w marcu, czyli NiOh 2, Doom Eternal, Ori and the Will of the Wisps, Animal Crossing: New Horizons i Half-Life: Alyx, może pochwalić się średnią ocen w serwisie Metacritic na poziomie co najmniej 85%, a kilka z nich dołączyło nawet do klubu „dziewięćdziesiątek”. Prym wiedzie tutaj oczywiście ostatnia z wymienionych produkcji, która jest żywym dowodem na to, że Half-Life znaczy „jakość”, czy komuś się to podoba czy nie.

Osobiście mam jednak w związku z Alyx dość mieszane uczucia. Problemem są dla mnie komentarze deweloperów, którzy po premierze najnowszej odsłony tej serii opowiadają dziwne rzeczy. Idealnym przykładem są słowa Daria Casaliego, który stwierdził:

Zrozumieliśmy, że liczba osób mających dostęp do gogli wirtualnej rzeczywistości jest bardzo mała – w przeciwieństwie do liczby oczekujących na Half-Life’a 3. Nie chcieliśmy wydawać produkcji, w którą nie mógłby zagrać każdy fan cyklu, a która miałaby rozwinąć fabułę po wydarzeniach z drugiej odsłony, zostawiając większość graczy z pytaniem: „Hej, dlaczego my też nie możemy w tym uczestniczyć?”

Nie będę sypać w tym miejscu spojlerami, ale jedno trzeba powiedzieć wprost: Panie Casali, Alyx rozwija fabułę po wydarzeniach opowiedzianych w poprzednikach. Nie dość, że bezpośrednio się do nich odnosi, to na dodatek rozpoczyna kolejną dyskusję, tym razem dotyczącą samego rozpoczęcia gry Half-Life 3. To właśnie ta jedna, zawarta w zakończeniu gry scena wystarczyła, żebyśmy nie tylko uwierzyli, że „trójka” jednak powstanie (komuś, kto nie boi się spojlerów, polecamy nasz artykuł na ten temat), ale wiedzieli też mniej więcej, czego możemy się w kolejnej odsłonie spodziewać.

Przygotowując kapitalną grę VR, która zostawiła w pokonanym polu praktycznie całą konkurencję, Valve znów dokonało cudu i tego tej firmie nie umniejszam. Proszę jednak nie dorabiać ideologii do decyzji, która dla szerokiego grona fanów tej kultowej serii była po prostu zła. Alyx ostatecznie nie okazał się nic nie znaczącym spin-offem, który można śmiało pominąć, wręcz przeciwnie. Gra wniosła bardzo istotne informacje do uniwersum, na które miłośnicy Half-Life’a czekali kilkanaście lat, i to właśnie oni zadają Wam teraz pytanie: „Hej, dlaczego my też nie możemy w tym uczestniczyć?”

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Jeśli spodobał Ci się ten tekst i chcesz otrzymywać go przed wszystkimi, zapisz się do naszego newslettera.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej