Prezes Paradoxu odpowiada na ostatnie zarzuty wobec firmy

W związku z niedawnym wyciekiem ankiety do prasy, pojawiły się plotki i dyskusje na temat mojej roli w tym środowisku, powołując się na konkretny incydent z 2018 roku. W imię transparentności chciałbym rzucić na to nieco światła. Odpowiedzialność zaczyna się na samej górze. Na początku 2018 roku zorganizowaliśmy ogólnofirmową konferencję, podczas której pracownik firmy Paradox był obiektem niewłaściwego traktowania z mojej strony. Przeprosiłem za to natychmiast i szczerze w następny poniedziałek, w ramach procedury prowadzonej przez dział HR.

Każdy powinien mieć prawo czuć się komfortowo i bezpiecznie, zwłaszcza w towarzystwie osoby na pozycji przełożonego, takiej jak ja, o czym mówiłem wtedy i powtarzam teraz. Nigdy nie było moim zamiarem sprawiać, by ktoś przy mnie czuł się nieswojo, ale ku mojemu ubolewaniu tak się stało. Po tym zdarzeniu pracowałem z moim coachem, aby lepiej zrozumieć wpływ swojego zachowania i dokonać poprawy. Wbrew temu, co mogą sugerować ludzie, nie miało to nic wspólnego z rezygnacją ze stanowiska prezesa w 2018 roku, było to planowane od ponad sześciu miesięcy.

Rozumiem, że w związku z tą sprawą nie jestem wiarygodny, jeśli chodzi o zajmowanie się zarzutami wobec firmy i dlatego nie będę bezpośrednio angażował się w ich wyjaśnianie. Zostanie to wykonane przez dział HR w Paradox z pomocą zewnętrzną, ale oczywiście z moim pełnym wsparciem, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ponownie szczerze żałuję, że osoba w moim otoczeniu poczuła się niekomfortowo i przepraszam za szkody, które to spowodowało. Będę nadal pracować, aby poprawić nie tylko siebie, ale także środowisko pracy wokół Paradoxu i całej branży.

Istnieje przekonanie, że sprawcy na szczeblu kierowniczym są chronieni przez firmę.

Paradox jest obecnie w trakcie pozyskiwania zewnętrznej, neutralnej firmy, która przeprowadzi dokładny audyt i kompleksową ankietę wśród pracowników.