Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 16 kwietnia 2009, 10:13

King's Bounty: Wojownicza księżniczka - już graliśmy!

Fantastyczna kraina Darion znów przeżywa najazd istot z piekła rodem. Do walki z demonami staje księżniczka Amelia, która z małej dziewczynki wyrosła na mężną spadkobierczynię królewskiego tronu. Mieliśmy już okazję przetestować tę grę.

Przeczytaj recenzję King's Bounty: Wojownicza księżniczka - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

King’s Bounty: Legenda to niewątpliwie jedna z ciekawszych produkcji na PeCety, z jakimi dane było mi zetknąć się w ubiegłym roku. Pomysłowa hybryda kilku gatunków urzekła mnie na tyle, że przez kilkadziesiąt godzin bez reszty oddawałem się eksplorowaniu fantastycznych krain Darionu. I chociaż z racji słabszej końcówki euforia nieco opadła, to teraz, kilka miesięcy po premierze polskiej edycji programu, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że pomysł na wskrzeszenie legendarnego protoplasty serii Heroes of Might and Magic i zaprezentowanie go światu w zupełnie nowej oprawie okazał się strzałem w dziesiątkę.

Bardzo pozytywne recenzje wystawione rosyjskiej grze odniosły należyty skutek, bo firma Katauri Interactive stosunkowo szybko zajęła się tworzeniem kolejnej odsłony cyklu King’s Bounty. Początkowo planowana jako typowy dodatek Wojowniczka księżniczka z czasem przerodziła się w znacznie większy produkt, który – choć w dużej mierze bazuje na swoim pierwowzorze – tak naprawdę przynosi kilka interesujących nowości i kolejne godziny wyśmienitej zabawy.

Akcja dodatku rozpoczyna się na zamku w Grenworcie, kilkanaście latpo wydarzeniach z pierwszej części gry. Istoty z piekła rodemoblegają twierdzę i księżniczka Amelia musi salwować się ucieczką.

O ogromnym potencjale drzemiącym w Wojowniczej księżniczce mogą na razie przekonać się gracze z Rosji, gdyż dodatek tam miał już swoją premierę. Polscy fani serii King’s Bounty muszą niestety uzbroić się w cierpliwość. Jest już pewne, że rozszerzenie pojawi się nad Wisłą, ale obecnie trudno powiedzieć, kiedy to dokładnie będzie. Na pierwowzór czekaliśmy blisko pół roku – niewykluczone, że w przypadku drugiej gry sytuacja się powtórzy.

Licząc na pomyślniejsze wieści od polskiego wydawcy, zapraszamy Was do lektury niniejszego tekstu, w którym przyjrzeliśmy się bliżej Wojowniczej księżniczce. Mieliśmy już okazję wziąć udział w nowej przygodzie i po kilku godzinach zmagań możemy pokusić się o pierwsze wnioski. Czy dodatek wciąga równie mocno jak pierwowzór? Czy wprowadzone innowacje okazały się na tyle interesujące, by zapewnić solidną porcję rozrywki tym graczom, którzy na pierwowzorze zjedli zęby?

Wojownicza księżniczka nie jest rozszerzeniem w klasycznym rozumieniu tego słowa, ale produktem w pełni samodzielnym i zdecydowanie bardziej rozbudowanym, niż moglibyśmy tego oczekiwać po tradycyjnym dodatku. Istotne jest przede wszystkim to, że do jej instalacji nie jest wymagana podstawowa edycja gry King’s Bounty. Nową odsłonę cyklu mogą zatem eksploatować nie tylko weterani pierwowzoru, ale również gracze, którzy z poprzednim dziełem firmy Katauri Interactive nie mieli do czynienia. Ci pierwsi będą mieć, co prawda, łatwiej, gdyż liczne walki z potworami pozwoliły im poznać mechanikę gry od podszewki, ale nowicjusze nie zostaną od razu rzuceni na głęboką wodę. W zrozumieniu prawideł rządzących rozgrywką pomoże im sprawnie zrealizowany tutorial, a więcej doświadczenia nabędą, eksplorując pierwszą krainę – niezbyt wymagającą w kontekście bitew.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.