Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 23 sierpnia 2005, 13:27

autor: Jacek Komuda

Supreme Commander - przed premierą

Koniec z przewodzeniem grupce zastraszonych cieniasów. W Supreme Commanderze weźmiesz udział w globalnym konflikcie i poprowadzisz do boju tysiące maszyn bojowych.

Przeczytaj recenzję Supreme Commander - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Miłośnicy strategii czasu rzeczywistego wreszcie mogą odetchnąć. Chris Taylor – twórca świetnego, choć już nieco zapomnianego Total Anihilation, który ostatnio stworzył Diablo-killera, czyli dwie odsłony Dungeon Siege, wraca do RTS-ów. Jego powrót odbić się ma szansę donośnym echem w światku graczy, bowiem Taylor pracuje właśnie nad Supreme Commanderem, grą strategiczną, która nazywana jest duchowym spadkobiercą Total Anihilation. Znając pomysłowość wspomnianego twórcy gier spodziewać się zatem, iż gra wniesie do skostniałego gatunku RTS-ów wiele nowych pomysłów.

Duże jest piękne

Po pierwsze zatem Supreme Commander ma być grą, w której wielkość ma doprawdy ogromne znaczenie. Gracze zobaczą bowiem nie tylko gigantyczne, trójwymiarowe pola bitew, ale także będą zaskoczeni różnicą wielkości niektórych jednostek. Gra będzie futurystycznym RTS-em, w którym poprowadzisz do boju armie jednej z trzech frakcji (na razie Taylor nie zdradził jeszcze dotyczących ich szczegółów) składające się z piechoty, pojazdów bojowych, samolotów i okrętów. Jednak niektóre z bojowych maszyn będą górować nad polem bitwy. Dla przykładu czołg, a właściwie bojowy mech przyszłości będzie tak wielki, iż zwykli żołnierze piechoty wydadzą ci się przy nim rojem malutkich żołnierzyków krążących wokół nóg giganta. Jednak w grze zobaczysz także jednostki, w porównaniu z którymi wspomniany czołg będzie wyglądać jak zabawka dla dzieci. Co więcej – czasem w trakcie bitwy może nawet zdarzyć się, że małe roboty zostaną rozdeptane przez gigantyczne bojowe mechy!

Do boju idą wyłącznie roboty i opancerzone pojazdy. Nie ma tu beztroskiego masakrowania setek wrogich piechurów. Dzięki temu Supreme Commander nada się dla młodszych graczy.

Pomysł z oszałamiającą wielkością jednostek nie jest niczym nowym. Pochodzi on od figurkowych gier bitewnych, a w na ekranach komputerów zobaczyliśmy go po raz pierwszy w grze Homeworld 2, gdzie najpierw oglądaliśmy malutkie stateczki krążące wokół statku-matki, a potem, na tle tej jednostki pojawiały się jeszcze większe struktury. Dlatego kosmiczna otchłań oraz rozmiary statków i stacji kosmicznych tworzyły ciekawy klimat rozgrywki. Jednak Homeworld był RTS-em rozgrywającym się w kosmosie, a Chris Taylor po raz pierwszy przeniósł ten pomysł do zwykłej strategii czasu rzeczywistego.

Kolejną ciekawostką będzie gigantyczna skala, na którą będzie toczyć się wojna. Do boju poślesz bowiem całe armie lub wielkie jednostki, które przenosić będą inne pojazdy (na przykład lotniskowce, z których wystartują samoloty, czy transportowce zabierające na pokład roboty) i każdej z nich będziesz wydawał rozkazy. Zapomnij zatem o dowodzeniu kompanią braci, lub kilkoma koleżkami oraz niewielkich taktycznych starciach. Tym razem staniesz się prawdziwym najwyższym dowódcą, który wysyła w bój gigantyczne armie. Skala bitew rozgrywanych na wirtualnym polu walki wprost jeży włosy na głowie.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?