To będzie bardzo dobry weekend w polskich kinach. Premier jest 8, a w zasadzie każda interesująca. Poza opisanymi Birdmanem, Hiszpanką i Mortdecaiem, będzie można obejrzeć Andrzeja Chyrę w Carte Blanche, efektownego Siódmego syna, nagradzany chiński kryminał i zabawny serial w wersji kinowej. Warto zajrzeć!

9 nominacji do Oscara, długaśny ogon składający się niemal z samych zachwytów, ciekawa forma... oto Birdman, jeden z najciekawszych zeszłorocznych filmów, który do naszych kin trafia na miesiąc przed rozdaniem nagród amerykańskiej akademii filmowej. Głównym bohaterem jest Riggan Thompson, grany przez Michaela Keatona, który przed laty wspiął się na szczyt sławy grając tytułowego superbohatera. Od tego czasu nie może wyjść z szuflady, do której wsadzili go widzowie i krytycy, nie może się przebić. Próbuje swoich sił jako twórca teatralny, ale w międzyczasie najwyraźniej zaczyna wariować. Reżyser zabiera widzów w wyjątkową podróż po Nowym Jorku i po psychice pana Thompsona. Świetna obsada, lawina dobrych ocen - chyba nie wypada nie iść do kina.

Powyższy plakat posiada bardzo nieładny czerwony pasek z napisem „polska megaprodukcja roku”, który przezornie usunąłem na potrzeby tego tekstu. Tego typu zagrywki zwykle każą myśleć, że dany film raczej nie będzie niczym wyjątkowym. W przypadku Hiszpanki (to pierwsze tak duże przedsięwzięcie autorstwa Łukasza Barczyka, który na szersze wody wypłynął w 1999 roku telewizyjnym filmem Patrzę na Ciebie, Marysiu) dużo wskazuje jednak na prawdziwie wyjątkową i rzeczywiście „mega” produkcję. Rzecz dzieje się tuż przed powstaniem wielkopolskim, gdy Ignacy Paderewski wraca do kraju. W swe spirytystyczne sidła spróbują schwytać go źli Prusacy z demonicznym doktorem Abuse na czele. Film miesza fakty z fantazją, posiada świetną obsadę i ponad 400 ujęć z efektami specjalnymi, a na dodatek pierwsze recenzje (w większości) zachęcają.

Niezwykle doświadczony i uznany scenarzysta (oraz nieco mniej doświadczony i uznany reżyser) David Koepp proponuje widzom kryminalną komedię z błaznującym Johnnym Deppem w tytułowej roli. Uda się? Film debiutuje u nas w tym samym dniu, co w USA, a recenzji na razie brakuje, więc możemy się tylko domyślać. Mortdecai jest wąsatym brytyjskim arystokratą, którego znają wszyscy. To ekscentryk, koneser dzieł sztuki, kobiecego piękna wykwintnych przyjęć, a także bankrut i złodziej. Gdy więc nadarza się okazja, by na zlecenie państwa odszukać zaginiony obraz Goi, chwyta ją w mig. Zwiastuny są zabawne, obsada imponuje, a szalejący na ekranie Johnny Depp chyba się jeszcze nie znudził. Skusicie się?
Oprócz tego do kin wchodzą jeszcze:
Zapraszam za tydzień do zapoznania się z kolejnym zestawem najciekawszych filmowych premier. Warto wiedzieć, co grają kina.
0

Autor: Filip Grabski
Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).