Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 14 września 2012, 20:08

autor: Adrian Werner

Gra Quadrilateral Cowboy pokaże czasy, gdy hakerzy byli bogami

Przybliżamy grę Quadrilateral Cowboy, czyli symulator hakera połączony z FPS-ową skradanką, który ma szanse stać się jedną z najciekawszych niezależnych produkcji przyszłego roku.

Nasz sprzęt, czyli cacko z aż 256 KB RAMu

Hackowanie jest stałą częścią wielu współczesnych gier. Prawie zawsze jednak jest ono zrealizowane w niesamowicie prymitywny mini-gierkowy sposób, przypominający produkcje casualowe. Ponad dekadę temu zmienić to próbował świetny symulator hakera zatytułowany Uplink, który nawet doczekał się kilku interesujących naśladowców. Teraz jednak nadszedł czas na ewolucyjny skok gatunku. Niezależne studio Blendo (znane m.in. z Gravity Bone oraz Atom Zombie Smashers) zapowiedziało bowiem Quadrilateral Cowboy, czyli nie tylko w całości poświęcona jest wyłącznie sztuce włamywania się do systemów elektronicznych, ale również robi to w niesamowicie miodny i stylowy sposób.

Akcja toczy się w fikcyjnej wersji lat 80-tych, przesiąkniętej elementami cyberpunka. Wcielamy się w młodego i wyjątkowo uzdolnionego hakera. Jesteśmy uzbrojeni w najnowsze cudo techniki – komputer z 256 KB RAMu i modemem 56,6k. Nie mamy żadnych ideałów czy przekonań i wynajmujemy swoją lojalność temu, kto zapłaci najwięcej. Mamy opinię prawdziwych specjalistów, więc korporacje i grupy przestępcze zatrudniają nas, gdy chcą wykraść cenne dokumenty.

W przeciwieństwie do Uplinka i jego spadkobierców, w Quadrilateral Cowboy nie spędzimy całej gry bezpiecznie za biurkiem w domu hakera. Nie znaczy to, że nasz bohater opuści dom. Zamiast tego będzie wynajmował złodziei, którzy następnie z ciężkim laptopem w plecaku udadzą się na różnorodne misje, gdzie pokierujemy ich ruchami za pośrednictwem interfejsu VR. Sterowanie przypominać będzie typowe gry FPS, ale nie znajdziemy tutaj strzelania. Zamiast tego większość napotkanych przeszkód wymagać ma sprytu i włamywania się do systemów komputerowych. Jednocześnie autorzy nie zamierzają niańczyć gracza. Komputer będzie działał tak jak modele z lat 80-tych i sporo funkcji aktywowanych będzie przez wpisywanie komend tekstowych. Ponadto, choć samo hakowanie będzie mocno uproszczone, to jego podstawy mają być realistyczne i odpowiadać w zarysach temu, co wyczyniają prawdziwy hakerzy. Twórcy żartobliwie opisują swoje dzieło jako „Guitar Hero w wersji programistycznej”.

Wszystkie misje wymagać będą eksplorowania lokacji. Tym sposobem zdobędziemy wskazówki potrzebne do późniejszych włamań. Autorzy stawili się z grywalną wersją na targach PAX, więc z relacji dziennikarzy dowiedzieliśmy się jak to będzie wyglądało w akcji. Na początku trzeba było otworzyć bramę. Badając ją odkryto jej nazwę (grate2) oraz informacje, że alarm zostanie aktywowany jeśli będzie ona otwarta dłużej niż 3 sekundy. Jednocześnie na dysku twardym komputera obecny był program open. By otworzyć bramę trzeba było więc użyć komendy:

grate2.open(3)

W innym fragmencie poziomu zadaniem gracza było przemknięcie niezauważonym obok kamer i dotarcie do drzwi. Tutaj komenda:

"camera1.off(3);wait(2);camera2.off(3);wait(2);door2.open(3).

aktywowała sekwencję wyłączenia kamer, którą można było wykorzystać do bezpiecznego przejścia.

Hakowanie nie ograniczy się zresztą tylko do bezpośredniego korzystania z komputera. Otrzymamy również małego i kontrolowanego zdalnie hakującego robota nazwanego Weevil. Co ciekawe, wszystko to ma być proste do opanowania. W zapowiedziach wielu redaktorów podkreślało, że o programowaniu nie mają zielonego pojęcia, a z ich wiedzą matematyczną jest jeszcze gorzej, a mimo to bez problemu dawali sobie radę. W sumie dawało to grę, w której można się było poczuć niczym cybernetyczne bóstwo potrafiące kilkoma linijkami kodu kontrolować rzeczywistość.

Quadrilateral Cowboy jest jeszcze we wczesnej fazie produkcji i jego premiera nastąpi dopiero w przyszłym roku. Zainteresowanym polecamy śledzenie oficjalnej strony projektu.

- Quadrilateral Cowboy – strona oficjalna

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej