autor: Damian Pawlikowski
7 powodów, dla których warto czekać na Assassin's Creed: Unity - Strona 2
Asssassin' Creed: Unity może być tym, czego seria AC potrzebowała od dobrych kilku lat. Cykl o asasynach i templariuszach wkroczy w nową generację, odcinając się od starych konsol. Czy na innych płaszczyznach też dokona się potrzebna rewolucja?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Assassin's Creed: Unity - Arno Dorian, zabójca nowej generacji
Godny następca Ezio - świeża krew wśród protagonistów

Nie licząc trylogii z pieszczoszkiem graczy, Ezio Auditore da Firenze, każdy kolejny epizod cyfrowych wojen asasynów i templariuszy przynosił ze sobą nowego protagonistę. Albo szorstkiego jak Altair, albo buńczucznego jak Edward, czy (niestety) mdłego niczym Connor. Ponieważ tegoroczna odsłona cyklu, czule nazwana przez internautów White Flag, rozgrywać się będzie m.in. w XVIII-wiecznym Paryżu, jej grywalnym przedstawicielem zostanie najprawdopodobniej zakapturzony Arnaud o francuskim pochodzeniu, którego imię w wolnym tłumaczeniu oznacza „rządy orła” lub „silny jak orzeł” – innymi słowy, będzie to asasyn z krwi i polygonów, o tradycyjnym dla serii awiacyjnym przydomku. Pozostaje jeszcze pytanie, czy nasz heros okaże się jednym z wielu multinarodowych przodków Desmonda Milesa, czy być może – podobnie jak przeznaczonym pierwotnie na PS Vitę Liberation – będziemy bazować na genetycznych wspomnieniach innych obiektów badawczych firmy Abstergo. Ciekawe też jak często przyjdzie nam opuszczać symulację w Animusie i co będziemy porabiać w międzyczasie. Więcej minigierek i zabaw w hakera? Wpływ Watch_Dogs może tutaj być mocno widoczny.