autor: Krzysztof Gonciarz
The Elder Scrolls IV: Oblivion - przed premierą - Strona 5
„Morrowind” był przełomem, jako że pozostawił wszelką konkurencję daleko w tyle. Gracze oczekują po kolejnej części cyklu – „Oblivion” – kolejnego kamienia milowego w historii gier komputerowych. I wszystko wskazuje na to, że się nie zawiodą.
Przeczytaj recenzję The Elder Scrolls IV: Oblivion - recenzja gry
Grafika, wykorzystująca wszystkie dobrodziejstwa obecnej techniki, z Pixel Shaderami i engine’em Havok na czele, prezentować się będzie zaiste nietuzinkowo. Developerzy szczególnie chełpią się wyglądem cyfrowych lasów (nie dziwię się), zestawiając je z pojedynczymi drzewkami, nieśmiało prezentującymi się w Morrowindzie. Construction Set, który otrzymamy wraz z grą, dawać ma potężne możliwości ambitnym twórcom modów. Dość powiedzieć, że jest to narzędzie wykorzystywane w procesie tworzenia gry. W zakresie jego możliwości będzie tworzenie gigantycznych obszarów, projektowanie scenariuszy oraz wspomniana już manipulacja NPC-ami. Internet się zatrzęsie.

Poza komputerami osobistymi, gra ukazać się także ma na dwóch next-genowych platformach. Next-genowych? Tak, tak, next-genowych – PlayStation 3 i X-Boxie 2. Szokujące, prawda? Nietrudno w to uwierzyć, patrząc na graficzny przepych Obliviona. Czy będzie rewolucja? Bethesda zdaje się niebezpiecznie zbliżać do granicy stworzenia gry idealnej, wykreowania świata tak realistycznego, że aż namacalnego. I nawet teraz, w dobie MMORPG, ich produkcja najprawdopodobniej obroni się i zgniecie konkurencję. Amerykańskie studio developerskie ma szansę wkrótce chwycić za berło przodownictwa w swojej branży. Z jednej strony Oblivion, z drugiej świetny Call of Cthulhu (coraz bliżej, coraz bliżej...), a prędzej czy później przyjdzie czas na Fallouta 3. Bethesda zarządzi. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Krzysztof „Lordareon” Gonciarz