Legendarne RPG akcji Dark Messiah of Might and Magic doczeka się duchowego następcy. Twórcy gry Fatekeeper inspirowali się również polskim Hellraid
Dark Messiah of Might and Magic nigdy nie otrzymało kontynuacji. Będący fanami tego RPG deweloperzy ze studia Paraglacial postanowili więc wziąć sprawy w swoje ręce i przygotować jego duchowego następcę pod tytułem Fatekeeper.

Kiedy firma THQ Nordic zarejestrowała znak towarowy Fatekeeper, gracze zaczęli spekulować, że może się pod nim kryć kontynuacja Kingdoms of Amalur: Reckoning. Jak się jednak okazało na dzisiejszym THQ Nordic Digital Showcase 2025, skrywał on inny, może nawet bardziej działający na wyobraźnię sekret. Odnosił się bowiem do RPG akcji od niewielkiego, niemieckiego studia Paraglacial, które postanowiło stworzyć duchowego następcę Dark Messiah of Might and Magic.
Fatekeeper, bo właśnie takie miano nosi ta produkcja, zmierza na komputery osobiste. W chwili pisania tych słów jeszcze nie ujawniono jego daty premiery.
Choć głównym źródłem inspiracji dla deweloperów było wspomniane wyżej dzieło Arkane Studios, to na tym nie kończą się wymieniane przez twórców dzieła, na których się wzorowali. Jak się bowiem okazuje, pomysł na opisywaną pozycję narodził się w ich głowach podczas rozmowy o… Hellraidzie, czyli anulowanym dziele Techlandu, które ostatecznie przekształciło się w dodatek do pierwszego Dying Light.
Fatekeeper będzie więc grą akcji z elementami RPG (określanymi przez autorów mianem „głębokich”), osadzoną w mrocznym świecie fantasy. Gwóźdź programu mają tu stanowić dynamiczne pojedynki z przeciwnikami, których przyjdzie nam eliminować w zwarciu, walcząc między innymi mieczem lub maczugą, ale też przy użyciu magii pokroju telekinezy, umożliwiającej miotanie zarówno elementami otoczenia, jak i wrogami.
Na polu walki kluczem do sukcesu powinny być przede wszystkim nasza zręczność i wyczucie czasu, umożliwiające skuteczne parowanie ciosów. Walczyć będziemy zarówno z humanoidalnymi przeciwnikami, jak i z potężnymi bestiami, a starcia mają być „mięsiste” (powinniśmy czuć ciężar każdego zamachu) i krwawe (będzie można odcinać i przecinać głowy nieprzyjaciołom).

Choć Fatekeeper jest opisywany jako „liniowe doświadczenie napędzane fabułą”, to jednak lokacje nie wydają się korytarzowe, oferując nam pewną dowolność w kwestii eksploracji, zarówno w poziomie, jak i w pionie. Wyżej wspomniane systemy RPG obejmą zaś między innymi zarządzanie ekwipunkiem czy dobór umiejętności.
Gra wykorzysta technologię Unreal Engine 5, a z udostępnionych przez twórców i wydawcę materiałów jednoznacznie wynika, że pod względem wyglądu raczej nie będzie miała czego się wstydzić na tle tuzów gatunku.


