Data wydania: 16 kwietnia 2024
Harold Halibut to przygodówka w klimacie science fiction, wyróżniająca się ręcznie wykonaną oprawą graficzną. Wszystkie elementy świata gry wykonano z drewna, metalu, gumy i innych materiałów. Fabuła koncentruje się na przygodach tytułowego Harolda Halibuta, sprzątacza i konserwatora na pokładzie ogromnego statku kosmicznego, unieruchomionego w głębinach obcego oceanu.
Gracze
Steam
Harold Halibut to gra przygodowa, osadzona w klimacie science fiction i charakteryzująca się niezwykłą, ręcznie wykonaną oprawą wizualną. Elementy środowiska gry zostały stworzone jako prawdziwe rekwizyty z drewna, tkaniny i innych materiałów, a następnie przekonwertowane w procesie fotogrametrii do wirtualnych obiektów 3D, gotowych do cyfrowej obróbki i umieszczenia w zastosowanym silniku.
Za opracowanie tej unikalnej gry odpowiedzialne jest małe niemieckie studio Slow Bros., mające już na swoim koncie kilka eksperymentalnych dzieł artystycznych. Spod ręki twórców wyszedł m.in. Klanglichter – projekt laserowej harfy, łączący cechy instrumentu muzycznego i gry komputerowej. Na uwagę zasługuje też niewielka gra VR Outcasted, pozwalająca wcielić się w rozczarowanego życiem człowieka, żebrzącego na ulicy współczesnego miasta.
Akcja Harolda Halibuta osadzona jest na pokładzie kosmicznego statku-arki, zatopionego w głębinach obcej, wodnej planety. Statek jest potężny, a na jego obszernych pokładach znajdują się sklepy, knajpy, a nawet atrapy miejskich uliczek włącznie z latarniami. Jak przystało na pojazd uczestników międzygwiezdnej wyprawy, zawiera on też dobrze wyposażone laboratoria. Załoga statku nie jest jednak w nastroju do odkrywania tajemnic wszechświata. Mieszkańcy snują się po zatęchłych korytarzach, zatopieni w rutynie dnia codziennego, ogarnięci przytłaczającą atmosferą podwodnego świata.
Naszym przewodnikiem po unieruchomionym wehikule jest tytułowy Harold Halibut, sprzątacz i konserwator. Do zwykłych obowiązków Harolda należą prozaiczne zadania, takie jak mycie podłóg czy wymiana mrugających żarówek. Myśli naszego bohatera zaprząta jednak o wiele ważniejsza sprawa: jedna z czołowych naukowców ekspedycji podejrzewa, że może istnieć sposób na ponowne uruchomienie statku i opuszczenie oceanicznej planety. Harold postanawia pomóc jej w realizacji tego celu.
Rozgrywka w grze Harold Halibut nie odbiega znacząco od tego, do czego przyzwyczaiły nas inne gry przygodowe. Obserwując świat z perspektywy bocznej, gracz eksploruje kolejne pomieszczenia zatopionego statku kosmicznego i wchodzi w interakcje z członkami jego załogi. Wśród postaci niezależnych, z jakimi mamy okazję nawiązać dialog, znajdują się zwykli pasażerowie, obsługa statku, a także personel naukowy. Mimo że akcja Harolda toczy się przede wszystkim na pokładzie unieruchomionego okrętu, gra pozwala na wyjście w głębiny obcego oceanu, co możliwe jest dzięki osobliwej łodzi podwodnej o napędzie gąsienicowo-płetwowym.
Do przygotowania Harolda Halibuta niemieccy deweloperzy wykorzystali popularny silnik Unity 3D. Wszystkie elementy środowiska gry – od małych przedmiotów, takich jak meble i urządzenia, poprzez ciała i ubrania postaci, aż po całe korytarze i pomieszczenia statku kosmicznego – zostały wyrzeźbione, wycięte, pozbijane i pomalowane w warsztacie autorów, a następnie przeniesione do świata wirtualnego przy pomocy techniki fotogrametrii. Przedstawiające bohaterów laleczki zostały ulepione z plastycznej substancji, okalającej metalowe szkielety z poskręcanego drutu. Następnie uszyto dla nich miniaturowe ubranka i buty oraz przyszykowano elementy ekwipunku. Lokacje również wykreowano w rzeczywistości, tworząc coś na kształt miniaturowych planów zdjęciowych, przypominających domki dla lalek. Stworzone modele przeniesiono do przestrzeni cyfrowej przy użyciu oprogramowania fotogrametrycznego RealityCapture.
Na początku produkcji autorzy gry eksperymentowali z technikami animacji poklatkowej. Postacie miały być reprezentowane przez dwuwymiarowe sprite’y, posiadające nagrane cykle ruchów w ośmiu kierunkach. Takie podejście nie pozwoliłoby jednak na swobodne zastosowanie dynamicznego oświetlenia, dynamicznej kamery i innych efektów wizualnych, co ostatecznie przesądziło o konieczności zastosowania fotogrametrii.
Autor opisu gry: Paweł Szymczyk
Platformy:
PC Windows 16 kwietnia 2024
PlayStation 4 2026
PlayStation 5 16 kwietnia 2024
Xbox One 2026
Xbox Series X/S 16 kwietnia 2024
Producent: Slow Bros.
Wydawca: Slow Bros.
Ograniczenia wiekowe: brak ograniczeń
Gry podobne:
Poznaliśmy listę gier, które trafią wkrótce do abonamentu PC/Xbox Game Pass. Są wśród nich debiutująca polska strategia Manor Lords oraz określana wizualnym dziełem sztuki przygodówka Harold Halibut.
gry
Marcin Bukowski
16 kwietnia 2024
Do sieci trafiły pierwsze recenzje gry Harold Halibut. W opinii branżowych krytyków owa przygodówka jest produkcją, której „nie widzieliśmy wcześniej i prawdopodobnie nie zobaczymy ponownie”.
gry
Kamil Kleszyk
16 kwietnia 2024
Microsoft opublikował listę gier, które w najbliższych tygodniach zasilą ofertę Game Passa. Wśród nadchodzących tytułów znajdują się m.in. Shadow of the Tomb Raider oraz interesująca gra niezależna Harold Halibut.
gry
Kamil Kleszyk
2 kwietnia 2024
Na Steamie zadebiutowało demo gry Harold Halibut, czyli obiecującej przygodówki z bardzo nietypową oprawą graficzną.
gry
Adrian Werner
4 lutego 2024
W sieci pojawił się nowy zwiastun gry Harold Halibut – przygodówki wyróżniającej się oprawą graficzną złożoną z elementów wykonanych ręcznie w formie fizycznej. Data premiery produkcji nie jest jak na razie znana.
gry
Miłosz Szubert
8 kwietnia 2021
Popularne pliki do pobrania do gry Harold Halibut.
Wymagania sprzętowe gry Harold Halibut:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core i5-7400 / AMD FX-8370, 8 GB RAM, karta grafiki 3 GB GeForce GTX 1060 / 4 GB Radeon RX 480, 65 GB SSD, Windows 10 64-bit.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Intel Core i9-10900K / AMD Ryzen 5 7600X, 16 GB RAM, karta grafiki 8 GB GeForce RTX 3060 Ti / 16 GB Radeon RX 6800, 65 GB SSD, Windows 11 64-bit.
Średnie Oceny:
Średnia z 24 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
"Bardzo pozytywne"
Średnia z 910 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
Evil Devil Junior
Ok, wygląda bardzo ładnie (chociaż rewolucji na poziomie Neverhood się nie spodziewajcie i dotyczy tylko ważnych postaci, to co w tle to...tło ), animacja przyzwoita (chociaż jak Harold biegnie po schodach, to żal patrzeć). Warstwa dzwiękowa 10/10. Acha, nie zapomnieć, że Harold potrafi biegać ! Bez tego tempo jak w Neverhood jednak :)) Gra "kontemplacyjna", dla fanów przygodówek (uproszczonych), ja akurat jestem, więc łażę, oglądam i relaksuję się tak, jak trzeba (jakieś 1,5h gry).Brak polskiej wersji, ale jak w 2024 nie znasz angielskiego, to twój problem, nie developerów, za 15 lat wszystko będzie tylko po chińsku (ew. w tradycyjnym lub uproszczonym, więc nie narzekać proszę;)) Jak się nigdzie nie spieszycie (tak jak Harold,hehe) to polecam
ArtystaPisarz Centurion
Na „Harolda Halibuta” czekałem, odkąd go na nowo zapowiedziano już dobrych kilka lat temu, przy czym tym, co mnie do tej gry początkowo przyciągnęło była oczywiście oprawa graficzna, nie będę ukrywał, bo jest to najsłynniejszy fakt znany wszystkim na temat tej gry, ale też świat przedstawiony – „Fedora 1” wydawała mi się wtedy lokacją ciasną i gęstą wręcz od detali. Wyobrażałem sobie, że główną atrakcją produkcji, gdy ta się już ukarze, będzie zwiedzanie zakamarków tego statku kosmicznego znajdującego się głęboko pod wodą, odkrywanie sekretów jego mieszkańców i podziwianie pięknych, wykonanych z wielkim przywiązaniem do rzemiosła wnętrz. Czy się myliłem? I tak, i nie. Moje pierwotne wyobrażenie pokrywa się z prawdziwą rozgrywką tylko w niewielkim stopniu.
Po zapowiedziach przyszło demo gry zawierające jakieś pierwsze półtorej godziny rozgrywki. I być może miałem wtedy zły dzień (pamiętam, że bolała mnie głowa), ale to demo to mi się strasznie nie spodobało. Gra była niewiarygodnie wręcz powolna, wnętrza statku jedynie umiarkowanie ciekawe, a niektóre dużo bardziej otwarte niż się spodziewałem (na ciebie patrzę, Agora Arcades!). Co najgorsze jednak – w fabule co i rusz wydawało się, że już za minutkę, już za momencik wydarzy się coś naprawdę ciekawego, no i nigdy nic się nie działo, za każdym razem był to niewypał.
Mimo tego jednak, że demo niespecjalnie przypadło mi do gustu, postanowiłem wesprzeć twórców, kupić grę, nad którą tak długo pracowali i się z nią dogłębnie zapoznać. No i co? No i nie żałuję, choć dalej nie uważam, byśmy mieli tu do czynienia z jakimś arcydziełem.
Po pierwsze, ten grzech kardynalny z dema pozostaje aktualny dla całej gry – historia owszem, postępuje tu do przodu, a czasem dzieją się rzeczy dosyć doniosłe, ale wszystko to jest pozbawione jakiegokolwiek impetu, jakby narracyjnie wykastrowane. Sprawia to wrażenie, że co by się akurat nie działo na ekranie, jesteśmy i tak jako gracze zanurzeni w jednym i tym samym stanie ducha tytułowej postaci, we flegmatycznym zawieszeniu, zdystansowaniu, jakby w gorączce.
Z jednej strony jest to wada, z drugiej nadaje całej grze unikatowej atmosfery, którą da się z czasem polubić. Jeżeli już pogodzimy się i mentalnie przygotujemy na to, że tutaj nawet gdy coś się dzieje to nic się nie dzieje, to „Harold” bywa naprawdę znośny. Postacie, zarówno główne, jak i te poboczne, są sympatyczne i miło się z nimi spędza czas, zwłaszcza z pewną pozaziemską istotą, o której tutaj cicho, sza. Oprawa naprawdę robi wrażenie, i nawet jeśli nie jest to wcale prawdziwa animacja poklatkowa, co bardzo trafnie zauważył Jakub Dembski, to mi to akurat w niczym nie przeszkadza. Nawet do powolnego tempa idzie się przyzwyczaić.
Wzięta w nawias, poza to, w jaki sposób została opowiedziana, sama historia jest zaś naprawdę dobra, nieoczywista i ludzka. Bohaterowie tego dramatu mylą się w ocenach, podejmują niekiedy złe decyzje, nie zawsze potrafią współpracować z innymi, a mimo to jakoś brną do przodu, wyrażając przy okazji parę ludzkich emocji, nie najgorzej oddanych na obliczach wirtualnych kukiełek w uroczych strojach jakby z prawdziwego materiału, jak i w głosach dobrze dobranych aktorów. Nikt jakoś nie jest po prostu „zły”, a czarnym charakterem jest nie tyle konkretna osoba, co konwenanse każące innym, nawet bardzo bliskim, traktować Harolda jak popychadło oraz przerost ambicji nad zdolnościami. Zwłaszcza podobało mi się zakończenie gry, w którym sam Harold wreszcie podejmuje jakąś własną decyzję.
Koniec końców Slow Bros. stworzyli dzieło nietuzinkowe. Nie takie, jakie chciałem, ale takie, jakie oni chcieli. I to nam musi wystarczyć.
marsmartis Junior
Piękna, wizualnie i fabularnie a nawet zwruszająca. Wyrafinowany angielski o ile nie jest barierą, bo na xbox nie było tłumaczenia. Gra na pewno zalicza się do artystycznych, więc statystyka polubień nic nie powie o tej grze. Grę jednak polecam każdemu.
geohound Generał
Ściągnąłem w sumie tylko dlatego, że ciekawiło mnie jakim cudem point&click może ważyć 55gb. Gra graficznie wygląda nieziemsko, ale dziwi mnie np. zastosowanie pewnego ragdolla do postaci - chodzi pokracznie, ma dziwne ruchy, obroty.
Co mnie boli od samego początku - akcja/dialogi/fabuła są nie tyle głupie, co idiotyczne. Otrzymujemy świat, w którym nie wiemy co się dzieje, kim jesteśmy i co tu robimy, a już zaraz otrzymujemy jakieś bzdurne zadanka, które prowadzą do coraz bardziej kuriozalnych dialogów. W połączeniu z "pipowatością" Harolda efekt jest taki, że nie umiem go za cholerę polubić, bo jest tępym popychadłem nie mającym własnego zdania. Tu drze się na niego Major, tam poucza go paker oglądający telenowelę. No sory, ale ciężko mi się gra tą melepetą.