autor: Szymon Krzakowski
Blitzkrieg - recenzja gry
Blitzkrieg to strategia czasu rzeczywistego rozgrywająca się w czasie II Wojny Światowej. Gracze mogą uczestniczyć w szeregu historycznych starć dowodząc zarówno siłami alianckimi, rosyjskimi i niemieckimi...
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Jakiś czas temu dane mi było recenzować strategię czasu rzeczywistego, o nazwie „World War I: Battlefields”. Narzekałem wtedy nieco, bo autorzy co prawda osadzili grę w ciekawych realiach historycznych (tematyka I Wojny Światowej podejmowana jest nader rzadko), ale całość była tak niedopracowana i pełna najróżniejszych błędów, że się po prostu odechciewało grać. Teraz zaś dostałem do rąk „Blitzkrieg”, który co prawda aż tak oryginalny nie jest, ale i tak bije „WWI:B” na głowę. I to pod każdym względem.
Blitzkrieg
Tytuł gry kojarzy się nieodparcie przede wszystkim z zastosowanym przez Niemcy w II Wojnie Światowej manewrem, znanym również jako „wojna błyskawiczna”. Ot, wymyślili sobie ówcześni wojskowi, że tak właściwie to wcale nie trzeba prowadzić wojny kilka lat i kazać biednym żołnierzom siedzieć miesiącami w okopach, skoro można sprawę rozwiązać znacznie szybciej i po prostu zaskoczyć wroga, a tym samym podbić go podczas jednej kampanii. Pomijając może, że niezbyt to etycznie i kulturalnie atakować bez ostrzeżenia, to przyznać trzeba, że Blitzkrieg okazał się być niezwykle skuteczny – przynajmniej do czasu. Teraz zaś wojna błyskawiczna powraca i to, na szczęście, tylko na ekranach komputerów w formie strategii czasu rzeczywistego. Czas więc w końcu przyjrzeć się dokładniej, cóż tam przygotowali pracownicy rosyjskiej firmy Nival Interactive.
Oprócz Niemców, których obecność w grze jest oczywista, znaleźć można w „Blitzkrieg” jeszcze dwie strony konfliktu: Aliantów oraz Związek Radziecki. W praktyce przekłada się to na trzy kampanie, z których każda poświęcona jest konkretnej nacji. Niemcy rozpoczynają więc wojnę atakując Polskę i kontynuują politykę ekspansji, Alianci starają się im za wszelką cenę przeszkodzić, a Rosjanie najpierw wykorzystują sytuację (podbijając Finlandię), by później bronić się przed państwami Osi. Co przy tym wszystkim ciekawe, autorzy nie narzucają kolejności wykonywania kampanii – jeśli masz taką ochotę, możesz nawet zupełnie z którejś z nich zrezygnować. W praktyce jednak nie za bardzo się to opłaca, bowiem twórcy skonstruowali grę tak sprytnie, że dowodząc wojskami, np. Aliantów, o losach ZSRR dowiadujesz się tylko pobieżnie. Jeżeli chcesz poznać je dokładnie – musisz zagrać.
Przyznać trzeba przy tym jednak, że pobieżnie opisane są jedynie losy państw innych, zaś historia tej aktualnie prowadzonej strony konfliktu przedstawiona jest całkiem szczegółowo. Można więc przed rozpoczęciem każdej nowej operacji poczytać, jak dokładnie rozwinął się dany konflikt, gdzie miały miejsce walki, a nawet jaka liczba wojsk wzięła w nich udział. Równie ładne, choć nieco krótsze, są briefingi konkretnych misji. Przy czym dodać należy, że mowa tutaj o misjach historycznych, bowiem obok nich znajdują się też te generowane losowo.