Deweloperzy RPG The Blood of Dawnwalker nie boją się porównań do Wiedźmina i Cyberpunka 2077. „Współtworzyliśmy te projekty”, przypomina reżyser gry
W rozmowie z redakcją GRYOnline.pl założyciel studia Rebel Wolves, Konrad Tomaszkiewicz, przyznał, że nie boi się porównywania gry The Blood of Dawnwalker do takich hitów, jak Wiedźmin 3 i Cyberpunk 2077.

The Blood of Dawnwalker to produkcja, która od pierwszej prezentacji była porównywana do Wiedźmina 3 – w szczególności do dodatku Krew i wino – oraz nadchodzącego Wiedźmina 4. Owa łatka to przede wszystkim zasługa członków odpowiedzialnego za grę studia Rebel Wolves, wśród których znalazło się wielu współtwórców trzeciego „Wieśka” czy Cyberpunka 2077.
Choć wydawać by się mogło, iż porównania do takich hitów stanowią ogromne brzemię dla deweloperów, okazuje się, że tak nie jest. Konrad Tomaszkiewicz, założyciel i prezes Rebel Wolves, będący jednocześnie reżyserem zarówno Wiedźmina 3, jaki i The Blood of Dawnwaler, w rozmowie z redakcją GRYOnline.pl przyznał, że tego typu analogie nie są problemem dla członków zespołu.
Szymon Rusnarczyk: Macie w składzie rozpoznawalnych pracowników CD Projektu Red, ale nie tylko, więc porównania z Wiedźminem czy Cyberpunkiem 2077 są nieodzowne. Nie boicie się tego punktu odniesienia?
Konrad Tomaszkiewicz: Odpowiadając prosto – nie, nie boimy się, bo my współtworzyliśmy te projekty i tak jak powiedziałeś, mamy ludzi nie tylko z CD Projektu. W naszym zespole są osoby z różnych firm i ta wspólna wiedza pozwala nam tworzyć coraz lepsze rzeczy. Ja sam jestem graczem i z mojego punktu widzenia im więcej jest jakościowych RPG-ów na rynku, tym lepiej. Kocham gry, gram we wszystko, co wychodzi – od Balatro po Indianę Jonesa, którego skończyłem, którego swoją drogą uwielbiam i polecam – każda gra daje mi jakąś nową przygodę, nowe emocje, a jednocześnie inspiruje mnie jako dewelopera. Więc totalnie nie boimy się tych porównań, bo wspólnie z kolegami i koleżankami, którzy teraz robią grę w RED-ach, rozwijamy gatunek. Idziemy trochę innymi gałęziami, robimy trochę inne rzeczy, ale wierzę w to, że powstaną z tego super gry.
Tym, którzy nie śledzili informacji o The Blood of Dawnwalker, przypomnijmy, że produkcja zabierze nas do alternatywnej wersji średniowiecznej Europy, a konkretnie – do mieszczącej się w Karpatach doliny Sangora. Głównym bohaterem gry ma być Coen, który dzięki mocy potężnego wampira Brencisa stanie się tytułowym dawnwalkerem – istotą będącą czymś pomiędzy człowiekiem a krwiopijcą. Dużą rolę w grze odegra upływ czasu. Protagonista otrzyma bowiem 30 dni na uratowanie swojej rodziny.

Komentarze czytelników
Ciapanello Junior
Od kilku lat nie wyszła żadna porządna gra single player typu wiesiek 3 czy rdr2. Same gówno-twory dla pseudograczy... smutne, ale mam nadzieję, że się doczekamy czegoś dobrego.
dobaczenko Konsul
Mam wrażenie że trochę za wcześnie nakręcają hype. Rozumiem jak by gra wychodziła w pod koniec 2025, ale pewnie minie kilka lat zanim do czegoś dojdzie.
[Gammorin] Generał
![[Gammorin]](https://www.gry-online.pl/galeria/forum/avatary/1175156_50.jpg)
Właściwie czego mają się bać? Przecież nie ciąży na nich żadna presja, bo zaczynają od zera. Bardziej to dla nich na plus, bo na starcie są rozpoznawalni i mają już jakąś tam renomę. Nie ma się do czego u nich tak w zasadzie odnieść, bo to już nie Redsi. Na pewno większe oczekiwania i są względem Wiedźmina 4 niż The Blood of Dawnwalker.
pawel1812 Generał
Też bym nie miał problemu z tym, że porównują moją grę do takiej popularnej gry w tym samym gatunku. Szczególnie jeśli przez najbliższe 3 lata nie będą w stanie zweryfikować na ile takie porównania są zasadne.
I tu nie chodzi o to, że wieszczę porażkę. Co to to nie. Kibicuje by się udało.
Niestety wymagania wobec gier się zmieniają. I o ile ekipa odpowiedzialna za tą grę, jest adekwatna do tej tworzącej W3 i jest duże prawdopodobieństwo, że byliby w stanie dowieźć coś pokroju W3. To gracze przyzwyczajają się do dobrych rozwiązań z nowych gier. Te rozwiązania ktoś musi zaimplementować.
Zresztą na sukces gry dość często nie tylko jakość wpływa.
Na premierę takie porównania z grami z 5x większym budżetem może być krzywdząca(i nie mówię tutaj o W3, ale ludzie sobie rzutują, że jak teraz porównują z tym, to za chwile z czymś lepiej rozbudowanym). Niektóre rzeczy są po prostu czasochłonne/kosztowne.
Marketing jest ważny, ale nie wiem, czy rozbudzanie przesadnych nadziei ma sens.
Sam zastanawiam się, czy odbiór W4 będzie tak dobry jak W3, bo nawet jeśli gra będzie lepsza. To wymagania rosną. A myślę, że ciężko będzie uniknąć poczucia, że coś jest wtórne. W3 bardzo mocno bazował na nostalgii do bajek/baśni. Tych rzeczy nie ma nieskończoność. Chociaż są jeszcze nie zagospodarowane cześci kultury, mniej oczywiste.