Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Gamedec Przed premierą

Przed premierą 11 lutego 2020, 15:38

Grałem w Gamedec – nowe polskie RPG, które może namieszać

Jako jeden z pierwszych dziennikarzy na świecie zagrałem w Gamedec, nowe RPG katowickiego Anshar Studios. Mam dobre wieści. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, ten duchowy krewny Disco Elysium może namieszać.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Gamedec - Cyberpunk 2077 spotyka Disco Elysium

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Gry fabularne się zmieniają. Nawet nawiązujące do klasyki izometryczne RPG musiały pójść naprzód, by przetrwać. „Naprzód” nie oznacza jednak „na kompromis”. Disco Elysium wyważyło drzwi dla tych, którzy chcą zanurzać się w opowieść, odgrywać postać i kompletnie nie przejmować się walką. Tytuł zapewnił doznanie tak bliskie tradycyjnym sesjom RPG, jak to tylko możliwe. Cyberpunkowy Gamedec zamierza dołączyć do czołówki świeżego nurtu RPG. Porozmawiałem z twórcami, zagrałem w wersję pre-alpha i nabieram przekonania, że to będzie mocny tytuł. Następna mała wielka rzecz. „Indyk”, który może ryknąć.

Witaj, detektywie! Po wysłuchaniu zeznań świadków oraz naszych wniosków dowiesz się:

  1. czym jest gra Gamedec i czym różni się od większości RPG;
  2. jak działa to uniwersum;
  3. kim jest gamedec;
  4. jak powstaje ten projekt;
  5. co powiedzą sobie gracze przy piwie, kiedy już skończą grać.

Za każdą grą stoi historia

Jadąc na pokaz, w zasadzie nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać. Pierwszy zwiastun i screeny zapowiadały nastrojowe RPG z mocnym naciskiem na narrację i nietuzinkowym światem. A jednocześnie materiały nie pokazywały niczego konkretnego. Po przebiciu się przez katowickie blokowisko w chłodny, szary dzień trafiłem do siedziby Anshar Studios, gdzie spotkałem się z Marcinem Przybyłkiem, autorem opowiadań i powieści o gamedecu, oraz Marcinem Rybińskim, głównym projektantem adaptacji.

KIM JEST MARCIN PRZYBYŁEK?

Człowiekiem, który płakał po Planescape: Torment. W sumie go rozumiem. Pisarz, autor m.in. serii Gamedec, Orzeł Biały i CEO Slayer. Razem z Anshar Studios tworzy adaptację cyklu swoich książek. Jako pełnoprawny pracownik jest konsultantem do spraw fabuły, świata, postaci i estetyki, a oprócz tego pisze część tekstów, które przeczytamy w grze.

Po prezentacji, pograniu i rozmowie z twórcami mogę spokojnie założyć, że Disco Elysium zyskało godnego rywala. Albo chociaż wspólnika w zbrodni – w zależności od tego, jak na to spojrzeć. W końcu ten rewir nie jest jeszcze zagospodarowany przez żadne Baldur’s Gate czy Divinity. To terytorium, które kiedyś znaczyła twarz Pani Bólu, logo Planescape: Torment. Ale to było dawno. I choć do pierwszego Tormenta warto wracać, żeby zryć sobie banię na nowo, trzeba też iść z duchem czasu. A Gamedec z Disco Elysium raźnie w tę przyszłość kroczą.

Wszystko zaczęło się pięć lat temu. Przybyłek, gracz z zamiłowania, już wcześniej szukał kontaktu ze światem deweloperów. Robił wykłady o świecie Gamedeca, występował na imprezach branżowych, na konwentach, z pasją opowiadając o ulubionych tytułach. Ostatecznie książki i pokazany w nich świat zaintrygowały szefa Anshar Studios, Łukasza Hacurę. Potem był pierwszy kontakt, negocjacje, a Przybyłek koniec końców dołączył do zespołu.

Gamedec zaczynał jako znacznie mniejszy projekt. W grę wchodziła narracyjna karcianka. Rozważano wariant bitewniaka, tekstową przygodówkę oraz prosty survival. Ale szef studia ostatecznie zagrał bardziej ambitnie.

Na pewnym etapie zdzwoniliśmy się z Łukaszem i mówię: „Słuchaj, Łukasz, może przestalibyśmy się bujać z różnymi dziwnymi pomysłami na grę, tylko zróbmy fajną przygodówkę”. I wtedy powiedział: „Miałem ci zaproponować prawie to samo, ale nie przygodówkę, tylko RPG”. Ja mówię: „RPG? Jeszcze lepiej!”.

Marcin Przybyłek

Rybiński wraz z drugim designerem zabrali się za wstępny projekt. Prototyp działał na gotowych, generycznych assetach fantasy. Ale mimo prowizorki – wiedzieli, że to było to. Pomysł spodobał się ludziom w studiu i samemu Przybyłkowi. Wyglądał na coś świeżego. Już wtedy Gamedec rezygnował z klasycznego systemu walki na rzecz płynnej, immersyjnej narracji.

Bo to prawda. Jaka jest przemoc w książkach, filmach i narracyjnych sesjach RPG? Szybka, gwałtowna i raz-dwa się kończy. Żadnych skomplikowanych mechanik i taktyk, które wybiłyby nas z „wczuwki”. Bo przeżywanie to podstawa w obcowaniu ze sztuką – każdą sztuką. Spokojnie, przemoc i konfrontacje znajdą się w grze – ale przybiorą formę scen do odegrania, wyborów moralnych, a nie testów.

To było jeszcze przed tym telefonem Łukasza i Marcina. Zrobiliśmy sobie przerwę [po etapie wstępnego planowania – dop. red.] na inny projekt [...]. Po tym powiedziałem Łukaszowi, że tego nie czuję, a tak się złożyło, że on chciał stawiać na izometryczne RPG. To jest taki długofalowy cel firmy. Chcemy sprzedawać więcej emocji niż tylko te adrenalinowe i dopaminowe. [...] Dlatego szef firmy stwierdził: „Dobra, to może dorzućmy do budżetu i zróbmy RPG”.

„RPG” – myślałem – „trzeba coś z tym zrobić. Dostosować do naszych możliwości. A jakbyśmy usunęli walkę? Bo to pewnie jest najdroższe. Zrobimy RPG bez walki, mechaniki, cyferek, przedmiotów. Zrobimy fajne interakcje, dobrą fabułę, będzie dobrze...” Teraz już wiemy, dlaczego nie powstają RPG bez combatu. Albo powstaje ich naprawdę niewiele – jak Disco Elysium. Brak tego systemu to nie jest dziura, którą da się łatwo wypełnić. Walka jest dużo prostsza do zaprojektowania niż ścieżki rozwoju fabuły, ciągłe trzymanie gracza w tej dynamice rozgrywki. Robienie RPG bez walki wcale nie jest tańsze. Ale zrobiliśmy prototyp z jednym designerem w Unity, żeby sprawdzić, jak by to mogło wyglądać, czy może mieć sens. I wszystkim się spodobało.

Marcin Rybiński

Rzeczywiście, w trakcie rozgrywki nie odczułem monotonii, mimo klasycznego na pozór modelu. Bo za tą klasyką kryje się dużo rozwiązań co najmniej nietuzinkowych i przeszczepionych z innych gatunków.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?