Dying Light 2 wreszcie otrzymało tryb Nowej Gry Plus. To jedna z atrakcji, które wprowadził do produkcji Techlandu patch 1.3.0. Poza tym aktualizacja naprawia sporo błędów zgłaszanych przez graczy.
Za kilka dni minie kwartał od premiery Dying Light 2. Produkcja naszego rodzimego studia Techland odniosła spory sukces zarówno sprzedażowy, jak i wizerunkowy – drugie „Gasnące światło” okazało się po prostu bardzo dobrą grą. Zawsze istnieje jednak miejsce na poprawki i dodatkową zawartość. Jedno i drugie oferuje wydany dziś patch 1.3.0. Jego główną atrakcją jest obiecany przez dewelopera tryb Nowej Gry Plus.
Wszystkie wprowadzone nowości podsumowuje poniższy trailer.
Techland nie poszedł jednak drogą, jaką obrał choćby CD Projekt RED w Wiedźminie 3, i nie ograniczył się tylko do zwiększenia poziomu doświadczenia wrogów. Zamiast tego zmodyfikowano szereg mechanizmów, by gracze, którzy już ukończyli Dying Light 2, mogli liczyć na relatywnie świeże doświadczenie. Dlatego też:
Dying Light 2 nie jest grą idealną, ale zostało przyjęte dość ciepło. Co udało się Techlandowi najlepiej? Dowiecie się tego z naszych tekstów:
Kolejną atrakcją jest zupełnie nowe zadanie – Something Big Has Been Here (w wolnym tłumaczeniu: „Było tu coś dużego”). Spotkamy w nim unikalną, posługującą się żywiołami wersję Zbója (ang. Goon), czyli wielkiego i powolnego, ale bardzo silnego zarażonego.
Ponadto deweloper naprawił sporo błędów – w gameplayu, w questach, w AI wrogów i w wydajności gry. Co ciekawsze z poprawek znajdziecie poniżej, zaś z pełną listą możecie zapoznać się tutaj.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
24

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.