Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 27 października 2005, 10:48

autor: Maciej Myrcha

"Drobni" piraci coraz większym problemem

Problem piractwa komputerowego jest chyba tak stary jak sama branża rozrywki elektronicznej. Producenci, wydawcy, dystrybutorzy co chwilę sypią jak z rękawa kwotami wyrażającymi straty spowodowane handlem nielegalnymi wersjami ich produktów. Pirat wielu z nas jawi się jako osobnik hurtowo produkujący kopie gier i zbijający kupę szmalu na ich sprzedaży. Ale jest jeszcze "drobnica".

Problem piractwa komputerowego jest chyba tak stary jak sama branża rozrywki elektronicznej. Producenci, wydawcy, dystrybutorzy co chwilę sypią jak z rękawa kwotami wyrażającymi straty spowodowane handlem nielegalnymi wersjami ich produktów. Pirat wielu z nas jawi się jako osobnik hurtowo produkujący kopie gier i zbijający kupę szmalu na ich sprzedaży. Ale jest jeszcze "drobnica", która bardzo niepokoi branżę.

Jak wynika bowiem z badań przeprowadzonych przez Macrovision, której pracownicy odwiedzili na terenie Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec sto spółek zajmujących się grami komputerowymi, muzyką i filmami, problem piractwa to nie tylko zorganizowane grupy przestępcze czerpiące krociowe zyski z tego procederu. 73% badanych przyznało, iż coraz bardziej niepokoi ich wzrost piractwa wśród użytkowników sieci P2P i osób wykonujących pirackie kopie programów tylko na własny użytek. Dla 85% problem ten wysunie się w niedługim czasie na pierwsze miejsce spraw powodujących ból głowy związany z pojawianiem się nielegalnych programów na rynku - powodem jest coraz większa popularność nagrywarek DVD.

Ankietowani wypowiadali się również w sprawie przeciwdziałania piractwu, zarówno komercyjnemu jak i indywidualnemu. I mimo, iż nadal rozwiązanie problemu upatrywane jest głównie w tworzeniu coraz lepszych zabezpieczeń programów, to 73% pytanych osób przyznało, iż uświadamianie konsumentów o szkodliwości piractwa oraz zmiana ich nastawienia do tego typu procederu również może odnieść pożądany rezultat. Najrozsądniejszym sposobem wydaje się połączenie obu metod - lepsze zabezpieczenia zmniejszyłyby piractwo obecnie, natomiast uświadamianie miałoby być procesem długofalowym, którego efekty będę widoczne za jakiś czas.

Na całkowity koniec piractwa przyjdzie nam jeszcze z pewnością nieco poczekać, tymczasem zapraszam do przeczytania artykułu Macieja Stępnikowskiego, Skąd się bierze piractwo. Może odchodzi ono już do lamusa?:)