Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 18 stycznia 2011, 08:53

autor: Jacek Hałas

Test Drive Unlimited 2 - test przed premierą - Strona 4

Do premiery najnowszej odsłony serii Test Drive pozostało już niewiele czasu. Przyglądamy się zaawansowanej wersji beta gry, bardzo dokładnie testując tryb dla pojedynczego gracza.

Czym i gdzie się ścigamy?

Bardzo istotnym elementem każdej gry wyścigowej jest bogaty i odpowiednio zróżnicowany wachlarz pojazdów. Jako że w becie dostępne były wszystkie auta z wersji finalnej (nie licząc bonusowych wozów dla osób, które złożą pre-order), mogę się na ten temat nieco szerzej wypowiedzieć. Podobnie jak w przypadku pierwszej części niemal każdy w gotowym produkcie znajdzie coś dla siebie. Dla fanów ekstremalnych doznań przygotowano między innymi obie edycje Bugatti Veyrona i bardzo spartańskiego Ariela Atoma, zwolennicy aut widywanych na drogach na co dzień zasiądą za kierownicą najnowszej generacji Volkswagena Golfa czy urodziwej Alfy Romeo MiTo, zaś zapatrzeni w klasykę zaopatrzą się chociażby w Forda Mustanga czy oszałamiającego swoją mocą Citroena 2CV. Najważniejszą nowością są naturalnie szeroko reklamowane przez autorów gry pojazdy terenowe (m.in. Volkswagen Touareg, Mercedes klasy M, Audi Q7, a nawet Hummer H3). Cieszy mnie to, że nie zostały one dodane na siłę, tak jak miało to miejsce w przypadku trzeciej odsłony serii Forza Motorsport. „Terenówki” ścigają się po zupełnie nowych, biegnących po bezdrożach trasach, także na O’ahu, które tym samym wzbogaciło się o kilkaset kilometrów nowych dróg.

Zauważalnym brakiem są natomiast motocykle. Jest to dla mnie decyzja niezrozumiała, zwłaszcza że w poprzedniej odsłonie serii obdarzono je przyjemnym modelem jazdy, a frajda z przejażdżek z widokiem z kasku motocyklisty była ogromna. Skoro mowa o niedoróbkach, dość wyczuwalny jest brak tak utytułowanych samochodów jak Lamborghini, BMW, Lexus czy Porsche (w zastępstwie jest RUF). Pozostaje mieć nadzieję, że finalna wersja doczeka się tych marek w postaci (niedrogich) DLC. Producent nie wykazał się na szczęście przesadnym lenistwem, jeśli chodzi o powracające modele, gdyż nie ma ich zbyt wiele i w większości przypadków występują w nowszych odmianach i generacjach (m.in. Aston Martin V12 Vantage, Nissan 370Z czy Alfa Romeo 8C Spider). Auta podzielone są teraz na trzy główne klasy (A – sportowe, B – terenowe, C – klasyki), przy czym w każdej z nich funkcjonuje kilka kategorii w zależności od ich mocy (klasa A ma ich aż siedem). Cieszy zachowanie stosunkowo dużej interaktywności w obsłudze pojazdów. Możemy bawić się we włączanie kierunkowskazów, opuszczanie szyb, miganie światłami, a także swobodnie składać i podnosić dach w kabrioletach, czego zabrakło w poprzedniej odsłonie cyklu. Dziwnie wygląda to jedynie w modelach ze sztywnym zdejmowanym dachem, gdyż ten po wciśnięciu odpowiedniego przycisku stopniowo zanika.

Wzorem "jedynki" zakupów aut dokonujemy w salonach samochodowych.

Jednym z najczęściej stawianych pierwszej części gry zarzutów był brak jakichkolwiek uszkodzeń ścigających się pojazdów. W wersji beta obiecane dla kontynuacji uszkodzenia były już obecne, ale niestety nie sprawiały dobrego wrażenia. Raził przede wszystkim ich niski zakres. Czołowe uderzenie w nadjeżdżający z przeciwka samochód, mur budynku czy drzewo nie kończy się kasacją auta, ale w najgorszym wypadku zwisającym zderzakiem, zarysowaniem i drobnymi wgnieceniami karoserii. Co gorsza, w becie uszkodzenia nie miały żadnego wpływu na zachowanie się pojazdów na trasie ani na ich osiągi. Oby w edycji sklepowej zaistniały takowe utrudnienia, bo lepszej wizualizacji kraks raczej bym się już nie spodziewał.

Poprzednie Test Drive Unlimited polubiłem między innymi za bardzo przyjemny model jazdy, który na domyślnych ustawieniach stanowił udane połączenie zręcznościówki z symulacją, a w trybie Hardcore był wyzwaniem dla bardziej doświadczonych ścigantów. Przyznam szczerze, że beta kontynuacji pod tym względem nieco mnie rozczarowała. Myślę, że podstawowym problemem jest niewystarczająca liczba ustawień, gdyż różnica w zachowaniu się maszyn pomiędzy trybem pełnych asyst, a następnym w kolejności, sportowym, jest zbyt duża. Na niskich ustawieniach jest zbyt prosto, a na średnich w wielu sytuacjach niełatwo zapanować nad maszyną. Jest to szczególnie widoczne w przypadku szybkich tylnonapędowych pojazdów, kiedy to bardziej agresywna jazda często kończy się natychmiastową wyprawą na pobocze.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.