Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 12 czerwca 2025, 14:08

Hideo Kojima wyjaśnia, dlaczego nie zamierza nikomu przekazywać pałeczki. „Raczej ją zmiażdżę”

Hideo Kojima jest świadomy nieubłaganego upływu czasu, ale woli dawać „mały płomień” inspiracji niż szukać swoich następców.

Źródło fot. GQ.
i

Hideo Kojima wolałby „zmiażdżyć pałeczkę”, niż przekazać ją swoim następcom, choć zdaje sobie sprawę z nieubłaganego upływu czasu.

Łatwo o tym zapomnieć, widząc legendarnego twórcę na tym czy innym pokazie lub zdjęciu, ale ojciec serii Metal Gear ma już 62 lata. Przez ten czas Japończyk założył rodzinę i dostarczył światu wielu niezapomnianych oraz dziwacznych historii, po których spokojnie mógłby spocząć na laurach.

Mimo to Hideo Kojima jeszcze nie myśli o przejściu na emeryturę. Obecnie pracuje nie tylko nad drugim Death Stranding i jego filmową adaptacją, ale też dwoma kolejnymi projektami: jednym dla Sony, drugim dla Microsoftu. Choć jest świadomy, że nie na wszystkie pomysły może starczyć mu czasu.

Memento Mori

Niewykluczone, że twórca często pamięta o tej frazie. W wywiadzie dla serwisu GQ (via Time Extension) wspomniał o chorobie, która dopadła go w 2020 roku, w czasach pandemii.

Odizolowany, z obolałym okiem (które utrudniało mu życie i pracę; później zdecydował się na zabieg chirurgiczny, by uporać się z tym problemem) i niepewny wyzdrowienia, legendarny deweloper obawiał się, czy kiedykolwiek jeszcze stworzy cokolwiek. Doszło do tego, że Kojima przekazał asystentowi swoją poniekąd „ostatnią wolę” – listę pomysłów, które chciałby zrealizować.

Miałem te wszystkie pomysły. Więc zapisałem je i przekazałem mojemu asystentowi, jakby to była moja wola. […] W pewnym sensie zrozumiałem, dlaczego ludzie popełniają samobójstwo. To był koniec świata.

Death Stranding 2Kojima Productions

To przeżycie zmieniło jego nastawienie, zwłaszcza w kontekście pracy we własnym, niezależnym od żadnego wydawcy studiu, które jednak nie pozwala mu na realizowanie „jeszcze dziwniejszych” pomysłów – z obawy, że kiepska sprzedaż zmusi go do zwolnienia dobrze znanych mu pracowników. Dlatego, jak to ujął teraz, „chce umrzeć przy tworzeniu czegoś”.

Mały płomień inspiracji i „klapy” w Konami

Mimo to twórca bynajmniej nie myśli przekazywać nikomu pałeczki i wyznaczyć swego następcę. Na pytanie o to odpowiedział ze śmiechem, że „prędzej zmiażdży pałeczkę”, niż „da komuś Hideo Kojimę”.

Nie chodzi o to, że Japończyk chce, by jego dorobek popadł w zapomnienie. Jak to ujął w wywiadzie, Kojima woli raczej przekazać „mały płomień”, który rozpali czyjąś własną inspirację, a nie zmusi go do kopiowania pomysłów twórcy.

Każdego dnia, gdy tweetuję coś, co mi się podoba, kontaktuje się ze mną reżyser, aktor lub muzyk. Mówią: „Jestem twórcą dzięki twoim grom”. Ale oni nie otrzymali pałeczki Hideo Kojimy. Otrzymali mój mały ogień. Nie kopiują mnie. Nie próbują być mną. Mają ten ogień i rozpalają własny. I prawdopodobnie dadzą go komuś innemu. Kiedy byłem chłopcem, działali legendarni artyści komiksowi. Nie zostałem artystą komiksowym – inspirowałem się nimi, byłem pod ich wpływem.

ODKojima Productions

Deweloper uważa, że próba podążenia na siłę jego śladem skończyłaby się bankructwem Kojima Productions. Krótko mówiąc, Kojima nie widzi sensu w tym, by ktoś był jego de facto następcą – woli, by jego dorobek był inspiracją niż wzorem dla przyszłych pokoleń twórców.

Być może wynika to także z jego doświadczeń z pozostawiania projektu bez jego nadzoru, bo – jak pokrótce wspomniał w kontekście „odchodzenia” od produkcji – w czasach pracy dla Konami miał „klapy” z tego powodu. Nie podał jednak żadnych tytułów.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej