Disciples III: Wskrzeszenie - Hordy Nieumarłych - recenzja gry
W pierwszym dodatku do Disciples III obejmujemy dowództwo nad Nieumarłymi. Sprawdziliśmy, czy Wskrzeszenie naprawia błędy zeszłorocznego Odrodzenia.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Zeszłoroczny comeback serii Disciples spotkał się z mieszanymi reakcjami fanów. Z jednej strony trzeciej odsłonie daleko było pod prawie każdym względem do darzonej niezwykłą estymą „dwójki”. Oczekiwania były zresztą ogromne i Rosjanie ze studia .dat mieli raczej nikłe szanse im sprostać, choć jednocześnie nie da się ukryć, że mogli spisać się znacznie lepiej. Gra oferowała świetny klimat, ale okazała się też pełna błędów i nielogicznych rozwiązań, a dodatkowo mocno rozczarowywał poziom trudności. Z drugiej jednak strony nie była aż tak zła, jak spodziewali się najwięksi pesymiści i mimo wszystko miło było po latach znów gościć Disciples na dysku twardym. Choć twórcom nie udało się wtedy podbić serc większości fanów, to nie złożyli broni. Teraz przypuszczają drugi szturm dodatkiem zatytułowanym Wskrzeszenie. Jest to samodzielne rozszerzenie, czyli niewymagające posiadania podstawowej wersji Disciples III. Jego celem jest nie tylko zaoferowanie dodatkowych godzin rozgrywki, ale również usunięcie części problemów, jakie trapiły trzecią odsłonę, w tym brak wśród dostępnych stron konfliktu frakcji Nieumarłych.
Opowieść rozpoczyna się po wydarzeniach z wersji podstawowej. Znajomość trzeciej części nie jest jednak wymagana, ponieważ filmik wprowadzający do Wskrzeszenia zawiera w miarę dokładne streszczenie dotychczasowych wydarzeń. Przyda się on nawet tym, którzy ukończyli poprzednią kampanię, gdyż pozwala przypomnieć sobie imiona głównych aktorów dramatu, a nie da się ukryć, że było ich sporo. Historia oferowana w rozszerzeniu ma odrobinę bardziej osobisty charakter. Wszystko zaczyna się od wyjścia na suchy ląd Undiquillash – pięknej władczyni morskiego ludu, którą tajemniczy artefakt obdarzył niemalże boską mocą. Jej uroda jest tak wielka, że zwraca uwagę szalonego elfiego bóstwa Galleana. W twarzy syreny odnajduje ono rysy swojej dawnej towarzyszki Solonielly i jego udręczony umysł uznaje, że oto powróciła jego ukochana. Gallean zapomina o czasach ciemności, śmierci i zniszczeń. Zamiast tego jego okaleczona dusza po raz pierwszy od wieków wypełnia się miłością. Niestety, nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż wzgardzona kobieta – bogini śmierci Mortis, czyli prawdziwa Soloniella, nie zamierza stać z założonymi rękoma i patrzeć, jak jej dawny kochanek odnajduje ukojenie w ramionach innej. Dlatego w Nevendaarze zaczynają powstawać z popiołów Hordy Nieumarłych. Mają tylko jeden cel – zemścić się za upokorzenie, jakiego doznała ich pani. Zamierzają ukarać Undiquillash, za to, że miała czelność podawać się za ich boginię, Galleana za to, że w swym szaleństwie nie dostrzegł różnicy pomiędzy syreną a swoją lubą sprzed lat, oraz każdego innego, kto jest na tyle głupi, by stanąć im na drodze. W ten sposób rozpoczyna się kolejna wojna. Trupia armia gromadzi się na dalekiej północy, a Mortis wskrzesza starożytnego wojownika Salaara, by poprowadził jej siły ku zwycięstwu i to w niego wcielają się gracze.
Dodatek oferuje kampanię oraz tryb multiplayer. Niestety, rozgrywki wieloosobowe ograniczają się do opcji gorącego krzesła, czyli polegają na tym, że gracze po kolei wydają rozkazy na jednym komputerze. Brak opcji rywalizacji w sieci był powszechnie krytykowany przy okazji wersji podstawowej i dziwi to, że autorzy nie wyciągnęli z tego odpowiednich wniosków. Co gorsza, wśród dostępnych map brakuje takich, które umożliwiałyby grę martwiakami. W menu dostępna jest też opcja pojedynczych scenariuszy, ale gra nie proponuje żadnego, więc najwyraźniej trzeba czekać na twórczość fanów. Główną atrakcją Wskrzeszenia jest zatem sama kampania, w której można pokierować tylko jedną frakcją – Hordami Nieumarłych.