S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo - pierwsze wrażenia - Strona 2
Na początku maja wybraliśmy się do ukraińskiej stolicy, aby w studiu GSC Game World zobaczyć na własne oczy, jak prezentuje się druga część bestsellerowego S.T.A.L.K.E.R.-a.
Przeczytaj recenzję S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo - recenzja gry
Wiele zadań w nowej grzezwiązanych będzie z pracą dla rywalizujących w Zonie frakcji, których jest aż osiem. Na starcie jesteśmy niejako zmuszeni do pomagania kompanom z Czystego nieba, ale w późniejszej fazie rozgrywki nic nie będzie stać na przeszkodzie, aby zacząć współpracować z innymi grupami. Z usług bohatera chętnie skorzysta aż pięć organizacji zrzeszających stalkerów, żołnierzy i najemników (oprócz Clear Sky są to także: Duty, Bandits, Freedom i Mercenaries). Pozostałe trzy frakcje będą zawsze okazywać nam wrogość, dlatego też nie będzie można do nich w żaden sposób dołączyć.
Otrzymywane od sojuszników zlecenia mają zróżnicowany charakter, ale generalnie nie będą one wiele odbiegać od questów znanych z poprzedniej części gry. Stalker będzie musiał likwidować wskazanych przez pracodawcę wrogów, odnajdywać cenne przedmioty i artefakty, a także polować na zmutowanych mieszkańców Zony. Miłą odmianę od zwykłych zadań stanowić będą misje zespołowe, których w Clear Sky pojawi się całkiem sporo. W scenariuszach tych będziemy chronić określone lokacje, a także zdobywać opanowane przez przeciwników terytoria. Kluczem do sukcesu okaże się tu oczywiście współpraca z walczącymi u naszego boku kompanami. Autorzy popracowali nad algorytmami sztucznej inteligencji i efekty widać w trakcie zabawy – sojusznicy nie wbiegają pod lufy oponentów, ale szukają bezpiecznych pozycji i próbują prowadzić ogień zza naturalnych osłon. W identyczny sposób postępują wszyscy bohaterowie kontrolowani przez komputer, dlatego eliminacja agresorów – przynajmniej w teorii – powinna przysporzyć Ci znacznie więcej kłopotów niż w pierwszej części gry.

Wojna w Zonie jest kluczowym elementem rozgrywki w Clear Sky, dlatego nie powinieneś się dziwić, że poszczególne obozy będą nieustannie ze sobą walczyć. Sytuacja zmienia się z minuty na minutę – nawet jeśli nie weźmiesz udziału w jakimś starciu, nie oznacza to, że nie będzie mieć ono żadnego znaczenia. Ukraińcom udało się stworzyć przekonujący, autentyczny świat, w którym życie toczy się własnym rytmem bez względu na to, czy robisz coś, czy nie. Owszem, Twoje poczynania w znaczący sposób wpływają na sytuację w strefie, ale cały czas odnosi się wrażenie, że jesteś tu jedynie pionkiem, jednym z wielu uczestników niekończącej się batalii pomiędzy nienawidzącymi się ugrupowaniami.
Na nowym wątku fabularnym, zadaniach pobocznych, a także zmianie w podejściu do rywalizacji frakcji lista innowacji się nie kończy. Fanów pierwowzoru z pewnością ucieszy fakt, że twórcy wysłuchali uwag graczy i znacznie przebudowali inwentarz. Ekran ekwipunku jest teraz zdecydowanie bardziej przejrzysty i łatwiej można w nim znaleźć interesujący nas przedmiot. Nie zmienił się jednak w Clear Sky limit na ciężar noszonych przez głównego bohatera przedmiotów. Stalker nadal może dźwigać najwyżej 50 kilogramów sprzętu, a po przekroczeniu tej bariery gra nalicza karę, utrudniającą szybkie poruszanie się naszej postaci. Troska o zachowanie realizmu jest naprawdę godna podziwu, ale moim zdaniem autorzy mogli pójść tutaj na nieznaczne ustępstwa, zwłaszcza że w pierwszej odsłonie cyklu limit przeszkadzał wielu graczom, w tym na przykład mnie.