Fani przypominają słowa twórcy świata Dragon Age. Problemy BioWare i Veilguarda diagnozował już rok temu
David Gaider krytycznie wypowiadał się o BioWare na długo przed premierą Straży Zasłony. Co mogło pójść nie tak podczas tworzenia gry?

UWAGA: TEKST ZAWIERA SPOILERY DO GRY DRAGON AGE: STRAŻ ZASŁONY
Droga do powstania Dragon Age: Straży Zasłony była długa i wyboista. Nie obyło się bez cięć kadr, ani nagłych zmian będących skutkiem przerzucenia się na tryb single-player – wszystko to sprawiło, że „czwórka” nie jest dokładnie tym, co BioWare zakładało w oryginalnych planach. Fani, choć rozumieją taką kolej rzeczy, nie mogą powstrzymać zawodu efektem końcowym, wspominając dawne słowa Davida Gaidera.
Jeden z oryginalnych twórców uniwersum Dragon Age’a już w zeszłym roku wypowiadał się na temat pogarszającego się stanu pisarstwa u BioWare. Jego słowa znajdują swoje odzwierciedlenie właśnie w Straży Zasłony.
Wszyscy myślą, że potrafią pisać?
Jeden z użytkowników redditowego forum przytoczył niedawno wypowiedzi Gaidera z maja 2023 roku, udostępnione na kilka miesięcy przed zwolnieniami wśród twórców Straży Zasłony. Dawny pracownik BioWare krytykował wówczas podejście firm do pisania scenariuszy, zakładając że każdemu zależy teraz na cięciu kosztów – i co za tym idzie, pisaniu jak najmniej.
Pisarstwo to jedna z tych dyscyplin, która pozostaje ciągle niedoceniana. To coś, co wszyscy myślą, że potrafią robić („Umiem napisać zdanie! Wiem, czym jest opowieść!”) i szczerze mówiąc, różnica między dobrym a złym tekstem z jakiegoś powodu pozostaje niezauważalna u wielu ludzi. Dlaczego więc mamy za to dużo płacić?
- David Gaider
Deweloper dodał w kolejnych tweetach, że BioWare zyskało swoją reputację właśnie dzięki dobrym historiom i postaciom, jednak zamiast podtrzymywać dobrą passę, studio woli po cichu postawić na ograniczenie pisarstwa. Zdaniem Gaidera, rosnącą niechęć do scenarzystów dało się odczuć jeszcze przed jego odejściem w 2016 roku.
W efekcie do tworzenia fabuły dopuszczano osoby bez odpowiedniego doświadczenia bądź cięto koszty, decydując się na upraszczanie scenariusza. Cytując słowa twórcy smoczego uniwersum, pisarzy należy wspierać – a także godnie wynagradzać.
„Szkoda mi pisarzy, których pracę wyrzucono do kosza”
Komentujący powyższy wpis fani przyznają, że David Gaider miał jak najbardziej rację, nawet jeśli jego wypowiedź powstawała na długo przed premierą Straży Zasłony. Negatywne efekty przedstawionego podejścia widzimy chociażby w fabule głównej – „czwórka” to swoisty retcon serii, o czym świadczy nikła ilość przeniesionych wyborów oraz doprowadzenie południowego Thedas do stanu, w którym dawne konsekwencje nie mają już znaczenia.
Porównuję Veilguarda do ostatnich sezonów Gry o tron. „Duże” momenty były spektakularne, ale opowieść pomiędzy nimi jest pozbawiona głębi i momentami dezorientująca przez porzucane lub pospiesznie wyjaśnione wątki.
Całość została ogołocona aż do kości, żeby BioWare mogło zbudować nowy świat po Inkwizycji i to mnie nie interesuje. Veilguard mnie zadowolił, ale nie uwielbiam go. Mam wrażenie, że BioWare jako firma zaliczyła niewielki progres, a nawet krok w tył.
Krytykowany jest także scenariusz, którego braki widać w dialogach towarzyszy. Rozmowy między nimi są zdaniem graczy uproszczone w porównaniu z poprzednimi częściami, a sytuacji nie poprawia zeszłoroczne zwolnienie pisarzy – w tym także Mary Kirby, która była odpowiedzialna za postacie Lucanisa i Varrica.
Mary Kirby opisała Lucanisa jako „źródło chaosu w ekipie” i „biseksualną porażkę”. Spójrzcie teraz na niego w grze… najwięcej emocji pokazuje przy robieniu kawy. A potem wybacza Illario lub wrzuca go za kraty, ku żalowi. Szkoda mi pisarzy, których pracę wyrzucono do kosza.
Tu nie chodzi nawet o zawartość, tylko o formę. Porównując słownictwo, Veilguard wygląda jak fanfiction napisane przez nastolatka. Zakładam, że jest to wymóg kierownictwa, by dopasować się do młodszej publiczności. Emmrichowi oberwało się nieco mniej, bo [młodzi] nie muszą się z nim „utożsamiać”.
Ostateczna forma Straży Zasłony to w dużej mierze konsekwencja ciągłych zmian i zmarnowanego czasu na elementy, których postanowiono nie wprowadzać (takich jak multiplayer). Gracze mają nadzieję, że BioWare nauczy się na swoich błędach i lepiej potraktuje powstającego Mass Effecta.
- Różności
Komentarze czytelników
2girls4horse Junior
No i co w tym niby dziwnego? Opisaliście moje pierwsze przejście gry. ?? Nawet wymyło mi gale na plaży, ale duergarowie nie dali mi rady.
A kiedy mroczna elfka szturmowała gaj, już miałem pełne umocnienia.
Jaq87 Centurion

Niestety, ale to prawda - scenariusz dialogów jest ckliwy, miałki i do bólu poprawny. Niby kategoria +17, ma się wrażenie, że pisane pod max 12.
1Fuss Chorąży
No kto by kurde pomyślał że w grze z założenia fabularnej najgorszym elementem jest fabuła o dialogach nie wspominając.
Gra ma pegi 17 i skierowana do nastolatków i kto im te gry kupuje ????.
Ja swojej 12 letniej córce dałem gameplay do obejrzenia i stwierdziła że jest taki sobie i głupie mają postacie tak więc tego....