autor: Szymon Liebert
Warhammer 40,000: Dawn of War II - zapowiedź - Strona 2
Dawn of War II to nie tylko pewny hit, ale i próba przedefiniowania gatunku strategii czasu rzeczywistego. Czy firmie Relic uda się połączyć widowiskowość i dynamizm ze strategiczną głębią i innowacyjnymi rozwiązaniami?
Przeczytaj recenzję Warhammer 40,000: Dawn of War II - recenzja gry
Ważnym aspektem podejścia twórców do konstrukcji kampanii jest to, że w sporej mierze zrezygnowano z jej liniowego charakteru. Nie będzie ona tylko zestawem kilku misji. Twórcy gry wymyślili ich zdaniem lepsze rozwiązanie, zastępujące klasyczną liniową strukturę. Otrzymamy więc kilkadziesiąt pomniejszych zadań, przy czym sami ustalimy kolejność ich wykonywania. Przeważnie będziemy musieli wybierać również, gdzie konkretnie w danym momencie chcemy się udać, ignorując inne wezwania, niejednokrotnie bezpowrotnie tracąc do nich dostęp.

Struktura kampanii przypomina więc rozgałęziające się drzewko, dając graczom sporą swobodę. Nie będziemy jednak mogli w danej grze wziąć udziału we wszystkich dostępnych misjach. Ograniczenie, jakie zastosowali twórcy, polega na tym, że na jeden dzień aktywności będziemy mogli wykonać 1-2 czynności (zależnie od naszych umiejętności), a zleceń czy raczej próśb o pomoc z różnych zakamarków wszechświata otrzymamy znacznie więcej. Cześć z nich oczywiście będzie aktywna kilka dni, lecz inne wygasną dość szybko. Takie postawienie sprawy oznacza, że aby odkryć wszystkie aspekty fabuły i zawartości gry, trzeba będzie zagrać co najmniej kilka razy, w kolejnych rozgrywkach skupiając się na ominiętych wcześniej wątkach. Przykładem może być tu przedstawiony opcjonalny scenariusz, w którym jeden z czołowych przedstawicieli Space Marines, znany jako Thule, zostanie zarażony jadem Tyranidów. Aby go uratować, będziemy musieli udać się na planetę okupowaną przez tę obcą rasę. Cały motyw może się jednak w ogóle nie pojawić, gdyż zależy od kilku wyborów i czynników.

Powyższe informacje wskazują, że możemy spodziewać się sporej liczby misji – tylko sam początkowy akt będzie składał się z mniej więcej dziesięciu, co w przypadku klasycznych RTS-ów często stanowi kompletną kampanię. Czy oznacza to więc znaczne wydłużenie czasu gry? Nie bardzo, gdyż tu dochodzimy do kolejnego elementu, czyli charakteru samych potyczek. Poszczególne zadania, w których weźmiemy udział, będą trwały zaledwie od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Nie będą to więc długie i skomplikowane bitwy znane z poprzedniej części. Autorzy postawili na dynamiczną akcję i szybkie jednorazowe uderzenia. Ma to zapewnić moc wrażeń i ograniczyć nudę związaną z koniecznością rozbudowy własnej infrastruktury surowcowo-produkcyjnej czy technologicznej. Swój wybór twórcy tłumaczą również między innymi chęcią dotarcia do bardziej zaganianych użytkowników, nie mających zbyt dużo czasu na grę. Dzięki takiej strukturze gry, będą mogli oni uruchomić program i w kilkanaście minut ukończyć bezproblemowo kolejny mały fragment.