Dan Houser ze Studia Rockstar zdradził kilka ciekawostek na temat Grand Theft Auto V. Oszacował on, że gra zapewni około 100 godzin zabawy. Aby upewnić się, że świat i historia będą realistyczne, twórcy poświęcili mnóstwo czasu na zebranie informacji o prawdziwych działalnościach przestępczych.
Łukasz Szliselman
Grand Theft Auto V ma duże szanse okazać się jedną z najobszerniejszych gier w historii elektronicznej rozrywki. Dan Houser, wiceprezes studia Rockstrar Games, w wywiadzie dla serwisu The Guardian powiedział, że GTA V zaoferuje aż 100 godzin zabawy. Oczywiście w wypadku gier z otwartym światem wynik ten jest trudny do oszacowania, ponieważ gracz może zaangażować się w masę nieobowiązkowych aktywności – od przygodnego rabowania przechodniów, przez cały wachlarz mini gierek, po zwykłe zwiedzanie okolic.
Wypowiedź odnośnie czasowej objętości GTA V padła w kontekście ewentualnej ekranizacji gry. Filmowa adaptacja produkcji jest jednak bardzo mało prawdopodobna, ponieważ najmocniejszą stroną marki jest otwartość, interaktywność i ogrom rzeczy do zrobienia. Czegoś takiego nie dałoby się odzwierciedlić nawet w serialu telewizyjnym, nie wspominająć o dwugodzinnym filmie.
Dziś rano informowaliśmy, że produkcja i marketing „piątki” pochłonęła 265 milionów dolarów, czyniąc ją najdroższą produkcją w branży. Na co między innymi poszły te pieniądze? Pracownicy Rockstara przez ponad 100 dni zbierali informacje o przestępczym półświatku Los Angeles. Aby uczynić trójkę bohaterów GTA V jak najbardziej wiarogodnymi, prowadzili rozmowy z byłymi mafiosami i agentami FBI, którzy w przeszłości działali pod przykrywką. Rockstar kontaktował się też z członkami gangów ulicznych, w celu poznania ich slangu. Twórcy jednak nie ograniczyli się do dyskusji – niejednokrotnie udawali się na całonocne patrole z lokalną policją, a także odwiedzili prawdziwe więzienie. Houser stwierdził, że podróż do Miasta Aniołów była przygnębiającym, otwierającym oczy doświadczeniem.
Houser wyjaśnił też, dlaczego zdecydowano się na trzech, a nie, jak to było do tej pory, jednego bohatera. Twórcy chcieli, by gracz nie miał wrażenia, że steruje wszechmogącym super-przestępcą. Zamiast tego, postaci w GTA V mają swoje mocne i słabe strony, a w pojedynkę nie byłyby w stanie zajść zbyt daleko.
Jednak najważnieszym bohaterem jak zawsze jest miasto. Los Santos i jego okolice mają powierzchnię większą niż tereny z Grand Theft Auto IV, Grand Theft Auto: San Andreas i Red Dead Redemption razem wzięte. Na temat prawdziwego Los Angeles Houser wypowiedział się w ten sposób:
LA jest wcieleniem dwudziestowiecznych pragnień amerykańskich – domów, ogrodów, opalenizny – tych raczej złudnych. To kres zachodniego świata – to tutaj pod koniec dnia zachodzi słońce. Ale prawdziwym interesem jest tu kino lub równie fałszywy handel nieruchomościami. Ludzie starają się uciec przed swoją przeszłością i określić na nowo siebie. Jeśli GTA IV było klasyczną nowojorską historią, „piątka” jest zwieńczeniem amerykańskiego snu.
Dni do premiery GTA V możemy już odliczać na palcach. Gra zadebiutuje 17 września w wersji na Xboksa 360 i PlayStation 3. Wszystko wskazuje na to, że będzie to kolejny artystyczny i komercyjny sukces studia Rockstar.
Więcej:To już praktycznie pewne - GTA 5 powraca do PS Plus, twierdzi znany informator
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
0