Analizujemy Overwatch – 4 powody, dla których FPS Blizzarda zamiecie - Strona 4
Overwatch to organizacja próbująca utrzymać pokój na świecie. Ale Overwatch to także zlepek różnych pomysłów z innych gier. Wybraliśmy cztery dowody świadczące o tym, że Blizzard w maju wyda kolejną hitową produkcję.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Overwatch – Blizzard pozamiatał
Po trzecie – sport dla mas

Wzmacnianie marki za pomocą e-sportu to zjawisko o szerokiej skali. Ciekawym przykładem jest tu World of Tanks. Białoruska firma Wargaming.net od lat wspiera zawodowych graczy w „czołgi”. W ten sposób buduje swoją przewagę nad konkurencją – także w kontekście prestiżu.
Gdyby nie e-sport, to nikt dzisiaj nie pamiętałby o StarCrafcie – a ten nie tylko ma się dobrze (i to nawet „jedynka”), ale wręcz otrzymuje kolejne dodatki (tu mowa o „dwójce”). Blizzard zrozumiał, że zawodowa rywalizacja przysparza grze zarówno popularności, jak i prestiżu. A dzięki doświadczeniu i zapleczu, jakie ma do dyspozycji amerykańska firma, już dzisiaj można powiedzieć, że e-sportowe turnieje w Overwatcha szybko zyskają dużą popularność – także dlatego, że dzieło Blizzarda będzie pierwszą z bohaterskich strzelanek (hero shooter) na rynku. Szczególnie ciekawe w tej sytuacji jest jednak co innego – całkiem możliwe, że za pośrednictwem Overwatcha Blizzard wyciągnie rękę do graczy konsolowych, którzy nie mieli dotąd zbyt wielu okazji posmakować e-sportu. Tutaj dominują bowiem czysto pecetowe produkcje, takie jak CS:GO, karciany Hearthstone czy kilka najpopularniejszych gier MOBA.
Overwatch dla wszystkich

24 maja Overwatch zadebiutuje zarówno na pecetach, jak i na konsolach (PlayStation 4 oraz Xboksie One). Decyzja o wydaniu gry na dodatkowych platformach wpisuje się w obecną politykę Blizzarda – od Diablo III kolejne tytuły studia trafiają także na ekrany telewizorów czy telefonów. Mieliśmy okazję przetestować wersję na PS4 i przez tę godzinę grało się całkiem przyjemnie – tytuł niewiele traci ze swej dynamiki, a umiejętnościami postaci można wygodnie żonglować, dzierżąc w ręce pad. Zapowiada się więc dobry port.
Warto podkreślić, że Overwatch na konsolach nie będzie identyczną grą jak na pecetach. Blizzard wprowadza i testuje pewnie zmiany – przykładowo wieżyczki zadają mniejsze obrażenia, co ma dać graczom trochę więcej czasu na reakcję. Uważam też, że twórcy muszą się jeszcze zastanowić nad tym, jak zbalansować postacie, które wymagają sporej precyzji, z tymi, których broń atakuje wroga automatycznie bez celowania. Na razie jednak Blizzard nie podjął decyzji o stworzeniu wspólnych rozgrywek graczy pecetowych i konsolowych (choć ich nie wyklucza), więc nikt nie znajdzie się na z góry przegranej pozycji.
Konsolowa wersja Overwatcha chodzi w 60 klatkach na sekundę. Gra domyślnie działa w Full HD, ale jeśli trzeba, dynamicznie obniża rozdzielczość – priorytetem jest bowiem stała liczba FPS-ów, co w – nomen omen – FPS-ie jest szczególnie ważne.