autor: Jacek Komuda
Supreme Commander - przed premierą - Strona 2
Koniec z przewodzeniem grupce zastraszonych cieniasów. W Supreme Commanderze weźmiesz udział w globalnym konflikcie i poprowadzisz do boju tysiące maszyn bojowych.
Przeczytaj recenzję Supreme Commander - recenzja gry
Jeśli będziesz chciał, obejrzysz z bliska figurkę pojedynczego żołnierza, wystarczy jednak ruch myszą, a kamera poszybuje wysoko w górę i wówczas przekonasz się, że wspomniany żołnierz lub robot, jest tylko jedną z tysięcy jednostek tworzących gigantyczną armię, która właśnie rusza do ataku aby bronić twej sprawy. A jeśli maksymalnie oddalisz kamerę od pola walki, zobaczysz tylko ikony jednostek na mapie, zupełnie jak w grach strategicznych rozgrywanych w skali mocarstw, gdzie całe armie reprezentowane są jako żetony na planszy. To duża nowość w dziedzinie RTS-ów. Takiego połączenia skal rozgrywki i przechodzenia od szczebla taktycznego – czyli dowodzenia poszczególnymi oddziałami do skali strategicznej – dowodzenia całymi armiami – jeszcze w żadnej strategii nie było.
Jak się w tym połapać?
Czy gracz zdoła zapanować nad wszystkimi jednostkami i wydać im precyzyjne rozkazy? Chris Taylor uspokaja, iż sposób obsługi będzie nad wyraz prosty, a komputer pomagał będzie w dowodzeniu i maksymalnie wspomagał twoje decyzje. Dla przykładu, będziesz mógł ustawić automatyczne szkolenie oddziałów i budowanie kolejnych pojazdów, o ile oczywiście starczy ci na to surowców. Będziesz mógł także kolejkować rozkazy wydawane robotom konstrukcyjnym, a więc z góry zaplanować rozwój swej armii, a potem zająć się dowodzeniem na polu walki. Rozbudowana będzie także SI większości oddziałów. Jeśli na przykład skończy się im amunicja lub paliwo, automatycznie wrócą do bazy, aby dozbroić się lub uzupełnić energię.

Tak samo jak w zwykłym RTS-ie będziesz mógł wydać jednostkom rozkazy patrolowania określonej części mapy, ataku lub przemarszu, względnie ustawić parametry SI i sprawić, że jednostki same będą atakować lub wycofywać się po wykryciu wroga. Zwykle wydawanie nawet najbardziej skomplikowanych rozkazów ograniczać się będzie do kilkukrotnego kliknięcia myszą. Miejmy nadzieję, że Taylor nie zawiedzie nas i sterowanie naprawdę będzie proste. Może ono bowiem stać się piętą achillesową tak rozbudowanej gry. Zakładamy też, że w Supreme Commanderze znajdzie się także opcja aktywnej pauzy, lub przerzucenia na wspomagającą gracza SI dowodzenia częścią jednostek.