Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 5 marca 2004, 12:09

autor: Kajkes

Worms 3D - recenzja czytelnika

Kiedy w 1995 roku do domowych komputerów trafiła gra Worms, nikt nie spodziewał się, że w niedalekiej przyszłości świat opanuje „robakomania”. Gra zachwycała prostotą, nieskomplikowaną fabułą i ilością (jak na tamte czasy) broni (w grze oczywiście).
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

Technikalia

Graficzne rzecz biorąc...

Jeżeli chodzi o grafikę, to duży krok w przód w porównaniu do poprzednich części, ale na dzisiaj to i tak mało. Przejście w trójwymiar utrudnia całą rozgrywkę. W opcjach wybieramy tylko rozdzielczość odświeżanie. Sama grafika pozostawia wiele do życzenia. Zdarza się, że robaki ugrzęzną w ścianach niczym płaskorzeźby, zdarza się że prześwitują lub stoją na samej krawędzi przepaści samym koniuszkiem ogonka. Wyrwy w ziemi po wybuchach układają się w kształt wielokątów, są nienaturalne. Naturalne są natomiast miny i zachowania robaków, przykładem może być, że jeśli pocisk przeleci koło nich ocierają czoło i słuchać „uff”, albo po uderzeniu przeciwnika, on podchodzi by im oddać uśmiechają się jakby myśleli, że wróg im przebaczy.

Sterowanie ważne jest

Sterowanie szwankuje. Mimo iż dodano wiele opcji dla myszki, jak np. rozglądanie w widoku z pierwszej osoby, lub zmiany kątów kamery, często rozpaczliwie ruszamy myszką stojąc nad przepaścią, byle tylko nie spaść idąc przez nią ze źle dobranym kątem. Największą wadą sterowania jest podwójny skok. Ile razy zaklinałem Team 17, musząc rozpoczynać od początku misję, przez ten durny podwójny skok, gdyż mój ostatni Worm utonął. Gra losowo wybiera, czy uwzględnić pozycję kamery, czy robaczka, i często robaczek powinien skoczyć do tyłu, a skacze w przód, albo na odwrót, często kończąc w wodzie. Klawisze są takie same jak w poprzednich częściach.

Dźwięk dla uszu miły lub idzie do mogiły

Dźwięk to kolejna zaleta tej gry. Robaczki mówią zależnie od sytuacji, odgłosy broni są w miarę realistyczne. Jeżeli mamy głośniki 5.1 CH to możemy, np. w Próbie (single player) usłyszeć z której strony właśnie spada tarcza do ustrzału. A muzyka??? Muzyka zasługuje na Oskara. Zależnie od misji możemy usłyszeć muzykę z nią związaną lub nie (np. na Plaży Omaha słyszymy motyw z „Szeregowca Ryana”). Nie zmienia to faktu, że muzyka wpada w ucho, i doskonale się komponuje z sytuacjami na robaczym froncie. Tego nie można opowiedzieć, to trzeba usłyszeć, i nawet dla samej muzyki kupić tą grę.

Lokalizacja

Tłumaczenie jest bardzo dobre. Czasem dziwne brzmią spolszczone nazwy broni, a niektóre texty nie mieszczą się w okienkach. Co do dubbingu, to jest trochę, że tak powiem, smurfiaste. Co to znaczy?? Znaczy to, że głosy robaków w polskiej wersji brzmią dziwnie piskliwie, ale zrozumiale.