Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Crusader Kings III Publicystyka

Publicystyka 14 maja 2020, 18:00

Crusader Kings 3 to gra, w której kot zabił moją żonę – a ja byłem zachwycony

Spędziłem 10 godzin z najnowszym Crusader Kings, mającym trafić do osób, dla których „dwójka” nie była dość przystępna. Czy jest łatwiej? To trudne pytanie.

CO CIESZY:
  1. co najważniejsze – wciąga!
  2. gra sprawia bardziej przystępne wrażenie niż poprzednia odsłona;
  3. przepiękna mapa;
  4. kapitalne wizerunki postaci w 3D;
  5. świetna oprawa muzyczna i artystyczna;
  6. poprawiony interfejs;
  7. nowe mechaniki, których nie było w „dwójce” (np. stres czy własna religia).
CO MARTWI:
  1. dalej wysoki próg wejścia;
  2. brak polskiej lokalizacji;
  3. typowo dla Paradoxu – brak wielu elementów czy mechanik dostępnych w „dwójce”.

Bywają gry trudne jak Darkest Dungeon, gdzie w parę minut możesz stracić ekipę najlepszych wojowników – a szkoliłeś ich przez ostatnie 15 godzin. Są gry trudne jak Sekiro, gdzie kilkadziesiąt razy mierzysz się z małpim bossem tylko po to, żeby zobaczyć, jak po śmierci jego bezgłowe ciało wstaje, by walczyć dalej. Jest wreszcie poziom trudności nie z tego świata, a sztandarowy jego przykład stanowi dla mnie seria Crusader Kings. Chodzi o gry z wysokim progiem wejścia – takie, których nie ma sensu odpalać „ot tak”, bo do rozgrywki trzeba się odpowiednio przygotować. Najpierw obejrzeć masę porad na YouTubie, a potem wytrwale szukać w internecie odpowiedzi na przeróżne pytania. Pamiętam anegdotkę jednego z zachodnich recenzentów, wcale nie leszcza, który dowiedział się, że w Crusader Kings 2 można stawiać budynki... dopiero po publikacji swojej recenzji. Mowa więc o takich grach, do których lepiej nie podchodzić, jeśli nie jesteś w stanie wygospodarować na nie odpowiednio dużo czasu i energii.

To właśnie poziom trudności, walący na wejściu z bańki, a także masa dodatków i aktualizacji stanowiły mur pomiędzy tą serią a dużą grupą graczy. Trudno oczywiście o twarde dane, ale sami twórcy przyznali, że w przypadku „trójki” ich celem są m.in. te osoby, które zawsze chciały zagrać w CK2, ale jakoś nigdy nie udało im się porządnie wciągnąć. Co tu dużo mówić, jestem jedną z nich. Spędziłem niedawno 10 godzin z wczesną wersją CK3 i chyba już wiem, co będę robić jesienią.

KIEDY ZAGRAMY?

Crusader Kings 3 zadebiutuje 1 września 2020 roku, o czym piszemy także w naszym newsie.

Historia osobista

Czy można na jedne gry tego samego studia przeznaczać tysiące godzin, a od innych się odbić? Nie będzie przesadą, gdy powiem, że dzieła Paradoxu towarzyszyły mi od dzieciństwa. Zagrywałem się w Europę Universalis (głównie w „jedynkę” i „dwójkę”, wiele godzin poświęciłem też spin-offowi Korona Północy), w pierwsze Crusader Kings też sporo grałem, ale że wolałem wojny od małżeństw, to zawsze pierwszeństwo miała u mnie seria EU. Potem wychodziły kolejne wielkie strategie szwedzkiego studia – po jedne sięgałem (Hearts of Iron 1 i 2, Stellaris), a inne mnie ominęły (EU3).

Jedną z tych przegapionych gier Paradoxu jest Crusader Kings 2. Podejść miałem kilka, ale chyba więcej czasu spędziłem, oglądając porady na YouTubie, niż grając. Ostatni raz odbiłem się od CK2 w tym roku – krótko po tym, jak podstawka przeszła na model free-to-play. Postanowiłem zagrać jednym z irlandzkich rodów i serdecznie to odradzam. Błyskawicznie pogubiłem się w obco brzmiących celtyckich nazwiskach, przestałem rozumieć, kto jest kim na moim własnym dworze, i po prostu się poddałem.

Wraz zapowiedzią „trójki” powiedziałem sobie, że znowu dam szansę tej serii – bo czy może być lepszy moment, żeby zacząć taką grę, niż właśnie na samym początku jej cyklu życia? Kiedy nie ma jeszcze tych wszystkich mechanik czy rozwiązań z kolejnych dodatków, których oczywiście potrzebują stali gracze, ale które zarazem tworzą trudny do przebicia mur dla nowych? Postanowiłem to sprawdzić i wydaje mi się – bo po 10 godzinach jeszcze nie mogę być niczego w stu procentach pewien – że jest znacznie lepiej.

Nie traktujcie więc tego tekstu jako zbioru informacji o Crusader Kings 3. Kieruję do go osób podobnych do mnie, które mają jakiś problem z tą serią – i zastanawiają się, czy warto zainteresować się „trójką”.

PARADOX MISTRZEM ŚWIATA

Crusader Kings 3 zastąpi szalenie rozbudowaną „dwójkę”. Jeśli liczyliście jednak na to, że w „trójce” znajdą się wszystkie rozwiązania z poprzedniej odsłony, to możecie się zdziwić. Paradox to firma, która do perfekcji opanowała dwie rzeczy – przede wszystkim monetyzację (od wielu lat) swoich singleplayerowych produkcji i oczywiście tworzenie wielkich gier strategicznych (grand strategy games) – i w zasadzie na obu tych polach ma bardzo mizerną konkurencję.

Żeby kupić wszystkie dostępne rozszerzenia do Crusader Kings 2, trzeba wyłożyć niemal 500 zł. Oczywiście nie każde DLC jest warte tego, aby je posiadać, ale ta kwota daje jakieś wyobrażenie o skali inwestycji. Na szczęście w przypadku Szwedów za regularne wpłaty gracze otrzymują wieloletnie wsparcie (w przypadku CK2 to już osiem lat – wiele MMO ledwie zipie po takim czasie), darmowe aktualizacje i tony nowej zawartości. Nie ma nic za darmo, ale Paradox przynajmniej jest gwarantem naprawdę solidnego rozwoju – doczekuje się go nawet zjechana przez odbiorców i niezbyt popularna gra Imperator Rome.

NIEKTÓRE NOWOŚCI ORAZ BRAKI W CK3

  1. Będziecie mogli stworzyć własną religię,
  2. ale zabraknie Wam handlu.
  3. Pojawi się mechanika stresu postaci,
  4. jednak nie będzie walk morskich.
  5. Wasz aktualny bohater otrzyma wielkie drzewko rozwoju swoich umiejętności,
  6. ale nie będziecie mogli na starcie zagrać papiestwem czy republikami.
  7. Zabraknie ekwipunku czy szlaku jedwabnego,
  8. za to mechanika stresu doprowadzi Wasze postacie do seksoholizmu.

Jeśli znacie serię Crusader Kings, to doskonale zdajecie sobie sprawę, że w ciągu 10 godzin nie da się po prostu doświadczyć wszystkiego. Ba, nie wystarczy na to i kilkadziesiąt godzin. Zmian i różnic między „dwójką” i „trójką” będzie znacznie więcej niż wymieniłem w tej ramce czy nawet całym tekście – od imiennych rycerzy, których stanowić będą ważną część armii przez mocno przebudowany system wiary aż po zubożone państwa nomadyczne.

Chcesz pokoju? Szykuj się do wojny

W Crusader Kings 3 bez wahania postawiłem na Piastów. Rozgrywkę możemy rozpocząć w 867 lub 1066 roku – ja zdecydowałem się na tę pierwszą datę, bo chciałem zobaczyć, jak mój ród jednoczy polskie plemiona (albo ginie, podejmując tę próbę), a chrześcijaństwo powoli staje się religią dominującą (albo i nie, w zależności od danej rozgrywki – i moich decyzji).

W ciągu kilkudziesięciu lat rządów moja ekipa z Gniezna radziła sobie całkiem nieźle. Przede wszystkim przeprowadziłem sporo zwycięskich wojen. Sam byłem zaskoczony, jak łatwo przychodziło mi wywoływać je i bez większych konsekwencji kończyć wcielaniem przegranych do mojej domeny (a więc pod moją bezpośrednią władzę). Nie miałem też większego problemu z odebraniem ziemi jednemu z moich lenników. Stefan zarządzający Cedynią od zawsze był moim wrogiem – spiskował, gdy mój władca był niepełnoletni, a potem utrudniał mi życie. Wymogłem więc na najwyższym kapłanie sfałszowanie dowodów na moje prawa do tytułu Stefana, a potem odebrałem mu wszystko. Szczęśliwie obyło się bez wojny domowej. Trudno powiedzieć, czy taki rozwój wypadków to tylko kwestia mojego fartu, czy też praw, które w tym wczesnym okresie pozwalają na więcej agresji – czasami czułem się jednak, jakbym grał w Europę Universalis, a nie w Crusader Kings. Szukasz casus belli, atakujesz wroga, gdy odejdzie z potężnego sojuszu, a następnie wcielasz jego ziemie do swojego państwa. Proste.

Podoba mi się nowa mechanika stresu. Każde negatywne wydarzenie w życiu naszej postaci szarga jej nerwy w mniejszym lub większym stopniu. Gdy pasek zdenerwowania się zapełni, dany nieszczęśnik spróbuje znaleźć sposób na radzenie sobie z emocjami – może być to zapijanie smutków, pisanie dziennika czy też zamęczanie wszystkich wokół swoimi problemami (nasi wrogie mogą to oczywiście wykorzystać). Jeśli stres nadal będzie się zwiększać (może osiągnąć trzy poziomy), naszej postaci grozi wpadnięcie w macki szaleństwa, które może popchnąć ją np. do uduszenia własnych dzieci. Jeden z moich władców, Wratysław, po prostu zaczął regularnie odwiedzać zamtuz...

GRA NIE DLA POLAKA :(

Wiesz, co znaczą określenia „rowdy”, „groomed” czy „shrewd”? Jeśli nie, to mam złą wiadomość – w Crusader Kings jest dużo trudnych angielskich słówek i masa tekstów do czytania – tekstów, które trzeba rozumieć, by w pełni czerpać frajdę z gry (patrz następny rozdział). Niestety, CK3 nie ukaże się po polsku, więc dla pewnej części naszych rodaków będzie trudne w odbiorze...

Prawdziwe RPG

Jeśli lubicie gry RPG, to polubicie Crusader Kings. Jeśli jednak wśród tego typu produkcji cenicie przede wszystkim Wiedźmina 3, to sorry, ale boleśnie odbijecie się od CK. Dlaczego? Bo istotę stanowi tutaj odgrywanie ról (role play) – a nasz ukochany „Wiesiek” jest pod tym względem równie ubogi jak chłopska chata w Białym Sadzie. Dostajemy kompletną postać, więc jeśli już coś odgrywamy, to gotowiec stworzony przez Andrzeja Sapkowskiego. W CK doskonale za to poczują się ci gracze, którzy lubią klasyczne, a najlepiej papierowe gry role-playing, gdzie trzeba umieć samemu stworzyć ciekawą historię – dopowiedzieć sobie to i owo i nie bać się wcielić w bohaterów, którzy są źli, głupi czy denerwujący.

W Crusader Kings potrzebna jest naprawdę bogata wyobraźnia, która pozwoli Wam czerpać frajdę ukrytą za technicznym opisem postaci, ich statystykami czy różnymi wydarzeniami. Jeśli więc lubicie wymyślać sobie w głowach historie, to CK da Wam fundamenty, żeby stworzyć opowieści o szalonych władcach, okrutnych trucicielkach własnych dzieci czy... słowiańskich kanibalach. Pod tym względem serii znacznie bliżej od wspomnianego Wiedźmina jest do istoty tego, czym jest RPG.

Jak to wygląda w praktyce? W Crusader Kings 3 Siemowit, mój pierwszy władca z rodu Piastów, wpadł w pewną manię – ubzdurał sobie, że koniecznie musi złapać białego jelenia, który wymknął mu się na jednym z polowań (tak, to motyw znany z „dwójki”). Ta obsesja zdominowała jego życie, często wpływając negatywnie na statystyki postaci, ale było to ciekawsze od mozolnego zbierania właściwych punktów potrzebnych do rozwoju prowincji czy armii.

Wratysław, syn owego miłośnika polowań, okazał się świetnym władcą – choć przejął koronę, mając raptem 7 lat, to przetrwał, dorósł i okazał się sprawnym administratorem. Jednak po 30 latach rządów pewna niepokojąca myśl zakiełkowała w jego głowie – zapragnął bowiem zakosztować ludzkiego mięsa. Teoretycznie mogłem do tego nie dopuścić, ale ciekawiło mnie, co stanie się dalej. Niestety, nie zdążyłem się tego dowiedzieć, bo zabrakło mi czasu, ale sami widzicie, że w Crusader Kings trzeba balansować gdzieś pomiędzy sensownym rozwojem swojej dynastii a ryzykownymi zabawami w tworzenie niezapomnianych historii. Przyznajcie sami: gdyby dziad Mieszka I okazał się szalonym kanibalem, pewnie zapamiętalibyśmy więcej z najdawniejszej historii Polski.

Czy to znaczy, że minmakserzy albo miłośnicy skupienia się na rozwoju czy ekonomii nie mają czego w CK3 szukać? Nie, ale jest znacznie więcej tytułów, nawet i samego Paradoxu, które lepiej pozwolą takim graczom zrealizować swoje pragnienia. Crusader Kings to przede wszystkim dzieło o ludziach (postaci jest tu około 20 000). Dopiero w drugiej kolejności jest to strategia.

DWÓR BEZ KOTA TO GŁUPOTA

Pewnego razu książę Wratysław zaopiekował się małym kotkiem. Panem Łapką go nazwał, dokarmiał najlepszymi kąskami i zabierał wszędzie ze sobą. Kot, z początku miły i sympatyczny, szybko zaczął dokazywać i nie raz Wratysław musiał wynagradzać swoim współpracownikom straty, jakich dokonał mały gagatek. Mimo tego książę kota bardzo lubił i nikomu nie dał powiedzieć złego słowa na jego temat.

Niestety, nowa żona Wratysława, kobieta dosłownie genialna, krótko po ślubie zaczęła chorować. Kaszlała, kasłała i dusiła się – aż w końcu nie wytrzymała i oskarżyła Pana Łapkę. To on miał być winien jej niedoli. Książkę Wratysław początkowo nie chciał się ugiąć, ale gdy żona powiedziała „kot albo ja”, to się złamał. Oddał futrzaka pod opiekę swojej matki, licząc na to, że błyskotliwe dzieci, jakie niewątpliwie urodzi mu żona, wynagrodzą bark Pana Łapki. Stan małżonki jednak się nie poprawił i krótko później umarła. I tak to książę został bez żony i bez kota.

„Nigdy nie grałem w CK – czy w »trójce« się odnajdę?”

To jest pytanie, na które sam szukałem odpowiedzi. Co prawda z „jedynką” spędziłem sporo czasu, ale to było kilkanaście lat temu. Do „dwójki” podchodziłem parę razy, jednak bez sukcesów. Spieszę więc odpowiedzieć, że z takim dość niewielkim doświadczeniem wiedziałem jednak, co robię w CK3.

Przede wszystkim znacznie poprawiono interfejs. Głównym narzędziem, z którego ciągle się korzysta, jest specjalny widget, w którym pojawiają się sugestie, co możemy lub powinniśmy robić. Znajdują się tam informacje, które do tej pory były ukryte w różnych miejscach interfejsu – np. o tytułach, jakie możemy odziedziczyć, czy o postaciach, które możemy wsadzić do ciemnicy, czyli do więzienia).

Control freaków pewnie nie ucieszy, że twórcy nie planują udostępnić zbyt rozbudowanych opcji zarządzania owym widgetem – na pytanie, czy taka funkcja się pojawi, odpowiedzieli, że nie, ale system ma działać sprawnie. I faktycznie, w trakcie mojego krótkiego obcowania z grą ten panel był przydatny, niemniej podejrzewam, że znajdzie on tylu zwolenników, co krytyków. Przypominał mi o krewnych, których mogę wydać za mąż czy ożenić, księstwach, które mogę złupić (tutaj przydatność podpowiedzi bywała taka sobie, bo cóż z tego, że sąsiada mogę próbować ograbić, jeśli ten jest dwa razy silniejszy i zwyczajnie pokona moje wojska), czy o tym, komu mogę w danym momencie wypowiedzieć wojnę. Mała rzecz, a cieszy. Szczególnie mniej doświadczonego gracza.

Twórcy mocno też rekomendowali nowy system podpowiedzi. Teraz, gdy najedziemy na jakieś podkreślone słowo, pojawi się jego opis, który po chwili zablokuje się na ekranie – możemy więc najechać na kolejny termin w ramach tej podpowiedzi i zobaczyć... nowe okienko. W ten intuicyjny sposób faktycznie da się szybko zrozumieć tajniki gry. Pomaga w tym również rozbudowana encyklopedia, pełna pojęć ze szczegółowymi wyjaśnieniami. To oczywiście wsparcie dla nowych graczy, które wyjadaczom nie będzie nazbyt często potrzebne, ale doceniam, że Paradox kombinuje, jak ułatwić wejście w Crusader Kings 3.

A CO Z KRUCJATAMI?

Oczywiście w Crusader Kings 3 nie może zabraknąć krucjat. Różnica wobec „dwójki” będzie polegać na tym, że dostępne będą one nie tylko dla katolików, ale i dla wyznawców innych religii.

Pięć godzin tutoriali i dalej nie umiem grać

Tak jak pisałem na wstępie – uwielbiam gry Paradoxu. Brakuje mi jednak czasu na to, żeby ciągle być z nimi na bieżąco. Dokładnie cztery lata temu napisałem recenzję Stellaris, potem na jakiś czas tę grę odstawiłem. Gdy później wracałem do niej parę razy, za każdym boleśnie się przekonywałem, że nie umiem już grać w tytuł, który przecież... recenzowałem! Absurd, ale nie w przypadku dzieł Paradoxu. Po masie aktualizacji, zmian i poprawek Stellaris nie jest już tą samą produkcją, którą było w momencie premiery – tak na marginesie jest znacznie lepsze.

Czy ten sam problem pojawi się w Crusader Kings 3? Trudno mi sobie wyobrazić, żeby i tym razem miało być inaczej. We wrześniu zagramy w podstawową wersję tej pozycji, która w ciągu kolejnych lat otrzyma zarówno darmowe aktualizacje, jak i płatne rozszerzenia. Można już założyć, że dojdzie handel, zarządzanie republikami czy papiestwem, a także zarządzanie ekwipunkiem czy rozszerzenie skupiające się na Dalekim Wschodzie. Startowa wersja CK3 powinna jednak być całkiem strawna dla nowych graczy.

LUBISZ WIKINGÓW? TO BĘDZIE TWÓJ ROK

2020 to będzie rok wikingów. Pojawi się bowiem parę gier, w których będziemy mogli lepiej poznać furię Normanów, historię wczesnośredniowiecznej Anglii czy skuteczność wikińskiego oręża. Dwie największe to oczywiście Assassin’s Creed: Valhalla oraz Crusader Kings 3.

Średniowiecze jest najpiękniejsze

W Crusader Kings 3 bawiłem się świetnie – choć przecież ledwie liznąłem samej rozgrywki. Jestem wzrokowcem, więc nie mam najmniejszych wątpliwości, że na moje odczucia wpłynął nie tylko aspekt merytoryczny, ale również kapitalna oprawa graficzna. CK3 jest śliczną grą – przepiękne ilustracje, które oglądamy podczas loadingów, wprowadzają w klimat, a nastrojowa muzyka nie pozwala oderwać się od zabawy. Wisienkę na graficznym torcie stanowią oczywiście świetne portrety postaci. Tym razem stworzono je w 3D – dzięki czemu nasi bohaterowie mogą kasłać, gdy są chorzy, albo wyciągać ręce w błagalnym geście, gdy proszą o łaskę.

W ciągu kilkudziesięciu lat, jakie spędziłem z rodem Piastów, trafiłem na władcę kanibala, miałem kota, który zabił moją genialną żonę, a młodego panującego dręczyli starsi koledzy (dobrze, że nie było wtedy toalet, w których mogliby go podtapiać...). Prowadziłem zwycięskie wojny i knułem intrygi przeciwko moim wasalom. Teraz wiem już, że Crusader Kings 3 może skraść mi sporo czasu jesienią. Ja czekam – a Wy?

O AUTORZE

Lubię wielkie gry strategiczne, choć dziś nie zawsze mam na nie tyle czasu, ile bym chciał. Tym bardziej więc cieszę się, że Crusader Kings 3 nie przeraziło mnie swoim interfejsem i dość szybko rozeznałem się w tym, co trzeba tu robić, żeby od razu nie przegrać. Nie ukrywam, że CK3 trafiło na moją listę dzieł typu „muszę-to-mieć”.

Adam Zechenter

Adam Zechenter

W GRYOnline.pl pojawił się w 2014 roku jako specjalista od gier mobilnych i free-to-play. Potem przez wiele lat prowadził publicystykę, a od 2018 do 2025 roku pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego; szefował też działowi wideo i prowadził podcast GRYOnline.pl. Studiował filologię klasyczną i historię (gdzie został szefem Koła Naukowego); wcześniej stworzył fanowską stronę o Tolkienie. Uwielbia gry akcji, RPG-i, strzelanki i strategie. Kiedyś kochał Baldur’s Gate 1 i 2, dziś najczęściej zagrywa się na PS5 i od myszki woli pada. Najwięcej godzin (bo blisko 2000) nabił w World of Tanks. Miłośnik książek i historii, czasami grywa w squasha, stara się też nie jeść mięsa.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Wolisz strategie turowe, czy w czasie rzeczywistym?

Turowe
52,3%
W czasie rzeczywistym
47,7%
Zobacz inne ankiety
Crusader Kings III

Crusader Kings III