Recenzja Marvel’s Spider-Man 2 - z dwoma Pająkami wiąże się podwójna frajda
Studio Insomniac Games ma sprawdzony przepis na gry ze Spider-Manem. Przy wielkiej mocy PS5 wystarczyło go ulepszyć i to się udało. Marvel’s Spider-Man 2 to epicki sequel, który przechodzi się tak, jak ogląda filmy z Człowiekiem Pająkiem – jednym tchem.
Recenzja powstała na bazie wersji PS5.
„Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność” – mawiał Ben, wuj Petera Parkera. A co wiąże się z licencją na postać Spider-Mana, wsparciem giganta Sony i doświadczeniem z dwóch poprzednich świetnych gier o Człowieku Pająku studia Insomniac Games? Nic innego jak jeszcze bardziej dopracowany, jeszcze lepszy i ładniejszy sequel, zrobiony dokładnie w tym samym stylu i tonie, ale usuwający przy okazji parę bolączek poprzedniej części.
Marvel’s Spider-Man 2 to kontynuacja wykonana ściśle według przepisu samego Alfreda Hitchcocka, bo rozpoczyna się od umownego trzęsienia ziemi, a potem napięcie już tylko rośnie. Jest odpowiednio widowiskowo, są momenty „łał”, poprawiono walkę, mechaniki poruszania się i aktywności poboczne, opakowując to wszystko wielowątkową, superbohaterską fabułą z aż dwoma Spider-Manami w roli głównej! Historią być może nieco prostą, bardzo przewidywalną, ale dobrze pasującą do wypracowanej od lat konwencji, z świetnym fanserwisem pełnym znanych postaci i motywów z tego uniwersum.
Trochę ubisoftowe, powtarzalne aktywności i znajdźki ograniczono tutaj praktycznie do minimum, dodając do nich otoczkę fabularną i sporo urozmaiceń w postaci minigier, zagadek i zaskakujących momentów. Marvel’s Spider-Man 2 to gra, która platynuje się sama, bez większego wysiłku, za to z dużą przyjemnością.
Czy muszę znać poprzednie części?
Jeśli chcemy tylko bujać się po mieście i prać niemilców, to niekoniecznie, ale jeśli zwracamy choćby małą uwagę na fabułę, zdecydowanie trzeba nie tylko znać „jedynkę”, ale i Marvel’s Spider-Mana: Milesa Moralesa. Gra rozpoczyna się tuż po zakończeniu poprzednich odsłon cyklu i bez przerwy serwuje jakieś odniesienia do wydarzeń z tych gier, zwłaszcza jeśli chodzi o Milesa.
Co dwa Pająki, to nie jeden
- dobrze zrealizowane połączenie aż dwóch grywalnych bohaterów, zarówno w fabule, jak i w gameplayu;
- wciągająca, pełna zapadających w pamięć momentów i postaci historia;
- znacznie ulepszony system walki, w pełni pokazujący potężniejszą moc Spider-Manów;
- w większości świetnie wyreżyserowane pojedynki z bossami;
- wciąż nienudząca się mechanika bujania się na sieci wśród wieżowców;
- zaskakująco często się przydatny wingsuit do szybowania po Nowym Jorku;
- pomysłowe, różnorodne minigry i zagadki w misjach pobocznych;
- powiązanie znajdziek i dodatkowych aktywności z fabułą i bohaterami, motywujące do oczyszczenia mapy na sto procent;
- kompaktowy sandbox, który nie przytłacza liczbą aktywności – platyna wskakuje prawie z automatu;
- ogromny, przepiękny, tętniący życiem Nowy Jork;
- wspaniała oprawa graficzna i równie genialny soundtrack w stylu Danny’ego Elfmana;
- mnóstwo różnych kombinezonów do wyboru;
- przyjemny fanserwis, dużo mrugania okiem do fanów Spider-Mana;
- technicznie niemal ideał – superpłynny obraz bez zacięć w trybie jakości, totalny brak loadingów.
- sztucznie wydłużone pod koniec niektóre walki z bossami;
- zwykli przeciwnicy to reskin z poprzednich części;
- brak opcji powtarzania misji, po wymaksowaniu gry zostaje już tylko spacerowanie po mieście albo jej ponowne przejście na świeżo odblokowanym, najwyższym poziomie trudności;
- Nowy Jork wciąż nie tak interaktywny i zaskakujący jak miasta w grach Rockstara.
„Dwójka” w tytule nie tylko oznacza kontynuację historii opowiedzianych w poprzednich grach, ale i nieco umownie symbolizuje wprowadzenie aż dwóch grywalnych głównych bohaterów – Spider-Manów: Petera Parkera i Milesa Moralesa. Przed zagraniem miałem pewne obawy, czy dobrze to wyjdzie, ale ostatecznie nie mam żadnych zastrzeżeń. Twórcy podpatrzyli co nieco w GTA5 – misje fabularne i większość pobocznych są ściśle przypisane do konkretnych postaci, a w trakcie swobodnej rozgrywki po mieście można się dowolnie przełączać pomiędzy nimi, za każdym razem zaskakując bohaterów w jakiejś innej sytuacji.
Dwójka superherosów dodaje głębi opowiadanej historii. Mamy podobnych Spider-Manów, z takimi samymi wartościami i celem ratowania miasta oraz jego mieszkańców, ale pod tymi kombinezonami kryją się różni ludzie, z różnymi problemami życiowymi. Miles kończy liceum i próbuje znaleźć czas, by zająć się swoim podaniem na uczelnię, a jednocześnie ciągle bardzo przeżywa śmierć ojca i swój stosunek do winnego wszystkiemu Martina Li. Peter z kolei stara się jakoś ułożyć relację z Mary Jane, zarabiać pieniądze na spłatę hipoteki domu po ukochanej ciotce i odnowić przyjaźń z Harrym Osbornem, który po tylu sugestiach z poprzednich gier w końcu pojawia się cały i zdrowy.
Fabuła ogólnie proponuje naprawdę sporo wątków i postaci, więc takie przeskakiwanie od jednego Pająka do drugiego sprzyja narracji, poza tym grywalnych bohaterów w wybranych momentach jest o wiele więcej. Wszystko przedstawione zostało w bardzo filmowy sposób i nawet formuła sandboksa z otwartym światem ani na chwilę nas z tego wyreżyserowanego spektaklu nie wybija. Rozgrywka przez wszystkie te godziny przypomina seans kolejnego kinowego hitu o Spider-Manie, który ogląda się jednym tchem.
Kunszt autorów widać w wielu scenach, gdy w walce bierze udział dwójka Spider-Manów. Mimo że kontrolujemy tylko jednego z nich i podczas potyczki podpatrujemy, jak drugi Człowiek Pająk klepie złoli po maskach, obaj bohaterowie potrafią jeszcze w trakcie starcia przybijać ze sobą piątki czy wchodzić w inne interakcje. Odbywa się to tak szybko i płynnie, że nie mam pojęcia, czy to jakieś losowe skrypty, czy idealnie wkomponowane krótkie cutscenki, ale koniec końców efekt jest niesamowity, jakbyśmy dowolnie kontrolowali postać w precyzyjnie wyreżyserowanej scenie.
Jak długa jest gra?
Marvel’s Spider-Man 2 to jedyna gra z otwartym światem, w której udało mi się zdobyć platynę w czasie potrzebnym do napisania recenzji. Zajęło mi to 33 godziny według licznika konsoli. Wcześniej skończyłem główny wątek fabularny, który wraz częścią zadań pobocznych i małym zwiedzaniem miasta zabrał mi trochę ponad 20 godzin. Grałem na normalnym poziomie trudności; czas ten da się więc nieco wydłużyć, wybierając poziom trudny. Po poznaniu fabuły grę można zacząć ponownie na nowym, jeszcze trudniejszym poziomie.

Słynna miejscówka DUMBO z widokiem na Manhattan Bridge. W nowej grze o Spider-Manie możemy eksplorować dzielnice Brooklyn i Queens w Nowym Jorku.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023
Moc, więcej mocy – Pająki na sterydach
Ogólnie walki w Marvel’s Spider-Manie 2 przeszły spory lifting, ale fundamenty pozostały te same. Początkowo możemy nawet mieć wrażenie sporego deja vu, bo w podstawowych ciosach nic się tu nie zmieniło. Spidey tak samo przyciąga i zakleja wrogów siecią, miota elementami otoczenia, robi taki sam wślizg między nogami, by zaatakować Brutali od tyłu, tak samo bije, rozdaje kopniaki i wykonuje uniki. Szybko jednak dostajemy dostęp do ataków specjalnych z technologii kostiumu oraz indywidualnych zdolności obu bohaterów. Miles dysponuje przeróżnymi wariantami elektrycznego jadu i błyskawic, natomiast Peter mechanicznymi ramionami pająka, a potem mackami kosmicznego symbiontu.
Najważniejsza i najlepsza zmiana w „dwójce” to koniec z przerywaniem starcia, by wyświetlić kółko wyboru ataku! Teraz cztery główne przyciski pada odpowiadają różnym ciosom i z bumperami jako modyfikatorami dają błyskawiczny dostęp do ośmiu zdolności – o ile te zdążyły się odnowić. Połowa z nich to gadżety kostiumu w stylu sieciowych pułapek, takie same dla obu Pająków, a reszta to już indywidualne ataki każdego bohatera, które można jeszcze wybrać z nieco większej puli, bo jedne lepiej działają na tłum, inne na pojedynczych bossów.

Trzon mechanik walki został usprawniony, a oczy cieszą jeszcze lepsze finiszery.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023
Na mój gust jest ich trochę zbyt dużo, bo różnice między niektórymi wydają się raczej kosmetyczne, poza tym dochodzą do tego jeszcze trzy drzewka umiejętności z punktami ulepszającymi owe ataki – po jednym dla każdego bohatera i trzecie wspólne dla obu. Na szczęście ich odblokowywanie jest dobrze zsynchronizowane z czasem przechodzenia fabuły i fani zapamiętywania różnych combosów poczują się tu jak w raju. Mały minus stanowi natomiast to, że poczucie sterowania coraz potężniejszym Spider-Manem niknie gdzieś w połowie gry, gdy Peter zdobywa kostium symbiontu, a obydwa Pająki potężny ultimate, odpalany po naładowaniu paska.
I w sumie nie ma w tym nic złego, bo przecież zaczynamy grę z już mocno zaprawionymi w ratowaniu Nowego Jorku Spider-Manami, a nie chłopakami dopiero odkrywającymi swoje moce. Każda bitwa szybko zmienia się w spektakularny pokaz siły, wobec której zwykli przeciwnicy są bez szans. Mniejsze potyczki w zasadzie można wygrać, po prostu odpalając po sobie wszystkie ataki specjalne i tylko obserwując balet zniszczenia w wykonaniu Człowieka Pająka, okazjonalnie wtrącając małe poprawki czy przyciągając siecią niedobitki.

Nowe dzielnice pozwalają w końcu na przekraczanie rzeki - w misjach odbywa się to w widowiskowy sposób.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023
Czasem boss(ka), epicka walka, czasem patos
A na mocniejszych przeciwników Spider-Man zyskał zdolność wykonywania perfekcyjnego blokowania ataków, po czym może wyprowadzić bolesną kontrę. Klasyczne „parry”, przetłumaczone tu jako „parada”, zatrzymuje silny atak przeciwnika i jednocześnie oszałamia go, pozwalając kontynuować zadawanie razów. Szybko przekonujemy się, że opanowanie tej funkcji to jedna z najważniejszych rzeczy podczas walki i druga najistotniejsza zmiana obok zlikwidowania koła wyboru.
Jest też nadal opcja rozprawiania się z wrogami po cichu. Doszedł do tego jeden przydatny gadżet, pozwalający rozwiesić linę z sieci prawie nad każdym miejscem, by zakraść się bezpośrednio nad wroga i zrobić z niego „wisiorek”. Mnie jednak o wiele bardziej satysfakcjonowało używanie całej mocy Spider-Manów, a poza tym przewidywalne zachowanie lub brak reakcji przeciwników na to, co dzieje się dookoła, dodatkowo zniechęcały mnie do skradania się.

Pojedynki z bossami to epickie momenty pełne walki, cutscenek, pościgów i quick time eventów.Marvel's Spider-Man 2, Sony Interactive Entertainment, 2023
Ciche załatwienie sprawy odpada w przypadku bossów, potyczki z którymi są wisienkami na torcie całej mechaniki walki, choć nie wszystkie udały się równie dobrze. Ponownie mamy do czynienia z niezwykle widowiskowym miksem wymiany ciosów z przerywnikami filmowymi, sekwencjami QTE, a czasem i gonieniem kogoś po mieście. Kluczowych walk jest sporo, więc na koniec da się zrobić ranking tych najlepszych i najgorszych. Na szczęście tych drugich jest zdecydowanie mniej – mnie rozczarowały w zasadzie tylko dwie, w tym jedna nastawiona głównie na szafowanie patosem i serwowanie kiepskich tekstów, za to trzy inne wyjątkowo zostały mi w pamięci jako te najbardziej epickie i niesamowite, zwłaszcza ta z prologu oraz ta z Lizardem.
Wszystko jest oczywiście przygotowane z myślą o „przyjaznym Spider-Manie z sąsiedztwa”, więc nie ma mowy o poziomie trudności z Soulsów, a najbardziej wymagający tryb można włączyć dopiero przy drugim przechodzeniu fabuły. Walki z bossami potrafią jednak zaskoczyć – i zachwycić – reżyserią, dynamiką czy doborem lokacji.