FIFA 21 FUT jest absurdalnie droga; drużyna marzeń to koszt nawet 400 tysięcy złotych
To, że w grach z serii FIFA można wydawać pieniądze na mikropłatności, wie chyba każdy. Jednak mało kto zdawał sobie pewnie sprawę, ile naprawdę kosztuje zbudowanie wymarzonego składu w trybie FUT.

FIFA 21 jest grą, za którą co roku miliony graczy płacą pełną cenę. Jakby tego było mało, najpopularniejszy tryb - Ultimate Team – zawiera w sobie mnóstwo mikropłatności. EA zawsze zarzekało się, że są one kompletnie opcjonalne, a żeby cieszyć się grą, nie trzeba nic wydawać. Twierdzenie to postanowił zbadać streamer o nicku ScudzTV, a wyniki jego małego śledztwa mogą Was zszokować.
Gracz postanowił wyjaśnić system działania trybu Ultimate Team w serii tweetów. Przedstawił on swój wymarzony zespół w FUT, który jest warty około 100 milionów monet. Monety są walutą dostępną w grze – nie można ich kupić za prawdziwe pieniądze, a jedynymi sposobami na ich uzyskanie jest sprzedaż piłkarzy na rynku wewnątrz FUT-a lub granie meczów. Jak wynika z obliczeń Scudza, żeby uzyskać 100 milionów monet, należy rozegrać około 66 666 meczów (zakładając, że każdy przyniesie nam średnio około 1500 monet). Jeden mecz trwa około 20 minut, więc daje nam to mniej więcej 22 000 godzin – czyli 916 dni grania, po 24 godziny dziennie. Brzmi to absurdalnie i na pewno nie jest możliwe do wykonania, tym bardziej że co roku wychodzi nowa odsłona gry.
Jeżeli chcielibyście zarobić te pieniądze na rynku transferowym, to zakładając, że na każdej karcie piłkarza zyskacie 10 tysięcy monet (a jest to dość optymistyczny wariant), będziecie musieli przeprowadzić 10 000 transakcji. Jeśli będziemy wystawiać kartę co 10 minut, to zajmie nam to około 1650 godzin nieustannego handlu, czyli 69 dni siedzenia na rynku transferowym po 24 godziny dziennie.
Monety możecie też zyskać, sprzedając piłkarzy z paczek bezpośrednio po ich otwarciu (nie musicie używać rynku transferowego), ale wtedy zarobicie na nich mniej. Możemy przyjąć, że 100 000 monet otrzymamy dzięki otwieraniu paczek o wartości 12 000 FIFA Points (specjalnych punktów, które możemy kupować za prawdziwe pieniądze). Żeby uzyskać 100 milionów monet, musimy wydać w sklepie gry mniej więcej 12 milionów FIFA Points, za które zapłacimy 439 000 złotych.
Uff… dużo tych obliczeń, ale dzięki temu macie dobrze przedstawiony obraz sprawy. Jak mówi Scudz, wszystkie wyżej wymienione wartości są tak kosmicznie nierealistyczne, że gracze nie mogą oczekiwać, iż zbudują w FUT drużynę marzeń. Oczywiście istnieje szansa, że zanim wydacie tyle pieniędzy lub zagracie tysiące meczów, to traficie jakieś karty warte miliony. Jest ona jednak tak nieprawdopodobnie niska, że niemal bliska zeru.
Scudz dość trafnie podsumowuje całą tę wyliczankę, mówiąc, że chęć posiadania wymarzonego składu w FUT może skończyć się w zasadzie tylko wydaniem kosmicznych ilości pieniędzy lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym gracza próbującego dorównać płacącym rywalom. Ciężko nie zgodzić się z jego tokiem rozumowania i choć zapewne nikt nie chciałby grać w produkcję, w której każdy ma skład za 100 milionów monet, to pewne zmiany wydają się konieczne w obecnej formule.
Co więcej, w 2019 roku na portalu Bleacher Report ukazał się artykuł, w którym zastanawiano się nad tym, czy aby odnieść sukces w Ultimate Team, trzeba wydawać prawdziwe pieniądze. Konkluzja płynąca z niego była niejednoznaczna, ale wynikało z niej, że osoby płacące za paczki mają znacznie prościej niż gracze, którzy nie chcą przeznaczać żadnych kwot na mikrotransakcje. Ale nie to jest w nim najważniejsze – pod koniec artykułu możemy znaleźć wypowiedź pracownika EA, który oznajmił, że tryb FIFA Ultimate Team jest w pełni darmowy i można w niego grać bez wydawania żadnych dodatkowych pieniędzy. Wszystkie mikropłatności są według Electronic Arts opcjonalne, a to, ile dany gracz wydał, nie ma wpływu na jego rozgrywkę.
Dane przytoczone przez Scudza jasno pokazują, że to stwierdzenie, którym EA co roku broni mikropłatności w FIF-ie, nie jest prawdziwe i przeciętny gracz nie jest w stanie zdobyć każdego zawodnika w Ultimate Team (nie mówiąc o całym składzie). Może mikropłatności w FUT nie są wymagane do gry, ale bez nich właściwie niemożliwe jest stworzenie drużyny marzeń. Wydaje się, że jedyną nadzieją na zmianę tego stanu rzeczy jest zdecydowany protest graczy przeciwko takim praktykom. Niestety liczby pokazują, że sprawa ma się zgoła inaczej i EA co roku zarabia na FUT coraz więcej pieniędzy.
FIFA 21 zadebiutowała na PC, Xboksie One, PS4 i Nintendo Switchu 9 października ubiegłego roku. 4 grudnia 2020 roku trafiła ona na PS5 i Xboksa Series X/S. Wersja na nową generację cechuje się znacznie lepszą i realistyczniejszą oprawą graficzną oraz poprawioną fizyką piłki i zawodników.

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
- FIFA / EA Sports FC (marka)
- EA / Electronic Arts
- ciekawostki growe
- EA Sports
- mikropłatności
- FUT / FIFA Ultimate Team
- piłka nożna (gry)
- PC
- PS4
- XONE
- Switch
- PS5
- XSX
Komentarze czytelników
Metaverse Senator

916 dni grania, po 24 godziny dziennie. Brzmi to absurdalnie i na pewno nie jest możliwe do wykonania
Dlaczego nie? Trzy osoby graja codziennie na jednym koncie w trybie zmianowym po 8h przez 2,5 roku i zalatwione.
MilloyMiller Legionista

Kupowałem FIFE co roku, ale od 2015 porzuciłem tryby online. Ilość oszustw, błędów i użeranie się z zarobkami w grze mnie dobiła. Wtedy za mecz dostawało się około 400 monet za mecz, a skład wymagał karty regeneracji co 2-3 mecze. Karta regeneracji kosztowała 1000 monet. Z tej prostej matematyki wychodzi, że jesteśmy stratni za każdym razem po meczu, wydając na samą regenerację składu, a nie mówiąc tutaj o innych wydatkach. Ta gra, a zwłaszcza FUT jest beznadziejna, woła o pomstę do nieba i mam nadzieję, że z czasem jej popularność spadnie na tyle, że EA pomyśli "hmm może jednak coś ciekawego zrobimy, żeby ludzie wciąż chcieli w to grać"
burza82 Pretorianin
Tylko chorzy ludzie potrzebujący pomocy wydają mnóstwo kasy na takie rzeczy jak posiadanie zawodnika na krótki okres czasu.
Nie mówiąc już o całym tym podejrzanym FUT, w którym szansa na super dobrą kartę jest śmiesznie niska a EA sprzedaje nielegalnie na boku karty legend za duże pieniądze.
Ratanok Konsul
Z jednej strony nie podoba mi się to co robi EA z Fifą i każe płacić jak za nową grę za zmiany, które spokojnie upchnęli y w patchu. Ale nie przesadzajmy. Nikt nikogo nie zmusza do wydawania pieniędzy. Kiedyś dość dużo grałem w FUT i jakoś nie miałem problemu by bez płacenia zbudować na prawdę solidny skład którym dobrze radziłem sobie w najwyższej lidze. Oczywiście zajęło to kilka tygodni ale to chyba część zabawy prawda? Dla mnie to była motywacja do dalszej gry by mieć jeszcze lepszy skład. To że wiele osób chce mieć wszystko "na już" to inna sprawa. Poza tym czy to dotyczy tylko Fify? Masa jest gier z mikropłatnościami gdzie ludzie przewalają grube tysiące i o tym jakoś cicho.
Wilk1999 Generał

Od razu nasuwa się odpowiedź na pytanie skąd się bierze fortuna EA i z pewnością pewni analitycy oraz dziennikarze growi mogą stawać w obronie Electronic Arts a także praktyk firmy, jednak trudno by gracze nie mieli jasno określonego zdania na temat tego zagrania Elektroników — jedno wielkie szambo i rynsztok. Niestety, aby sytuacja uległa zmianie potrzebny byłby zdeterminowany protest, który mógłby zainicjować przewrót na rynku growym, jednak fakt jakim jest zainteresowanie ze strony graczy i ilość kupowanych co roku odsłon FIFY bynajmniej nie napawa w tej kwestii optymizmem. Prędzej już chyba podróże kosmiczne staną się standardowym środkiem komunikacji dla wszystkich a nie tylko elit, niż z gier EA znikną wszelkie mikropłatności. Przynajmniej „Jedi Fallen Order” nie jest a „Jedi Fallen Order 2” i „Dragon Age 4” nie będą grami usługami lub zwyczajnie posiadać mikropłatności.