Dlaczego brakuje kart graficznych? Znamy powody

Dlaczego tak ciężko jest kupić sprzęt komputerowy, zwłaszcza karty graficzne? Pytanie pada ostatnimi czasy wyjątkowo często. Jedni wskazują na pandemię koronawirusa, inni na ponowny boom na kopanie kryptowalut. Temat postanowił zbadać siedzący w tematach sprzętu komputerowego, uznany w społeczności entuzjastów pecetów Igor Wallossek z igorslab.de.

Postanowił on popytać u źródeł, wykorzystując swoje kontakty w branży. Nie zdradzał, dokładnie gdzie skierował swoje kroki, by nie spalić informatorów. Udało mu się jednak dowiedzieć, dlaczego tak ciężko jest zakupić karty graficzne.

Powiązane:Jensen Huang i Elon Musk łączą siły. Dzięki NVIDII xAI rozbuduje superkomputer i zbuduje kapitał 20 miliardów dolarów

Podstawowym problemem są braki podzespołów, chipów, kości VRAM, a nawet kontrolerów PWM. TSMC, które współpracuje z AMD, nie wyrabia z realizowaniem złożonych zamówień. Ta tajwańska firma produkuje w wielu procesach technologicznych (m.in. 3, 5 i 7 nanometrów) i ma poważne problemy z koordynacją wszystkiego. W połączeniu z zaburzonym łańcuchem dostaw materiałów od podwykonawców jawi się obraz linii produkcyjnych, które nie wyrabiają. Samsung, który produkuje dla Nvidii wytwarzane w 8-nanometrowym procesie technologicznym układy zarezerwowane dla serii GeForce RTX 3000, może do pewnego stopnia bazować na swoich zasobach i łańcuchach dostaw, jednak mimo tego również napotyka na własne, choć nie aż tak duże problemy produkcyjne, w tym związane z niewystarczającym uzyskiem chipów.

Swoje robi także pandemia. Nie wszędzie fabryki ruszyły w 100%. Objawiają się także dodatkowe koszty, jakie firmy muszą ponieść z powodu reżimu sanitarnego. To powoduje podnoszenie cen każdego elementu, jaki ostatecznie trafia do podzespołów komputerowych.

Problemem jest także dostępność kości pamięci GDDR6 i GDDR6X. Zapotrzebowanie jest ogromne. Nie tylko z uwagi na nową generację kart graficznych AMD Radeon RX 6000 i Nvidia GeForce RTX 3000, ale także z powodu rosnącej sprzedaży laptopów oraz debiutu PS5 i Xboksa Series X|S. Wydaje się, że większym problemem niż dostępność wytwarzanych przez Microna na wyłączność Nvidii szybszych pamięci GDDR6X jest niewystarczająca ilość układów Ampere GA102, na których opierają się topowe karty graficzne GeForce RTX 3080 i 3090.

Nie możemy także zapomnieć o problemie ponownego boomu na kryptowaluty. Jak donosi Wallossek, najpopularniejszym modelem wśród kopaczy jest zdecydowanie RTX 3060 Ti. Nvidia produkuje tyle chipów, ile w normalnych czasach wystarczyłoby na zaspokojenie potrzeb rynku. Niestety dla górników nowe karty są żyłą złota i często kupują je bezpośrednio w firmach tworzących swoje modele. Dla tych ostatnich to sposób na większy zarobek, gdyż omijane są koszty dystrybucji, opłaty sklepowe i ew. gwarancja.

W artykule pojawia się także komentarz Igora na temat zapowiedzi Nvidii, że wiosną dostępność kart się poprawi. Według niego to mrzonki, które przyrównał do krzyku spanikowanego dziecka, które zgubiło się w lesie i nie wie, co zrobić. Druga połowa 2021 roku również nie wydaje się rysować w jasnych barwach, czego potwierdzeniem mogą być plany przywrócenia do sprzedaży modeli RTX 2060.

Więcej:„Intel miał misję żeby nas zabić” według Jensan Huanga; teraz zbuduje dla NVIDII 2 mikroprocesory

• komputery
• Nvidia
• AMD
• GeForce
• Radeon
• karty graficzne
• rynek PC
• bitcoin / BTC / kryptowaluty
• Fintech
• PC