Beznadziejna sytuacja gracza No Man's Sky, który wzruszył całą społeczność i szefa studia, niespodziewanie znalazła szczęśliwy finał po trzech miesiącach samotności
Niespodziewanie historia gracza uwięzionego na jednej z planet w grze No Man’s Sky zakończyła się szczęśliwie.

Niedawno całą społeczność No Man’s Sky obiegła chwytająca za serce historia pewnego fana, który grając w produkcję Hello Games, utknął na pewnej wyjątkowo niegościnnej planecie. Tragizm sytuacji polegał na tym, że Spirited_Ad3028 bawił się w trybie permadeath, czyli wariancie, w którym śmierć jest ostateczna i wymusza rozpoczęcie zabawy od nowa.
Nie mając możliwości wydostania się z planety (graczowi skończyło się paliwo i ferrytowy pył), Spirited_Ad3028 opublikował na Reddicie post, w którym opisał całą sytuację, dorzucając do tego przejmujące nagranie z ostatnich chwil jego postaci.
Beznadziejne okoliczności, w jakich znalazł się gracz, nie uszły uwadze szefa Hello Games, Seana Murraya, który udostępnił wspomniany post, przy okazji oddając hołd jego autorowi. Jak się jednak okazuje, spisał on fana na straty stanowczo zbyt wcześnie.
Spirited_Ad3028, a raczej Plescia FPS – bo pod taką ksywą działa on na YouTube – udostępnił na swoim kanale filmik pokazujący moment wydostania się z planety.
Z zamieszczonego pod materiałem opisu dowiadujemy się, że gracz porzucił swój zapis na trzy miesiące, ale pod opisaną na Reddicie historią, która „wykręciła” ponad milion wyświetleń, pojawiła się pomoc. Jeden z użytkowników polecił nieszczęśnikowi demontaż skanera w poszukiwaniu ostatniego kawałka ferrytu, niezbędnego do wydostania się z planety.
Spirited_Ad3028 dodał, że nazwał planetę swoim imieniem, ponieważ był przekonany, że jego postać zakończy na niej żywot.
Powyższa historia uczy, że nigdy nie powinno się tracić nadziei, bo nawet z najbardziej beznadziejnej sytuacji można znaleźć wyjście.