Assassin's Creed Chronicles: China

Nie przypominam sobie sytuacji, żeby firma Ubisoft kiedykolwiek zleciła produkcję gry z serii Assassin's Creed zewnętrznemu studiu. Zabieg ten okazał się zbawienny, przygody Shao Jun wnoszą do serii powiew świeżości.

+++ Styl graficzny ++ Misje czasowe ++ Rozgrywka na tyle trudna by zmusić do użycia przedmiotów + Ładne i dobrze zaprojektowane mapy - - - Irytujące niedokładności (zwłaszcza w przechodzeniu między kryjówkami) - - Różnorodność przeciwników nie jest odczuwalna w cichym podejściu (a to jest preferowanym) - - Częste powtarzanie schematycznych fragmentów - - Mało miejsca na improwizację - Fabuła jest tylko tłem (na dodatek dość słabym) - Poszczególne misje zaczynają się nudzić w ich trakcie, a sama gra wydaje się zbyt prosta i krótka. - Nieczytelna i słabo zaprojektowana mapa

Kiedyś odbiłem się od niej z hukiem, a potem powróciłem i nie zawiodłem się. ACC China ma jasno określone zasady skradania, umiejętności oraz precyzyjny zakres ruchu. Odpowiednio nagradza za ciche podejście i równie odpowiednio karze za jego brak - rzadko udało mi się ujść z życiem po wykryciu, choć jest to możliwe. Całość okraszono przyjemną oku, akwarelową grafiką oraz dodającą klimatu, acz nieinwazyjną, muzyką. Nie jest to może uczta dla zmysłów, ale dodaje grze stylu.

8h jako Cień. Zaskakująco dobra i przyjemna platformówka. Bardzo ładna stylistyka gra + animacje sprawiają że na grę się po prostu dobrze patrzy. Sama płynność poruszania się po planszach sprawia ogromną satysfakcje. Granie jako "cień" również. Fabularnie jest pusto - nic ciekawego się nie dzieje (wciąż lepiej niż Odyssey). Denerwują także checkpointy - są poustawiane w głupich miejscach. Czasami wrogowie "odwalają" i robią rzeczy których wcześniej nie robili, chociaż starałem się wyuczyć ich zachowania w danych miejscach.

Moja ocena 5.5Średniak i zgodnie z przewidywaniami najsłabszy Assassin w którego do tej pory zagrałem. Krzywdzące jest oczywiście porównywanie do pełnoprawnych produkcji o zabójcach ponieważ to z kolej jedna z lepszych skradanek jakie wypróbowałem. Dużo typów przeciwników i na początku dość trudna walka. Niestety gdzieś koło połowy nauczyłem się maszować trzy przyciski i jeśli nie było się otoczonym pokonanie przeciwników nie sprawiało problemów. Wykorzystywałem ten sposób jak któryś z kolei raz postać mi się blokowała na nie wiem czym i wróg mnie wykrywał. Choć niezaprzeczalnie omijanie bezszelestne przeciwników jest satysfakcjonujące i najbardziej premiowane, zważywszy że ich SI jest na poziomie kamery przemysłowej która nie ma możliwości zbytnio nas ścigać. Fabuła to sztampowa historia o zemście bez większych zwrotów akcji.Wschodnio-Azjatyckie realia także nigdy nie przypadły mi do gustu. I te tła jak z jakieś nocnej mary.Podsumowując nie bawiłem się źle i kiedyś pewnie też sprawdzę pozostałe Chronicles. Niestety obawiam się że z zręcznościowych Assasynów zostały tylko te produkcje po przestawieniu się na RPG.

Jako fan serii liczyłem na jakąś fajną, w miarę rozbudowaną odskocznię w tym 2D, ale jednak to nie to. Po dwóch misjach odpuściłem, liczyłem na więcej akcji a w tej grze jedynie chodzi o skradanie się i chowanie bo jeżeli chodzi o walkę to jest naprawdę słaba. Zobaczymy jak India i Russia ;)!