Entertainment Standards 2011 – styk biznesu i świata gier
Zorganizowana przed tygodniem w Warszawie konferencja Entertainment Standards 2011, dzięki udziałowi przedsiębiorców i miłośników elektronicznej rozrywki, pozwoliła nie tylko dostrzec, ale również pogłębić związki gier, marketingu i biznesu.
Łukasz Kendryna
Przed tygodniem w Warszawie miała miejsce druga edycja konferencji Entertainment Standards, imprezy organizowanej przez Internet Standards. Jest to inicjatywa skupiająca przede wszystkim ludzi biznesu, skoncentrowanych wokół Internetu i szeroko rozumianego rynku elektronicznej rozrywki. Nie oznacza to jednak, że zwyczajni gracze nie znajdą tam ciekawych informacji.
Wśród prelegentów obecnych na miejscu znaleźli się przedstawiciele mediów, deweloperów prostych aplikacji czy agencji reklamowych. W trakcie szeregu prelekcji podejmowano próby zdefiniowania konsumenta rozrywki w Internecie, przedstawienia najdogodniejszych dróg dochodowych dla małych deweloperów, jak również nakreślenia przyszłości całej branży (będącej w okresie transformacji, której efekty stoją pod znakiem zapytania).

Nie zabrakło również i nas. Firmę GRY-OnLine S.A. reprezentował Michał Bobrowski, dyrektor zarządzający, który podczas prelekcji pod hasłem: koniec świata gier?, zmierzył się ze stereotypami branży, przedstawiając jej prawdziwy obraz, często rozmywany w przekazach medialnych.
Dzień pierwszy
To pierwszego dnia skupiono się na aspektach branży, które mogą najmocniej zainteresować konsumentów multimedialnej rozrywki, w tym graczy wszelkiego sortu, pozostawiając tematykę czysto biznesową nieco w cieniu.
Jako pierwszy na „scenie” Entertainment Standards pojawił się Adam Dyba z firmy IDMnet, który subiektywnie nakreślił rozwój rozrywki w Internecie. Wspierając się faktem stale rosnącej penetracji Internetu przedstawiał kolejne metody monetyzacji tego zjawiska. Popularne gry przeglądarkowe, większe tytuły, instalacja których wymaga pobrania klienta czy wewnątrz growa reklama to współczesne metody zarabiania w sieci (z wykorzystaniem mechaniki gier), a to wciąż nie wszystkie sposoby, o których wspomniał. Wykład zamknął stwierdzeniem na temat grywalizacji (eng. gamification), która według niego jest mocno przeszacowanym zjawiskiem. Dodał jednak, że może się mylić, a czas pokarze w jakim kierunku podążą rynkowe trendy.
Kolejnym punktem programu, będącym w mniejszym lub większym stopniu tematem bliskim graczom, była prelekcja przygotowana przez Michała Wolniaka z Heureka. Przekonywał on, że droga do pokaźnych zarobków nie wiedzie wyłącznie przez skomplikowane programy sporych rozmiarów. Już małe aplikacje, często mające wyłącznie znamiona mechaniki growej, mogą przynieść wymierne zyski i to pomimo dystrybucji w modelu freemium (darmowym do pobrania z wewnętrznymi opłatami za dodatkowe funkcje).

Interesujące, z punktu widzenia gracza, było również wystąpienie Michała Bobrowskiego z GRY-OnLine S.A., który zmierzył się z mitami świata gier. Przeciętnym graczem nie jest już nastoletni chłopiec z widocznymi niedoskonałościami skóry – przekonywał podając chłodne statystyki - a sprzęt do grania to nie tylko wypasiony pecet czy konsola przed telewizorem. Dziś sporą grupą graczy, a właściwie graczek, są kobiety powyżej 35 roku życia. Sprzęt do grania również poddany został sporej dywersyfikacji, i królujący niegdyś „blaszak” dziś zajmuje równorzędne miejsce z mobilnymi platformami. Na koniec prelekcji oberwało się również polskiej branży, która na tle światowych wypada blado, szczególnie w segmencie gier na konsole.
Dzień drugi
Drugiego dnia konferencji informacji skierowanych stricte do graczy było zdecydowanie mniej, biznes i jego problematyka zdominowały program. Nie mniej jednak, wnikliwa analiza agendy pozwoliła znaleźć coś dla nas, miłośników WSAD-ów i padów.
Artur Kurasiński z Revolver.pl przedstawił w pigułce historyczny kontekst rozwoju branży gier. Od ciężkich początków lat 60’, po obraz współczesny, w którym gry nabrały wymiaru mocno społecznościowego. Nie zabrakło również wysłanników platformy R1NG.pl, którzy przedstawiali swój model biznesowy z wykorzystaniem gier i ich mechanik. Mało skomplikowane programy z przyjazną grafiką i zestawieniami wyników graczy (tzw. liderboardami) oraz marchewką w postaci nagrody pieniężnej, według Jacka Nowaka z Webventure, są metodą na pozyskanie sporej liczby konsumentów. Świadczyć ma o tym choćby sukces prezentowanej platformy, wspomnianej wcześniej strony R1NG.pl.

Pozostałe prelekcje, będące nierzadko ciekawymi wykładami na temat różnych metod prowadzenia biznesu w sieci, o temat growy ocierały się słabo czy wręcz w sposób umowny. Nie jest to jednak powód, by nie interesować się rich mediową formą web reklamy czy romansem facebooka z marketingiem. Branża gier rozwija się na tyle prężnie, że coraz częściej poważny biznes sięga po rozwiązania znane nam od lat z ulubionych tytułów, a wymienione przed momentem metody marketingu są tego dowodem. Należy się z tego faktu cieszyć i umieć go dostrzegać w otaczającym nas cyber-świecie.
Entertainment Standards nie jest skierowany do zwykłych graczy, których jedynym zmartwieniem jest sama gra, jej jakość czy cena. W budynku Agory, gdyż tam zorganizowano imprezę, spotkali się przedstawiciele biznesu, a jakość spotkania i jego celowość trudno ocenić po kilku prelekcjach, tudzież ilości przybyłych gości. Prawdziwą wartością są uściski dłoni, wymienione wizytówki i w rezultacie lepiej działający biznes growy.
Komentarze czytelników
bossnec Centurion
Wszystko fajnie tylko szkoda że takie rzeczy odbywają się głownie tylko Warszawie dla normalnego człowieka nie związanego z branżą zawodowo to zbyt daleko aby przejechać pół polski.
Cainoor Legend
Bardzo ciekawa impreza. Do tej pory branża nie była wg mnie dojrzała wystarczająco, żeby się na nią przerzucić, ale teraz kto wie? Chyba już dogoniła inne i nie jest outsiderem. Rosną nam polskie duże firmy, które zaczynają zarabiać naprawdę dobre pieniądze. Wchodzą na giełdy, inwestują na zagranicznych rynkach. Oby tak dalej.
zanonimizowany764604 Konsul
Wow! Naprawdę fajny i pożyteczny materiał. Dużo się dowiedziałem i mogę teraz śmiało powiedzieć coś, na temat kiełkującego jeszcze w Polsce współdziałania biznesu z branżą rozrywkowo-elektroniczną. :) Pozzzdro
Mellygion Generał
Grube szychy debatowały i jak można wywnioskować przyszłość to produkowana hurtowo jak najmniejszym kosztem prymitywna drobnica (droga do pokaźnych zarobków nie wiedzie wyłącznie przez skomplikowane programy sporych rozmiarów) serwowana nie dla nastoletnich chłopców z widocznymi niedoskonałościami skóry (oni jak sądzę wolą przypalic zioło i wypic piwko na murku) lecz mamusiek lubiących popykać w angry birds w przerwie między oglądaniem "M jak miłość" i malowaniem poaznokietków. Poza tym standardowo podnieta fejbookiem i dumanie nad nowymi sposobami zas*ywania każdej wolnej powierzchni ekranu reklamami.
Entertainment Standards nie jest skierowany do zwykłych graczy to prawda, gracze tylko by się zirytowali bo o tym co (dla nas) dobre najczęściej decydują ci którzy o tym pojecia nie mają.