autor: Damian Pawlikowski
7 powodów, dla których warto czekać na Assassin's Creed: Unity - Strona 6
Asssassin' Creed: Unity może być tym, czego seria AC potrzebowała od dobrych kilku lat. Cykl o asasynach i templariuszach wkroczy w nową generację, odcinając się od starych konsol. Czy na innych płaszczyznach też dokona się potrzebna rewolucja?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Assassin's Creed: Unity - Arno Dorian, zabójca nowej generacji
Legendy podręczników do historii
Jedną z głównych przywar serii gier Assassin's Creed były w większości słabo zarysowane i nieciekawe postaci, które pomimo swego znaczącego udziału w kreowaniu historii, w samej grze ukazywano bez szczególnego wyrazu i charakteru, albo po prostu korzystano z utartych stereotypów. Ponieważ jednak w okresie rewolucji nie było prostego podziału na dobrych i złych uczestników powstania, być może nareszcie coś się w tym aspekcie poprawi. Bo czy pomimo przynależności do „wrogich” templariuszy, Haytham Kenway nie budził znacznie większej sympatii od swego moralnego do bólu syna? Tym razem staniemy oko w oko z szeregiem niespotkanych dotąd osobistości pokroju Napoleona Bonaparte, czołowych przywódców rewolucji, m.in. Georgesa Dantona, Louisa de Saint-Just i Robespierre'a; pięknej i wypudrowanej Marii Antoniny czy niefortunnego króla Ludwika XVI, którego ścięto na gilotynie za „zdradę stanu” (obalamy mit: nie jest to egzekucja pod Notre-Dame ukazana na zwiastunie). Pamiętajmy też, że do tej zacnej gromadki dołączyć mogą także persony z Wysp Brytyjskich – czas pokaże, czy „przecieki” z NeoGAF-u znajdą pokrycie w rzeczywistości. Bardzo na to liczymy.