Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 31 marca 2021, 15:50

Game Pass - NieR Automata i The Evil Within jednak gorsze niż na Steam

NieR: Automata i The Evil Within, które Microsoft udostępnił w ramach usługi Xbox Game Pass, miały być lepszymi wersjami swoich odpowiedników ze Steama. Redaktorzy Digital Foundry dowodzą, że jest zupełnie odwrotnie.

W SKRÓCIE:
  • redaktorzy serwisu Digital Foundry przetestowali oferowane w usłudze Xbox Game Pass wersje gier NieR: Automata oraz The Evil Within i stwierdzili, że są one gorsze od tych dostępnych na Steamie;
  • RPG od Square Enix wciąż ma liczne problemy graficzne, które – w wersji na Steamie – naprawił mod FAR autorstwa Kaldaiena;
  • horror od Tango Gameworks błędnie wyświetla liczbę 60 klatek na sekundę, gdy tak naprawdę gra działa w 40-50 fps.

Jakiś czas temu informowaliśmy o poprawionych wersjach pecetowych gier NieR: Automata oraz The Evil Within, które dostały się subskrybentom Xbox Game Passa. Obydwa tytuły miały być po prostu lepsze od wydań na Steamie. Teraz okazuje się, że były to tylko pozory, a produkty dostępne na platformie Valve posiadają zalety, których brak ich odpowiednikom z usługi Microsoftu.

Do takich wniosków doszli testerzy z serwisu Digital Foundry, którzy – współpracując z Kaldaienem, twórcą moda FAR do Automaty – porównali dostępne na PC-tach wersje obydwu tytułów. Ich zdaniem edycje włączone do Game Passa są po prostu gorsze od tych ze Steama. Dobitnie podsumował to Kaldaien, którego mod sprawił, że pecetowy NieR: Automata stał się ładniejszym i bardziej grywalnym tytułem.

Cóż, wieści nie są zbyt dobre.

Większość z tego, co należało naprawić w wersji na Steama, wciąż wymaga poprawy w edycji dostępnej na Microsoft Storze. Część zmian stała się nawet trudniejsza do wykonania. Wydawać by się mogło, że odejście od ustalonej na stałe rozdzielczości 900p i dodanie opcji Full HD (1080p) będzie drobną poprawką, ale twórcom udało się przy okazji obniżyć jakość wyświetlanej grafiki.

Sporo graficznych problemów Automaty – nie licząc obsługi HDR i możliwości uruchomienia gry bez czarnych pasków na górze i dole ekranu – wciąż jest w grze obecnych. Odbijanie się światła na obiektach (tzw. globalne oświetlenie) dalej nie działa prawidłowo (porównanie macie na grafice poniżej), podobnie okluzja otoczenia (która jest nawet gorsza niż na Steamie), a gra ma problemy z utrzymaniem stałych 60 klatek na sekundę. Co istotne, usterki te eliminował mod FAR. Trudno więc uznać, że NieR: Automata wreszcie dostał port najwyższej jakości, na jaki niewątpliwie zasługuje.

Różnicę widać gołym okiem. Źródło: Digital Foundry.

Nieco inaczej wygląda sytuacja z The Evil Within. Wersja z Game Passa dostała tryb pierwszoosobowy, który – choć niepozbawiony problemów – znacząco zmienił wrażenia płynące z gry, a także wszystkie dostępne DLC, które na Steamie trzeba dokupić osobno. To zasługuje na uwagę. Tytuł miał trudności z wyświetlaniem stabilnych 60 klatek na sekundę nawet na platformie Valve – zamiast tego oglądaliśmy jakieś 57-59 fps – ale że to częsta przypadłość gier opartych o silnik id Tech 5, rzecz można wybaczyć… a jeśli ktoś nie potrafi – wgrać odpowiednie mody, które eliminują usterkę.

Nie o takie 60 fps nic nie robiłem! Źródło: Digital Foundry.

Gorzej, że horror od Tango Gameworks dostępny w usłudze Microsoftu deklaruje wyświetlanie 60 „klatek”, gdy tak naprawdę na jedną sekundę przypada ich zaledwie ponad 40. Nie pomaga ani przeinstalowanie gry, ani systemu operacyjnego (co testerzy z DF również zrobili), a tytuły oferowane w ramach subskrypcji nie obsługują modów. Co jeszcze dziwniejsze, jeśli posiadacie na dysku także wersję Steam, problem przeniesie się również na nią. Tam jednak łatwo pozbyć się usterki – o ile usuniecie wcześniej z dysku grę z Game Passa.

Game Pass - NieR Automata i The Evil Within jednak gorsze niż na Steam - ilustracja #3
NieR: Automata zbombardowany negatywnymi recenzjami. Źródło: Steam.

Testerzy z DF jednoznacznie stwierdzili, że dostępne na Steamie NieR: Automata i The Evil Within wciąż są najlepszą opcją, jeśli chcecie zagrać w te gry na PC. Może nie w oryginalnych wersjach, ale z modami, dzięki którym tytuły te pokazują pełnię swoich możliwości. Można zatem powiedzieć, że oburzenie fanów obydwu produkcji było przedwczesne i zdecydowanie na wyrost – produkcja Square Enix została zbombardowana negatywnymi recenzjami użytkowników, którzy domagali się aktualizacji gry do wersji z Xbox Game Pass (obrazuje to powyższy wykres). Czy gracze mieli w tym wypadku słuszność, oceńcie sami.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej