autor: Dawid Mączka
Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots - zapowiedź - Strona 4
Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots zapowiada się na grę wielką, wielowątkową, która swym rozmachem przebije nawet pierwszego MGS-a z PSOne. Pojawią się praktycznie wszyscy bohaterowie, którzy przewinęli się przez całą serię.
Przeczytaj recenzję Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots - recenzja gry
Mimo tych wszystkich nowości dążących do realizmu i jeszcze większego skomplikowania nam życia, wiadomo, że nadal pozostaną znaki „!” i „?” nad głowami żołnierzy, którzy nas zauważą. Oczywiście nie jest to zbyt realne, ale jako że jest to tradycyjny element serii, postanowiono nie rezygnować z tego patentu. Jednak to, co stanowi wizytówkę serii, to walka z bossami. Któż nie pamięta pojedynku ze Sniper Wolf, czy ciągnącego się czasami godzinami spotkania z The End, a może podobała Wam się ostateczna konfrontacja z Solidusem, albo piękny pojedynek z The Boss?
Wiemy, że oddział BatB to kobiety, które w trakcie wojny stająły się bezwzględnymi maszynami do zabijania. By było jeszcze ciekawiej, każda z czterech piękności przemawiać będzie głosem jednej z mniej lub bardziej znanych modelek. W członkinie oddziału BatB wcieliły się: Lyndall Jarvis, Scarlett Chorvat, Mieko Rye oraz Yumi Kikuchi. Natomiast za voice acting ich złej strony odpowiadać ma Fred Tatasciore, który dał się poznać graczom jako chociażby Dorgengoa z Roque Galaxy.

Beauty and the Beast składa się z czterech postaci: Laughing Octopus, Screaming Mantis, Raging Raven oraz Crying Wolf. Jak zapewne zauważyliście, nazwy bossów składają się z dwóch członów, z których ten drugi kojarzy się z pierwszym MGS-em. Czyżby Liquid wszczepił im geny największych badassów z Shadow Moses? Jako że nie chcę zbytnio się rozpędzać, pozostawię sprawę bossów właśnie w takim stadium. Nic oficjalnie więcej nie wiadomo, najprawdopodobniej historię BatB poznamy dopiero w grze.
MGS, jak i reszta japońskich gier, od zawsze był liniowy, co związane było ze wspaniałą fabułą, której nie dało się inaczej opowiedzieć. Czy tym razem czeka nas rewolucja? Otóż członkinie oddziału Beauty and the Beast można będzie zabić lub pozostawić przy życiu i przywrócić do pierwotnej formy, pięknej kobiety. Jak? Dlaczego? Jaki to będzie miało związek z fabułą? Nie wiadomo. Jednak z tym aspektem łączy się inna ciekawostka. Hideo Kojima wspominał, że nie może wypowiadać się na temat liniowości, ponieważ wówczas mogłyby wyjść na jaw powody pojawienia się młodego Snake’a w jednym z trailerów. Czyżby Kojima szykował kopniaka potężniejszego niż wszystkie zaliczone do tej pory? Może zabicie Raidena, Naomi bądź kogoś z przyjaciół miałoby przywrócić Snake’owi młodość?