futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 26 marca 2021, 15:20

Procesor Apple M1 przebił wydajnością Intel Core i7-11700K

Na stronie firmy Passmark pojawiły się interesujące wyniki testów procesorów. Znany z laptopów Mac Apple M1 wygrał z i7-11700K w teście jednego rdzenia.

Przez wiele lat Apple korzystało z procesorów Intela w swoich komputerach. Jednak zmieniło się to w drugiej połowie 2020 roku, a efektem tego było wydanie komputerów Mac Mini z procesorem Apple M1. Ten – ku rozbawieniu internautów – okazał się lepiej działać z Windowsem 10 od urządzenia samego Microsoftu. Teraz rozwiązanie Apple zawstydziło (jak chcą niektórzy) niedawnego partnera. Pojawiły się wyniki testu w benchmarku PassMark dla jednego rdzenia dla procesora Apple M1, który zajął drugie miejsce i przegonił nie tylko Ryzeny na architekturze Zen 3, ale też Intel Core i7-11700K.

Źródło: Passmark.

Jak widać, różnica jest na tyle nieznaczna (0,2%), że mieści się w granicy błędu. Można też śmiało założyć, że układ Apple nie ma większych szans z rozwiązaniami Intela w testach wielowątkowych, m.in. za sprawą braku Hyper-Threadingu. Poza tym nowe aktualizacje mikrokodów płyt głównych Intela z serii 400 i 500 mogą zniweczyć i tak skromną przewagę Apple M1. Wciąż też czekamy na procesory „niebieskich” ze znacznie opóźnionej serii Alder Lake oraz – co nie najmniej ważne – premierę i7-11700K i pozostałych CPU z linii Rocket Lake-S, a tym samym wyniki niezależnych testów, co nastąpi 30 marca.

Niemniej trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników. Apple M1 to procesor wykorzystywany głównie w komputerach przenośnych MacBook oraz minipecetach, których najtańszy wariant wyceniono na około 3,7 tysiąca złotych, podczas gdy sam i7-11700K kosztuje ponad połowę tej kwoty (ok. 2 tys. zł). Co więcej, według praktycznie potwierdzonych przecieków powstaje już następca tego układu: dwunastordzeniowy Apple M1X, który ma być znacznie wydajniejszy od poprzednika, uzyskując prawie dwukrotnie większy wynik w testach wielowątkowych (wydajność dla jednego rdzenia pozostanie niezmieniona; via NotebookCheck.net).

Mniej istotnym, ale dość ironicznym faktem wartym odnotowania są kwestie wizerunkowe. Niedawno Intel ruszył z nową kampanią marketingową z udziałem kultowego Justina Longa. Na przełomie wieków był on znany z reklam Apple i hasła „Hello, I’m Mac” („Cześć, jestem Mac”). Teraz jednak odniósł się do tego w spotach Intela jako świeżo nawrócony użytkownik PC porównujący go z komputerami Mac. Akcję przyjęto niechętnie, m.in. z powodu przytaczania przez Longa argumentów za zakupem peceta niemających praktycznie nic wspólnego z samym Intelem.

W tym kontekście można uznać za zabawne, że pecetowy procesor Intela nie tylko okazał się wolniejszy w grach od swojego poprzednika, ale też przegrał w teście (choćby i jednym) z produktem niejako lekceważonego w reklamach „niebieskich” producenta przeznaczonym do laptopów. Jest to też pierwszy samodzielny układ CPU dla komputerów Mac opracowany przez Apple (wcześniejsze układy z serii T stanowiły wsparcie dla procesorów Intela). Dla niektórych to wystarczający powód do mówienia o „zawstydzeniu” Intela przez Apple.

Należy wspomnieć, że jakiś czas po publikacji wspomnianych reklam z Justinem Longiem Pat Gelsinger (prezes Intela) wyraził chęć ponownego nawiązania współpracy z Apple (vide wywiad serwisu Yahoo!). Nieco wcześniej ujawnił też nową inicjatywę firmy, obejmującą… plany produkcji chipów ARM wykorzystywanych w Apple M1. Na razie jednak fani Maców mogą się cieszyć niewielkim zwycięstwem swojej ulubionej spółki.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej