Graliśmy w Factorio – szarobury tycoon nowej generacji - Strona 4
Czeskie Factorio jest dowodem na prawdziwość tezy, że to nie oprawa zdobi grę. Za szaroburymi sprite’ami niczym z połowy lat 90. kryje się bowiem jedna z najbardziej rozbudowanych gier ekonomicznych ostatnich lat.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Słabo oszlifowany diament

W pewnym momencie zasoby z jakich korzystamy się wyczerpią. Nie jest to problem, bo mapy są nieskończone, ale przenosiny to już nie jest taka prosta sprawa… chyba że posłużymy się zaprogramowanymi dronami, które mogą budować ? a w zasadzie kopiować ? wskazane przez nas konstrukcje czy linie produkcyjne.
Nie ma gier bez wad – w Factorio wymieniłbym dwie. Największą, bo rzucającą się w oczy, jest oczywiście oprawa graficzna. Stworzono ją na bazie sprite’ów, co nadaje jej mocno oldskulowego charakteru, kojarzącego się z latami 90. i epoką klasycznych gier ekonomicznych z Transport Tycoonem na czele. Nie mam nic przeciwko grafice retro, zwłaszcza że wpisuje się ona tutaj w charakter produkcji – problem w tym, że w swojej chropowatości jest toporna, a całość wygląda mało efektownie i daleko jej nawet do niektórych tytułów sprzed dwudziestu lat. Szarobrunatne, depresyjne barwy, spora pikseloza przy powiększeniu czy mała różnorodność budynków powodują, że na nasze konstrukcje nie patrzy się z wielką przyjemnością. Szkoda, bo oprawa chociaż w połowie tak dobra jak rozgrywka znacząco podniosłaby przyjemność z obcowania z Factorio. Na razie brakuje też trybu wieloosobowego z prawdziwego zdarzenia – możemy co prawda wspólnie się bawić, ale metoda połączenia z innymi graczami jest równie oldskulowa, co oprawa graficzna (trzeba podać swoje IP oraz przekierować odpowiedni port w routerze lub skorzystać z wynalazków typu Hamachi), zatem jest co usprawnić. Jeśli więc twórcy będą grę stale optymalizowali i poprawiali, to wraz ze wsparciem moderów stworzą produkcję, która na lata zaspokoi potrzeby fanów rozbudowanych strategii ekonomicznych.

Factorio to jedna z najciekawszych gier, które funkcjonują obecnie w ramach wczesnego dostępu. Jednym ciągiem wymieniana jest z perełkami pokroju Prison Architecta czy Space Engineers, a takie towarzystwo wcale nie jest przypadkowe. Kto wie, czy to właśnie czeska gra o budowaniu fabryk nie zdobędzie większej rzeszy oddanych fanów niż więzienny tycoon czy kosmiczni inżynierowie? Factorio oferuje po prostu tak wiele treści, że – jeśli tylko grafikę weźmiemy w nawias – już teraz można przy niej spędzić setki godzin. To po prostu Skyrim dla miłośników rozbudowanych strategii ekonomicznych.