Gears 5

Lubimy, kiedy twórcy wyciągają wnioski ze swoich potknięć. Gears 5 porzuca harcerską otoczkę wyprawy bandy wymoczków z poprzedniej odsłony i serwuje nam „twarde kino akcji”.

Najgorsza z głównych odsłon. Niby lepiej się zaczyna od "czwórki" i jak nie wydziwia z "otwartym światem" to jest naprawdę dobrze, ale z uwagi na to drugie za długo trwa. Szkoda, że twórcy poszli z prądem (w złym stylu) zamiast trzymać się najlepszych cech serii. Ale to wciąż dobra gra.

Atakuje zmysły powabnymi lokacjami, korytarzowa struktura daje przyjemne odczucie niegubienia się. Ale po kilku godzinach gra się rozłazi, irytują anachronizmy.

Właśnie skończyłem kampanię na średnim zebrawszy wszystkie znajdźki i max rozwijając Jack'a. To 3rd moje Gears obok 1st oraz 4th i uważam, że to najlepsza część z w/w. Dla mnie to jest raczej gra na raz, tym bardziej, że sobie skasowałem save niechcący (gra zapisuje się chyba w dwóch miejscach w katalogu Steam). Polecam, ale raczej w przecenie.

Jako fan Gearsów uważam że odstaje od trylogii ale trzeba przyznać że gra jest dobra i The Coalition nie psuje tej marki. Mimo dość drętwego poruszania się postaci (które i tak jest usprawnione względem poprzedników) jak na dzisiejsze standardy gra się przyjemnie, fabuła nienajgorsza, całkiem niezły klimat, choć pustynia średnio przypadła mi do gustu. Duży plus do odwołań z przeszłości. Czy to miasto na szczątkach Czerwia, czy laboratorium w górach Kadar. Od strony technicznej jest bardzo ładnie +60fps na Xox, trzeba pochwalić.Chyba największy minus w nowych Gearsach to brak tak fajnych postaci jak stara Gwardia (tzn są ale nie grają już pierwszych skrzypiec) i brak tego klimatu brudnej wojny gdzie wojna wydaje się już bezsensowna, cała planeta została zniszczona przez szarańczę. Tzn jest to uzasadnione bo ludzkość odbudowała Serę ale brak starego klimatu jest odczuwalny.Tak czy inaczej to naprawdę dobry Gear i nadal seria jest dla mnie królem strzelanin zza osłon, trudno oczekiwać żeby 5-tka robiła takie wrażenie jak gry z 360-tki, wtedy to było coś nowego. Solidne 8,0

Dobry shooter :) to tak w 2 słowach.Fabularnie ciekawa i klimatycznie rewelacja, gra bardzo mi przypadła do gustu. Im dłużej się w nią gra tym są ciekawsze miejsca.Grafika ogólnie dobra z wieloma momentami bardzo dobra.Na budżetowym monitorze z HDR przy 400 nitach wygląda bardzo zacnie :) różnica miedzy sdr bardzo widoczna zwłaszcza w ogniu , iskrach, oświetleniu latarek czy otoczenia itp. ogólnie wszędzie w tej grze to widać. Jak miał bym grać w sdr sporo bym stracił dobrze że stary monitor powiedział koniec :PBardzo dobre udźwiękowienie.Po zakończeniu kampanii już mam ochotę na kolejna część.Niestety spotkałem bugi i to sporo, troche trwało i się namęczyłem by się kapnąć że wejście do menu opcji i powrót do gry wystarczy by ruszyło jak te sanki nie chcą jechać. Tyle czasu od premiery i wciąż takie bugi słabo.Gra potrafi się przywiesić przy filmowych przerywnikach obraz staje a dźwięk słychać dalej dialogi itp. i to po walce z bossem zamknięcie gry oznaczało ponowną walkę ... utworzyłem nową grę na szczęście odblokowało kolejną lokację i problematyczny filmik ruszył bez problemowo.Podczas przerywników również dialogi z animacją się desynchronizują czasami, pomaga Esc i powrót.Podczas dołączania do trybów multi mam po rozpoczęciu rozgrywki komunikat wyrzucono cię z gry więc nic tam nie pograłem. Nie wiem o co chodzi bo skoro lobby jest, gracze są to czemu wywala, gra z game passa więc jakoś mi na tym nie zależy by to rozkminiać.Sama kampania zasługuje na 9.5/10 ale że od strony technicznej szału nie ma to dostanie gra marne 7.5/10.

Bardzo fajna część. Ładna grafika z teksturami hd, audio pasuje do tego co się dzieje. Sterowanie trochę lipne, ale można poustawiać po swojemu i nie gra się źle na klawiaturze. Historia jest ok, wojna scifi w amerykańskim stylu. Dobrze się grało.

Gears 5 8.5/10Czas ukończenia: ok 15hPlatforma: Xbox One X oraz PCPrzez pierwszą połowę gry byłem znudzony oklepanym już schematem i gdyby nie coop z kolegą chyba bym nie ukończył tytułu. Gears 5 to "więcej tego samego", co znamy już od lat. Fabularnie jest ok, choć początek wynudził mnie jak flaki z olejem a końcówka postawiła włosy dęba. Graficznie nowe gyrosy prezentują się bardzo ładnie, w szczególności na Xboxie One X. Dobry HDR oraz 4k/60fps daje świetny efekt. Efekty towarzyszące potyczkom są bardzo widowiskowe a użycie broni specjalnych potęguje ten efekt. Zdecydowanie jest to jedna z najładniejszych gier na obecną generację, choć oprawa miejscami jest bardzo nie równa. Gameplayowo nie zmienia się zbyt wiele i jeśli ktoś grał w poprzednie części będzie się tu czuł jak ryba w wodzie. Chaos walki i wszędobylskie wybuchy nadają świetny klimat grze. Mimo dobrej oceny uważam, że serii przydał by się urlop, bo to wszystko już widzieliśmy. Czas na nowe rozdanie ale już z odpowiednimi nowościami.

Po jakiś 17-18h udało się ukończyć.Normalnie dałbym ocenę 7/10, ale za samą epicką końcówkę podnoszę do 8/10 (może nawet powinienem do 8,5-9/10 :P).Akt I - świetny ze względu na wprowadzenie do gry, fajne lokacjeAkt II oraz III - dla mnie nużący ze względu na ciągłe poruszanie się tą łódką, szukanie zadań pobocznych i ogólnie tracenie czasu na pierdoły - mogli to skondensować.Akt IV i końcówka III - epicka :DDla mnie ta gra cierpi na pseudo open worldowe rozwiązania - wiem, że może się to sporej liczbie ludzi podobać, ale mi akurat nie siadło. Podobny problem miałem w Wolfensteinach New Order oraz New Colossus za każdym razem jak wchodziłem do bazy rebeliantów - zamiast się bawić, ja się irytuję szukając jakiś pierdółek dla załogi. Etapy z sanko-żaglówką skróciłbym do 1-2 tras na lokację, albo wywalił zupełnie (niby fajnie się tym jeździ, ale zajmuje zdecydowanie za dużo czasu - mogli to dać w jakimś innym trybie jak chcieli pokazywać fizykę śmigania na parasolce).Ogromnym atutem są też walki z bossami czy też walki kończące akt - tutaj trzeba się pomęczyć trochę, po wnerwiać i wreszcie szczęśliwy ukończyć :DNajgorzej natomiast wspominam miejsca gdzie nasz robocik ustawia przecinarkę do drzwi i wtedy czekamy aż drzwi się otworzą walcząc z hordą - zdecydowanie za często był ten motyw.