Graliśmy w SEVEN: The Days Long Gone – polskie RPG czerpie garściami z serii Thief i Assassin's Creed - Strona 5
Ostatnie kilka lat to wysyp klasycznych RPG w rzucie izometrycznym. IMGN.PRO poszło jednak o krok dalej i postawiło na unikalną konstrukcję świata i system poruszania się, któremu bliżej do Mirror’s Edge niż Baldur’s Gate.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Seven: The Days Long Gone – RPG inne niż wszystkie
Główną walutą w grze jest auryt – podstawowy surowiec, z którego korzystała poprzednia cywilizacja. Auryt ma być również używany w craftingu.
Ciężko powiedzieć, ile czasu zajmie przejście SEVEN. Twórcy są właśnie na etapie implementowania wszystkich questów i jedyne, co mogli mi zdradzić, to to, że sam główny wątek zajmie minimum dziesięć godzin. Choć liczba ta wydaje się bardzo mała, warto pamiętać, że nie były liczone żadne questy poboczne ani dodatkowa eksploracja. Na określenie właściwej długości gry przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać – przynajmniej do momentu, gdy wszystkie wątki fabularne zostaną już w niej zawarte.
Na koniec oczywiście pozostaje pytanie, kiedy będziemy mogli zagrać w pełną wersję SEVEN: The Days Long Gone. Niestety, twórcy nie byli w stanie tego określić. Pierwotne plany dotyczyły premiery jedynie pecetowej edycji gry, ale IMGN.PRO rozważa jednoczesne wypuszczenie wersji konsolowej, przynajmniej na jedną z popularnych platform. Wypada więc jedynie czekać na rozwój sytuacji i oficjalnie ogłoszenie daty premiery.
Jak w skrócie można podsumować najnowsze dzieło twórców Kholata? SEVEN: The Days Long Gone to najbardziej interesujące izometryczne RPG, będące aktualnie w produkcji – z unikalną konstrukcją świata i niezwykłą mechaniką poruszania się. Po tym, co miałem okazję zobaczyć, gra trafiła na moją prywatną listę tytułów, które chcę posiadać w swojej kolekcji. Poza tym ta siódemka w tytule będzie mnie męczyć, dopóki nie dowiem się, co oznacza.