Data wydania: 5 grudnia 2024
Zremasterowana wersja survival horroru z 2002 roku, opartego na licencji kultowego filmu grozy. The Thing: Remastered, za którego opracowaniem stoi zasłużony zespół Nightdive Studios, wyróżnia się na tle pierwowzoru głównie za sprawą znacznie odświeżonej grafiki.
Gracze
Steam
OpenCritic
The Thing: Remastered jest zremasterowaną wersją utrzymanej w konwencji survival horroru strzelanki pod tytułem The Thing, wydanej w 2002 roku. Podobnie jak pierwowzór, opisywana produkcja została oparta na licencji kultowego filmu pod tym samym tytułem.
Za opracowaniem tej pozycji stoi wyspecjalizowany w odświeżaniu klasyki zespół Nightdive Studios, w którego portfolio można znaleźć między innymi takie projekty, jak System Shock, Turok Remastered czy Killing Time: Resurrected.
Podobnie jak miało to miejsce w oryginale, The Thing: Remastered stanowi kontynuację filmowego horroru. W placówce badawczej Outpost 31 na Antarktydzie pojawiła się obca forma życia, zdolna do przyjmowania ludzkiej postaci, która wybiła stacjonujący tam zespół badawczy.
Głównym bohaterem gry jest kapitan J.F. Blake, stojący na czele drużyny ratunkowej Sił Specjalnych Armii Stanów Zjednoczonych. Protagonista i jego przyboczni przybywają na miejsce, by zbadać sprawę i rozwikłać zagadkę śmierci naukowców. Niemniej pobyt w Outpost 31 szybko staje się dla nich istną walką o przetrwanie. Nie dość że na miejscu roi się od maszkar tworzonych przez tajemniczą istotę, to jeszcze w każdej chwili w jedną z nich może zmienić się dowolny członek zespołu Blake’a.
W The Thing: Remastered akcję oglądamy z perspektywy trzeciej osoby (TPP). Gra pozwala nam dobrać maksymalnie czworo członków zespołu, którym możemy wydawać proste rozkazy. Reprezentują oni takie profesje, jak żołnierz, medyk oraz inżynier.
Przemierzając Outpost 31, musimy nieustannie mieć się na baczności, gdyż niebezpieczeństwo czyha tu na każdym kroku. Widzialnym zagrożeniem są przeciwnicy, których eliminujemy, robiąc użytek z bogatego arsenału, obejmującego między innymi karabiny maszynowe i materiały wybuchowe, a także bardziej wyrafinowany miotacz ognia. Na naszej drodze stają różnorodni adwersarze, jak skrzeczące, pajęcze głowy, humanoidalni szwendacze oraz gigantyczne, mackowate bestie.
Na tym nie koniec, gdyż mamy tu również do czynienia z mniej namacalnym niebezpieczeństwem. Nasi towarzysze mogą dać się zainfekować, a wówczas ich nowa, mordercza natura przypomni o sobie w najmniej spodziewanym momencie. Choć przed tym zagrożeniem można się uchronić, regularnie badając członków oddziału oraz napotykanych po drodze ocalałych (którzy mogą do nas dołączać), nadużywanie tej możliwości potęguje strach naszych kolegów po fachu, jednocześnie zmniejszając ich zaufanie do nas, co w konsekwencji może doprowadzić ich do buntu lub wręcz paranoi.
The Thing: Remastered wykorzystuje autorską technologię KEX Engine studia Nightdive. Pracując nad tym projektem, deweloperzy pochylili się przede wszystkim nad oprawą graficzną. Na tle pierwowzoru tytuł wyróżniają ulepszone modele postaci, tekstury i animacje, a także udoskonalone oświetlenie i efekty cząsteczkowe.
Autor opisu gry: Krystian Pieniążek
Platformy:
Nintendo SwitchAngielskie napisy i dialogi
Xbox OneAngielskie napisy i dialogi
PlayStation 4Angielskie napisy i dialogi
PC WindowsAngielskie napisy i dialogi
PlayStation 5Angielskie napisy i dialogi
Xbox Series X/SAngielskie napisy i dialogi
Producent: Nightdive Studios
Wydawca: Nightdive Studios
Gry podobne:
Studio Nightdive wreszcie wypuściło The Thing: Remastered. Możecie też rzucić okiem na nowy zwiastun z fragmentami rozgrywki z odświeżonej wersji tego survival horroru.
gry
Adrian Werner
5 grudnia 2024 22:54
Twórcy System Shock Remake, studio Nightdive, oficjalnie zapowiedzieli odświeżoną wersję kultowego horroru The Thing.
gry
Kamil Kleszyk
8 czerwca 2024 09:25
Wymagania sprzętowe gry The Thing: Remastered:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core i5-3570 3.4 GHz / AMD Ryzen 3 1300X 3.5 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 650 Ti / 1 GB Radeon HD 7750, 5 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Intel Core i5-6600K 3.5 GHz / AMD Ryzen 5 1600 3.2 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 8 GB GeForce GTX 1070 / Radeon RX Vega 56, 5 GB HDD, Windows 10 64-bit.
Średnie Oceny:
Średnia z 17 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
"Bardzo pozytywne"
Średnia z 941 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
RoyPremium
Ekspert
2024.12.20
To jest świetny motyw na remake. Na papierze gra ma kapitalne mechaniki angażujące gracza emocjonalnie, trzymające w napięciu, ale i pozwalające się wyżyć, dając dużo okazji do walki. To jest kapitalna sprawa, że idziemy z zespołem npców, z których ktoś może okazać się impostorem. Taki Among Us tylko że w singlu.Wszystkie jednak mechaniki w tej grze są wykonane, ale tak jak to przystało na przeciętniaka sprzed 20 lat - pobieżnie. Nasi towarzysze to mięso armatnie, jest ich dużo, ciągle znajduje się nowych i oni ciągle giną, bo tak ma być. Gra często wykłada lachę na nich, bo dochodzimy do końca poziomu z zespołem, ekran ładowania wjeżdża i oni po prostu znikają. Zmienianie się w kosmitę też działa bardziej jak wirus zombie, a nie to co w filmie. Możemy zrobić komuś test, wyjdzie negatywny, ale jak go mocno poatakują przeciwnicy, to on i tak się po chwili zmieni.Z drugiej strony nigdy nie będzie tak, że ktoś zmieni się w kosmitę w spokojnej chwili, po to by nam serię w plecy władować, więc nie ma sensu sprawdzać, kto jest kosmitą, a kto nie, bo i tak pożytek z takiego nawet zakażonego członka zespołu zawsze jest. Jeden plus dla gry, że npce są faktycznie pomocne, dobrze sobie radzą w walce, nie blokują drogi mocno, no i leczą za darmo, więc warto chodzić z ekipą, nawet jak nie da się do niej przywiązać. Od takiej strony fabularnej, w tej grze nie ma nic budowania żadnej postaci. Bohaterów w sumie może trzech występuje i żaden z nich, w tym sterowany przez nas typ, nie mają żadnej osobowości, czy indywidualnych cech. W ogóle fabuła również raczej nie istnieje, bardziej po prostu chodzi się przez dość monotonne levele i robi swoje. Wszystko w tym tytule jest strasznie miałkie. Zróżnicowanie przeciwników nie imponuje, tu akurat stare modele działają na niekorzyść. Granaty mają dziwną parabolę. Nie można wycelować sobie pod stopy, co irytuje w grze, gdzie jest pełno pełzających po ziemi, małych przeciwników. Strzelanie jest dość płytkie, nie czuć mocy broni, no i nawet ze snajperki przycelować konkretnie się nie da. Pociski raczej tak mniej więcej lecą w dane miejsce. Widać, że to gra z konsol i w wersji na PC nawet jak ustawimy najniższy możliwy autoaim, to wciąż wspomaganie celowania jest dość odczuwalne. Nightdive ewidentnie wyłożyło lachę na wersję pecetową, więc słabo, że tyle pieniędzy proszą. Też jak chodzi o poprawienie bugów, no to tak średnio wyszło. Zdarzają się gliche wizualne, które w niczym nie przeszkadzają, ale zdarza się też, że jeden z naszych kompanów zapadnie się pod ziemię (jak na screenie obok), zablokuje za skrzynką lub że w ogóle staną w miejscu i nie będą więcej za nami iść. Jak na remaster to trochę mocno wstyd. Tym bardziej, że mechanicznie również występuje sporo drobnostek, które irytują, jak drzwi zamykające się same po kilku sekundach czy automatyczna zmiana broni na paralizator po użyciu apteczki? Miałkie i nijakie to jest, bez specjalnego kimatu czy napięcia, ale przechodzi się bezboleśnie, bo dużo jest amunicji i wszelkich zapasów. Poziom trudności jest raczej niski, bossowie są super prości, szczególnie ten ostatni. Tę grę powinno się zrobić od nowa, z faktycznym zaimplementowaniem mechaniki zaufania i dopisaniem wątków pobocznych dla postaci pobocznych, no i głównych też. Nic tu nie ma właściwie. Callisto Protocol jest znacznie lepsze, więc lepiej w CP zagrać.
SULIK
Ekspert
2024.12.28
Ocena OpenCritic
48% rekomendacji (30)
Completexbox
Dan Boise
WayTooManyGames
Kyle Nicol
GameLuster
Nairon Santos de Morais
Nintendo Life
PJ O'Reilly
Push Square
Graham Banas
RoyPremium Konsul
To jest świetny motyw na remake. Na papierze gra ma kapitalne mechaniki angażujące gracza emocjonalnie, trzymające w napięciu, ale i pozwalające się wyżyć, dając dużo okazji do walki. To jest kapitalna sprawa, że idziemy z zespołem npców, z których ktoś może okazać się impostorem. Taki Among Us tylko że w singlu.
Wszystkie jednak mechaniki w tej grze są wykonane, ale tak jak to przystało na przeciętniaka sprzed 20 lat - pobieżnie. Nasi towarzysze to mięso armatnie, jest ich dużo, ciągle znajduje się nowych i oni ciągle giną, bo tak ma być. Gra często wykłada lachę na nich, bo dochodzimy do końca poziomu z zespołem, ekran ładowania wjeżdża i oni po prostu znikają. Zmienianie się w kosmitę też działa bardziej jak wirus zombie, a nie to co w filmie. Możemy zrobić komuś test, wyjdzie negatywny, ale jak go mocno poatakują przeciwnicy, to on i tak się po chwili zmieni.
Z drugiej strony nigdy nie będzie tak, że ktoś zmieni się w kosmitę w spokojnej chwili, po to by nam serię w plecy władować, więc nie ma sensu sprawdzać, kto jest kosmitą, a kto nie, bo i tak pożytek z takiego nawet zakażonego członka zespołu zawsze jest. Jeden plus dla gry, że npce są faktycznie pomocne, dobrze sobie radzą w walce, nie blokują drogi mocno, no i leczą za darmo, więc warto chodzić z ekipą, nawet jak nie da się do niej przywiązać.
Od takiej strony fabularnej, w tej grze nie ma nic budowania żadnej postaci. Bohaterów w sumie może trzech występuje i żaden z nich, w tym sterowany przez nas typ, nie mają żadnej osobowości, czy indywidualnych cech. W ogóle fabuła również raczej nie istnieje, bardziej po prostu chodzi się przez dość monotonne levele i robi swoje.
Wszystko w tym tytule jest strasznie miałkie. Zróżnicowanie przeciwników nie imponuje, tu akurat stare modele działają na niekorzyść. Granaty mają dziwną parabolę. Nie można wycelować sobie pod stopy, co irytuje w grze, gdzie jest pełno pełzających po ziemi, małych przeciwników. Strzelanie jest dość płytkie, nie czuć mocy broni, no i nawet ze snajperki przycelować konkretnie się nie da. Pociski raczej tak mniej więcej lecą w dane miejsce. Widać, że to gra z konsol i w wersji na PC nawet jak ustawimy najniższy możliwy autoaim, to wciąż wspomaganie celowania jest dość odczuwalne. Nightdive ewidentnie wyłożyło lachę na wersję pecetową, więc słabo, że tyle pieniędzy proszą. Też jak chodzi o poprawienie bugów, no to tak średnio wyszło. Zdarzają się gliche wizualne, które w niczym nie przeszkadzają, ale zdarza się też, że jeden z naszych kompanów zapadnie się pod ziemię (jak na screenie obok), zablokuje za skrzynką lub że w ogóle staną w miejscu i nie będą więcej za nami iść. Jak na remaster to trochę mocno wstyd. Tym bardziej, że mechanicznie również występuje sporo drobnostek, które irytują, jak drzwi zamykające się same po kilku sekundach czy automatyczna zmiana broni na paralizator po użyciu apteczki?
Miałkie i nijakie to jest, bez specjalnego kimatu czy napięcia, ale przechodzi się bezboleśnie, bo dużo jest amunicji i wszelkich zapasów. Poziom trudności jest raczej niski, bossowie są super prości, szczególnie ten ostatni. Tę grę powinno się zrobić od nowa, z faktycznym zaimplementowaniem mechaniki zaufania i dopisaniem wątków pobocznych dla postaci pobocznych, no i głównych też. Nic tu nie ma właściwie. Callisto Protocol jest znacznie lepsze, więc lepiej w CP zagrać.
Larenzio Legionista
Za takie "remastery" powinni zamykać. Tylko ktoś niedorowinięty umysłowo na poziomie 6 latka mógł by chcieć w takie coś grać. Sremaster a nie remaster, GRAFIKĘ next-gen zróbcie to będzie 10/10, a nie wciskacie nam badziewie z lat 90-tych. Moim największym marzeniem wtedy była najlepsza karta graficzna, żebym mógł korzystać z najnowocześniejszej grafiki. Wypuszczają byle co bo może "chwyci" a idiotów nie brakuje.
Rithven Pretorianin
Odpychający remaster (wzbudził we mnie taką niechęć, że szybko odinstalowałem). Ja jak gram w starą grę to nigdy jej nie oceniam według współczesnych norm (chodzi o grafikę). Po prostu tak już mam, że bezwiednie nie zwracam na to uwagi. Za to po prostu zachwycam się (lub nie) samą rozgrywką. W przypadku remasterów starych gier to jednak z automatu włącza mi się ocenianie według współczesnych norm. I uważam, że to bardzo słuszne.
fakk3 Konsul
Jak ktoś nie grał lata temu i trafi na promocję to warto zagrać. Zwłaszcza jak jesteś fanem filmu. Natomiast jako nowy produkt nie zasługuje na ponad 100zł. Jedynej zmiany jakiej się dopatrzyłem to większa rozdzielczość i poprawki graficzne. Cała reszta to ta sama gra, co kiedyś. Nawet nie chciało im się błędów poprawić. Np. przy wysadzaniu bazy w cutscence giną również twoi towarzysze, którzy nic nie robią... stoją i giną w ogniu... te całe poziomy zaufania, testy itp. są tak samo zbędne jak w pierwowzorze, bo i tak jest wszystko losowe. Ratowanie kogoś z bazy i wleczenie ze sobą robi się tylko dla pomocy przy otwieraniu wybranych drzwi lub wybijaniu potworów. Po przejściu do kolejnej lokacji towarzysze znikają... No i zabawne są te błędy jak rozwiążesz jakąś łamigłówkę na chybił trafił i nagle teleportuje się obok ciebie jakaś postać, która miała ci pomóc w jej rozwiązaniu, a ty jej nawet jeszcze nie spotkałeś... no i usunęli utwór Salivy z creditsów. Bardzo słaby i leniwy remaster. Dodam jeszcze, że gierka na maks 3h i to przy założeniu, że będziesz ginął i lizał ściany.
Usniony Legionista
Mogli by zrobić jakąś nową grę w tym uniwersum zamiast odświeżać stare kotlety już miało wyjść Buried in Ice inspirowane The Thing ale na szczęście nic z tego nie wyszło.. gra od początku prezentowała się słabo, ogólnie to dobre uniwersum jest coś prawie jak obcy czy predator potrzeba tylko kreatywnego pomysłu na grę w tym uniwersum i niestety odpowiedniego budżetu.