Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 17 marca 2018, 11:25

W The Division 2 będzie tryb battle royale? Spekulujemy na temat gry - Strona 5

The Division to gra, która potrzebuje pewnego oczyszczenia i zbudowania wielu mechanik od nowa – potrzebuje sequela. Tylko czy twórcy właściwie wykorzystają zdobytą wiedzę i powtarzające się sugestie fanów?

The Division 2 – battle royale

Taka dość szybka zapowiedź sequela gry, która ciągle dostaje nową zawartość i w końcu zaczyna zbierać pozytywne opinie, wydaje się nieco podejrzana – czy twórcy i wydawca naprawdę chcą naprawić wszystkie swoje błędy i stworzyć w końcu doskonały produkt na lata? Być może tak, ale trudno zaprzeczyć, że The Division 2 to przede wszystkim idealny sposób, by przemycić na rynek własną wizję niezwykle popularnego trybu battle royale!

Tryb Przetrwanie oferuje mały przedsmak tego, jak może wyglądać Battle royale w The Division.

Zupełnie nowa marka dedykowana tylko takiej formie rozrywki byłaby dużym ryzykiem przy obecnej dominacji gier Fortnite i PUBG oraz robiłaby złe wrażenie zwykłego skoku na kasę. Dodanie trybu battle royale do Ghost Recon Wildlands czy przewidywanego nowego Splinter Cella z kolei byłoby dość trudne do umotywowania w lore każdego z tych tytułów. W przypadku The Division jednak wszystkie te problemy odpadają. Pomysł walk wielu agentów czy grup między sobą istniał już przecież w Strefie Mroku, został rozwinięty w trybie przetrwania i dedykowany battle royale nie dość, że może go udoskonalić technicznie, to jeszcze dobrze pasuje fabularnie do świata gry. Gracze mogliby walczyć chociażby o jedno miejsce w śmigłowcu czy dawkę leku ratującego życie, a oznaki postępującej choroby mogłyby ograniczać mapę rozgrywki.

Warto też przypomnieć, że jeszcze przed pojawieniem się Playerunknown’s Battlegrounds we wspomnianej ankiecie na temat sequela i pierwszej części twórcy pytali graczy, czy chcieliby ujrzeć w grze tryb oparty na Igrzyskach śmierci – walki do ostatniego żyjącego agenta! Trudno przewidzieć, czy już na premierę, czy w jakimś dodatku, ale battle royale zapewne pojawi się w The Division 2.

Lotniskowiec Interpid był wymarzonym miejscem na prawdziwy rajd - niestety możliwości tej lokacji nie wykorzystano dobrze w trybie hordy Opór.

Polityka DLC i przepustki sezonowej

Tzw. season pass do The Division był ogromnym rozczarowaniem. Wszyscy oczekiwali rozbudowy istniejącej mapy, nowych dzielnic Nowego Jorku i misji fabularnych, a tymczasem płatne DLC okazały się wyciętymi z podstawki dodatkowymi trybami gry. The Division w dniu premiery byłoby zdecydowanie lepszą produkcją z rewelacyjnym trybem przetrwania czy przeznaczonym dla miłośników PvP ostatnim bastionem. Gracze mieliby po prostu większą swobodę wyboru, by uniknąć frustracji ze Strefy Mroku i jednocześnie pozostać wiernymi grze. W przypadku sequela możemy chyba już liczyć na podobną otwartość jak przy okazji Far Crya 5. Powinniśmy poznać ogólną wizję dodatków, a nie tylko same tytuły, choć jednym z murowanych kandydatów wydaje się ponownie nowy tryb rozgrywki... i chyba wszyscy wiemy jaki!

Prawdziwe rajdy w The Division 2

Ubogą zawartość endgame’u w dniu premiery pierwszej części miała wzbogacić darmowa aktualizacja z „trudną misją w kooperacji, wymagająca ścisłej współpracy”. Oczyma wyobraźni gracze widzieli w tym coś na kształt rajdów z Destiny – kilkugodzinny quest, pełen pomysłowych mechanik angażujących całą drużynę. W rzeczywistości najazd okazał się zwykłym i nudnym trybem hordy w małym pomieszczeniu, tak samo frustrującym jak bieganie z samym pistoletem po Strefie Mroku.

Choć kolejne najazdy starały się być coraz lepsze, z kilkoma minibossami i różnymi lokacjami, to jednak nigdy nie zbliżyły się do poziomu rajdów z Destiny. Jest to o tyle dziwne, że społeczność graczy nie oczekiwała tu jakichś cudów, a jedynie czegoś w stylu bardziej rozbudowanych misji fabularnych, które bardzo się twórcom udały, zwłaszcza te w siedzibie ONZ czy rosyjskiego konsulatu. W The Division 2 nie potrzeba drugiego Vault of Glass z Destiny – wystarczy trudniejsza i dłuższa misja fabularna, ale jako osobna aktywność w endgame'ie, z wyjątkowymi nagrodami.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a
Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a

Przed premierą

Połączenie The Division z Destiny, gry MMO z RPG. Najbardziej realistyczny i bezkompromisowy symulator strzelania i walk, jaki powstał. Obietnice twórców nowej gry Escape from Tarkov brzmią rewelacyjnie!

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.