autor: Krzysztof Żołyński
Command & Conquer: Generals - zapowiedź - Strona 4
Command & Conquer: Generals to kolejna strategia czasu rzeczywistego ze słynnej serii Command & Conquer. Jej akcja toczy się w niezbyt odległej przyszłości, kiedy to ludzkość ponownie staje w obliczu wielkiej wojny światowej.
Przeczytaj recenzję Command & Conquer: Generals - recenzja gry
Jednostki Global Liberation Army
Ta strona używa życia ludzi jako swej broni. Nic nie jest w stanie powstrzymać osób wyznaczonych do wykonania zadania, nawet śmierć. GLA można porównać do świata znanego z filmu Mad Max, gdzie przemoc jest zwyczajną codziennością, a umiejętność przeżycia w trudnych sytuacjach urosła do rangi sztuki.
Angry Mob: to grupa około 20 cywilów, którzy działają w grupie i cały czas trzymają się razem. Realną siłą są w bezpośrednim starciu. Ich podstawowym wyposażeniem są koktajle Mołotowa i bomby domowej roboty, a czasami w ich rękach znajdą się AK-47. Ta grupa całkiem nieźle sprawdza się przeciwko budynkom.
Technicals: ta jednostka jest najlepszym przykładem jak GLA wykorzystuje części zdobyte na wrogu, montując rozmaite, często dziwaczne pojazdy. Dzięki takim sztuczkom powstają szybko przemieszczające się jednostki w postaci półciężarówki i zamontowanego na niej ciężkiego karabinu z kilkuosobową obsługą. Ich podstawową zaletą jest niezwykła mobilność pozwalająca na atak z zaskoczenia.
Scud Storm: GLA konstruuje tą broń na bazie wyrzutni SCUD doskonale znanych z walk w Zatoce Perskiej. Nie jest to szczególnie precyzyjna broń, ale bardzo niszczycielska. Dzięki usprawnieniom w tych rakietach można montować głowice przenoszące trujący gaz, który sieje wielkie spustoszenie wśród nieprzygotowanej piechoty.
Tunnel Network: wbrew pozorom jest to bardzo niebezpieczna umiejętność. Terroryści potrafią pojawiać się i znikać jak duchy. Wszystko dzięki sieci podziemnych tuneli, jakie drążą na polu walki. Pojedyncze odnogi korytarzy można łączyć w wielkie sieci. Dodatkowo większe korytarze zakończone są specjalnymi punktami, a każdy z nich może wytworzyć sześciu fanatycznych bojowników.
Oczywiście to tylko niewielka część tego, co ujrzymy w finalnej wersji gry, ale myślę, że to, co przeczytaliście powyżej brzmi bardzo zachęcająco.
Zapewne cały czas nasuwa się Wam pytanie, co nowego zobaczymy w Command & Conquer: Generals i czym tak naprawdę będzie się on różnił od swych poprzedników ze słynnej serii. Przyznam, że jest kilka istotnych różnic.
Przede wszystkim zmienił się wykonawca gry. Tym razem jest to EA Pacific, a nie, znany wszystkim Westwood. Taka podmiana ma przynieść odświeżenie gry, a także nowe rozwiązania i pomysły. To wcale nie oznacza, że przekreślono w ten sposób dorobek Westwood. Wydaje mi się, że nowi twórcy gry faktycznie potrafili spojrzeć na nią świeżym okiem i wnieść do niej wiele nowych rzeczy, a jednocześnie wyeliminować stare błędy i niedociągnięcia.
Kolejny element to totalna przebudowa wyglądu gry. Całkowicie zrezygnowano ze standardowego menu o pionowym układzie stosowanego przez Westwood od czasów Dune 2, czyli od 1992 roku. Interfejs zostanie wykonany w układzie poziomym podobnym trochę do produkcji Blizzarda. Myślę, że najłatwiej wyjaśnię sprawę posługując się jakimś przykładem. Przypomnijcie sobie „starą” wersje menu. Załóżmy, że chcieliście skonstruować szpiega. Kolejność była następująca: kliknięcie na menu piechoty, przeszukiwanie jednostek i wreszcie wybór szpiega. W „nowym” menu wystarczy kliknąć na koszary i z rozwiniętego w ten sposób menu wybrać interesującą nas jednostkę. Poza tym „stare” menu wielokrotnie przysłaniało pole rozgrywki i utrudniało graczowi orientację.