Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 28 stycznia 2008, 14:34

autor: _Zdenio

Cień wiatru - recenzja książki

Jest rok 1945. Hiszpania. Początek lata. Wczesny ranek. Pewien mężczyzna, właściciel księgarni i antykwariusz, prowadzi za rękę swojego – nie do końca wyspanego – syna przez labirynt barcelońskich uliczek. Młody chłopak nie ma pojęcia dokąd idą.
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

Jakiś czas temu sięgnąłem po Cień wiatru autorstwa Carlosa Ruiza Zafona. Szczerze mówiąc wcześniej dziełem owego pana niezbyt się interesowałem. Dużo innych książek znajdowało się na mojej liście „must read”. Lecz duża liczba pozytywnych komentarzy na temat powieści, słyszana przeze mnie ostatnimi czasy, sprawiła, że postanowiłem się z nią zapoznać. Ostatnio książka stała się popularna, o czym przekonałem się spoglądając na listy bestsellerów w różnych sklepach. Chciałem sprawdzić, czy Zafon rzeczywiście stworzył coś tak wspaniałego, czy ludzie przesadzają, a niemal wszechobecność książki to skutek tego, że stała się po prostu modna (a wiadomo, że „modne” nie znaczy zawsze „dobre”). Teraz po ukończeniu lektury z całą odpowiedzialnością stwierdzam, iż Cień wiatru w stu procentach zasłużył na dużą popularność oraz niezliczoną liczbę pochlebnych opinii i recenzji.

Jest rok 1945. Hiszpania. Początek lata. Wczesny ranek. Pewien mężczyzna, właściciel księgarni i antykwariusz, prowadzi za rękę swojego – nie do końca wyspanego – syna przez labirynt barcelońskich uliczek. Młody chłopak nie ma pojęcia dokąd idą. Ojciec nie chce mu nic zdradzić. Wszystko wyjaśnia się u celu wędrówki. A celem tym jest Cmentarz Zapomnianych Książek. Dziesięcioletni Daniel Sempere ma w tym magicznym miejscu kontynuować rodzinną tradycję. Tak jak jego ojciec przyprowadzony tu przed wielu laty, tak teraz on ma wybrać dowolną spośród niezliczonej ilości książek, adoptować ją i uchronić przed zapomnieniem. Chłopiec postanawia „ocalić” książkę o tajemniczo brzmiącym tytule Cień wiatru, chociaż sam tytuł ani nazwisko autora – Juliana Caraxa – nigdy nawet nie obiło mu się o uszy. Wybór zostaje dokonany. Książka ma nowego właściciela. Daniel jest zadowolony i dumny z siebie. Po paru latach chłopak postanawia zdobyć inne książki Caraxa, lecz odkrywa, że wszystkie zostały spalone. Wszystkie, oprócz jednego egzemplarza – tego, którego sam jest właścicielem i który poszukiwany jest przez tajemniczego mężczyznę. Daniel podejmuje ryzyko i próbuje rozwiązać tajemniczą i mroczną zagadkę. Nie podejrzewa jednak, że sprawa ta wprowadzi w jego życie tak wielki zamęt.

Cień wiatru ma wszystko, co dobra książka mieć powinna. Posiada ciekawą i wciągającą fabułę, która nieraz zaskoczy czytelnika, który na pewno wiele razy będzie próbował przewidzieć dalszy ciąg przygód młodego Sempere. Historia – choć miejscami nieprawdopodobna – trzyma się kupy. Książka jest napisana idealnym wręcz – jak dla mnie przynajmniej – stylem. Czyta się ją bardzo przyjemnie, co nie znaczy, że autor posługuje się prostym językiem. Wręcz przeciwnie – podczas lektury natknąć się można na wiele ciekawych metafor czy opisów. Ciekawe w książce są na pewno postacie. Zafon wykreował bardzo wyrazistych bohaterów (szczególnie jednego, którego uważam za jedną z najciekawszych książkowych postaci), z którymi przyjemnie się utożsamiać, i o których emocjach i uczuciach – których w książce niemało – przyjemnie czytać. Jeśli już przy uczuciach jesteśmy, to warto wspomnieć, że obserwowanie dojrzewających czy też tragicznie kończących się miłości i namiętności w żadnej książce nie wciągnęło mnie tak, jak w tej. Za co oczywiście wielki plus dla Zafona. Autor świetnie poradził sobie również z przedstawieniem miasta i wszelakimi opisami. Często zdarza się, że opisy zwyczajnie nudzą. W Cieniu wiatru – wręcz przeciwnie – czyta się je z przyjemnością. Towarzyszenie Danielowi w przemierzaniu Barcelony i odwiedzaniu różnych zwyczajnych, jak i niezwyczajnych miejsc zdecydowanie ma swój urok.

Powieść Carlosa Ruiza Zafona należy do książek, które mają swój specyficzny klimat i urok. Jednych on urzeknie, innych nie. Moim zdaniem naprawdę warto sprawdzić, czy będziemy należeli do odpornych na jej magiczną atmosferę. Cień wiatru jest pełen miłości, tajemnic, wspomnień, niezwykłych ludzi i niezwykłych miejsc. Dla zapoznania się z tym wszystkim naprawdę zachęcam, bo warto.

Marek „Zdenio” Zawadzki