Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 20 lipca 2007, 14:01

autor: Borys Zajączkowski

Fallout 3 - pierwsze wrażenia - Strona 4

Jest 13 lipca 2007. Santa Monica, California, ostatni dzień E3. Odpalamy trzecią część Fallouta. Prezentację prowadzi szef projektu – Todd Howard.

Przeczytaj recenzję Fallout 3 - recenzja gry

Grafika jest piękna. Animacja również niezła. Postacie, z którymi rozmawiamy, są znacznie bardziej dopracowane od tych, które widzieliśmy w Oblivionie – jak zostało to już powiedziane parokrotnie: jest ich dziesięciokrotnie mniej – 200 zamiast 2 tysięcy – (w tym świecie jest dużo mniej ludzi, po prostu), więc każdej z nich można było poświęcić więcej czasu. Ich twarz odzwierciedla nastawienie do nas, a gdy z nimi nie rozmawiamy, powracają do swoich zajęć – powraca pojęcie radiating AI, czyli sztucznej inteligencji kierującej działaniami nie tylko jednostek, ale również całej społeczności. Przy czym trudno pominąć banalny fakt, że poruszająca się postać dostosowuje swoje ruchy do otoczenia, na przykład odnajdując nogami stopnie schodów, na które wchodzi. Z drugiej strony, gdy się przyjrzymy dłoniom, okaże się, że wykazują stopień swobody rodem z GTA – wyrzeźbione, niezmienne w formie kształty, zaczepione w mankietach ubrań.

Szeryf i burmistrz Megaton w jednej osobie. Pamiętacie Killiana z Junktown?

W lokalnej knajpie zaczepia nas dobrze ubrany nieznajomy, najwyraźniej zdegustowany prezencją miasteczka Megaton, w którym się znalazł. Quest, który jesteśmy w stanie od niego otrzymać, w wyniku niedługiej rozmowy, to uzbrojenie zalegającej w centrum Megaton bomby i zdetonowanie jej. Po to, by zetrzeć brzydkie Megaton z powierzchni równie brzydkiej ziemi. Nie wiem, jaka część graczy, podczas poszukiwań swojego ojca, którego miejsca pobytu nie zna, zdecyduje się na unicestwienie jednego z miast, lecz na tym rolplej polega, by oferowaną im ścieżkę podjęli lub odrzucili. Todd misję tę przyjmuje. Bombę uzbraja wspomagając brakujące mu umiejętności techniczne narkotykiem. Nieznajomy wyznaczył nam spotkanie (i miejsce odbioru nagrody) w leżącym nieopodal Waszyngtonie. Ruszamy w drogę posługując się kanałami metra, które zdążyło się rozbudować daleko poza granice miasta, nim wojna położyła kres jakiejkolwiek budowie.

Trzeci Fallout rozgrywa się przede wszystkim w ruinach Waszyngtonu i w jego bezpośrednich okolicach. Większa część tego terenu opanowana została przez Super Mutantów, a nieustającą walkę z nimi prowadzi... nikt inny jak dobrze nam znane Bractwo Stali. W jego szeregach walczyliśmy w Fallout Tactics – będziemy mieli szansę powtórnie się w nie zaciągnąć w Falloucie 3. Przynajmniej na czas dotarcia do wyznaczonego miejsca spotkania, gdyż przedarcie się przez rejony miasta, po których błąkają się Super Mutanci, może być skrajnie niebezpieczne w pojedynkę.

Zanim jednak zdobyliśmy silnych i dobrze wyposażonych sojuszników, poznaliśmy smak włamywania się do komputerów, które przyjmuje postać szukania haseł w czymś na podobieństwo edytora plikowego, a liczbę dostępnych prób definiuje odpowiednia umiejętność postaci gracza. Nauczyliśmy się skradać i walczyć z kilkoma przeciwnikami naraz. Poradziliśmy sobie również z gigantycznym mutantem – Behemothem – z pomocą ręcznej wyrzutni mini-atomówek, a jednocześnie przekonaliśmy się dzięki temu, ponad wszelką wątpliwość, że wszelkie zniszczenia pojawiają się jedynie na poziomie tekstur. Udało się nam również przeprogramować przedwojennego robota-kontrolera, który nie otrzymawszy od dwójki mutantów biletów na metro, bez pardonu ją wystrzelał... Pojawia się w grze czarny humor, jakim poprzednie części słynęły. To dobrze.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?