Chris Hemsworth broni Marvela przed Martinem Scorsese i Quentinem Tarantino. „Ci faceci też kręcili filmy, które nie wypaliły”
Filmy superbohaterskie, szczególnie te Marvela, były wielokrotnie krytykowane przez słynnych i uznanych reżyserów, m.in. Martina Scorsese, Quentina Tarantino czy Francisa Forda Coppolę. Teraz Chris Hemsworth postanowił wziąć w obronę MCU.

Marvel nie ma obecnie dobrej passy i coraz częściej musi się mierzyć z niezadowoleniem fanów oraz krytyków. W ostatnich latach na temat MCU i widowisk superbohaterskich negatywnie wypowiedzieli się także słynni reżyserzy, m.in. Martin Scorsese, Quentin Tarantino czy Francis Ford Coppola. Chris Hemsworth postanowił wziąć jednak w obronę filmy komiksowe.
W niedawnym wywiadzie dla The Times (via ComicBookMovie) gwiazdor Thora został zapytany o to, co myśli o słynnych filmowcach atakujących Marvela. Australijczyk, który niedawno przyznał, że nie najlepiej poradził sobie z rolą nordyckiego boga w najnowszej odsłonie jego przygód, stanął po stronie filmów superbohaterskich i widzów, którzy je oglądają.
Ci faceci też kręcili filmy, które nie wypaliły. Wszystkim nam się to zdarzyło. Kiedy więc mówili o tym, co jest nie tak z superbohaterami, pomyślałem: „Dobra, powiedzcie to miliardom widzów, którzy to oglądają. Oni też się mylą?”.
Przypomnijmy, co filmom komiksowym zarzucali słynni twórcy. Martin Scorsese stwierdził, Marvel to nie kino, ponieważ jego widowiska nie przekazują emocji ani psychologicznych doświadczeń istotnych dla ludzi. Wzywał do tego, by „uratować kino” przed produkcjami superbohaterskimi, a dokładnie przed tym, by przemysł nie wypierał mniejszych, ambitniejszych projektów przez skupienie się wyłącznie na blockbusterach spod szyldu MCU i DCU.
Quentin Taranino zaś zwracał uwagę m.in. na to, że gwiazdy Marvela nie są tak naprawdę gwiazdami. Francis Ford Coppola był jeszcze ostrzejszy, nazywając filmy MCU „nędznymi”. Stwierdził, że te widowiska to tylko prototyp filmu, przerabiany z produkcji na produkcję, by tylko wyglądał inaczej.
Przed krytyką wcześniej bronił Marvela m.in. producent Lokiego, Kevin Wright, wyjaśniając, że widzowie chcą dobrych historii – niezależnie od tego, w jakiej formie są przedstawione. Jak uważacie, kto ma rację: uznani reżyserzy czy „miliardy widzów”, o których wspomina Chris Hemsworth?
Komentarze czytelników
hopkins Legend

Różne opinie krążą o kinie
Jeden w nim widzi sztuki swiątynię
Dzieła mongolskie chłonie z pokorą
Drugi kojarzy kino z oborą gdzie
Jak mawiają wtajemniczeni
Doi się co dzień kasę z jeleni
Sadza się ludzi gasi się światło
Puszcza obrazek na prześcieradło
Bukartyk W Sprawie Sztuki Filmowej
utopiasobotwora Chorąży
Krzyś nie rozumie że wymienia głównie reżyserów którzy robią i robili kino w dużej mierze autorskie wg własnego pomysłu . Krzys bierze udział w wyrabianym dokładnie tak samo hamburgerze wg ustalonej przez korpo receptury która ma na celu zapłacenie za gówno , przełknięcie go a potem wys...ie. Po to aby kupić kolejny taki sam hamburger .
Adriiano93 Pretorianin

Używając słów "Ci faceci też kręcili filmy, które nie wypaliły." oznacza, że właśnie takie są aktualne filmy Marvel --> niewypały.
Child of Pain Legend
Znowu widze krytycy kina sie odezwali, zwlaszcza obroncy Scorsese ktory jechal po streamingu czyli Netflixie ktory wydal jego film.
NewGravedigger Legend

Hemsworth jest imho ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać na temat filmów mcu. Marionetka, która pozwala zrobić ze swoją postacią cokolwiek wytwórnia chce.