Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 31 marca 2003, 10:04

autor: Filip Dąbrowski

Empire Earth: Sztuka Podboju - recenzja gry

Empire Earth: The Art of Conquest to dodatek do znanej strategii czasu rzeczywistego zespołu Stainless Steel Studios - Empire Earth.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Mija około 1.5 roku, odkąd na ekrany naszych blaszaków zawitała gra niebywała. Gra, w której do boju wysyłaliśmy hordy walecznych jaskiniowców, by zaraz potem poprowadzić zastęp dzielnych, odzianych w stalowe pancerze rycerzy czy też wsłuchać się w huk napoleońskich dział. Na deser pozostawała futurystyczna wizja naszego świata kilkaset lat naprzód, gdy ludzi na polu bitwy zastąpiły roboty. Empire Earth było RTS-em zrealizowanym niemalże perfekcyjnie. Jedyne, co mogło doskwierać fanom tego gatunku, było ogromne zamieszanie na polu walki z chwilą wejścia broni palnej oraz prawdziwe multum, dosłownie setki różnych jednostek i technologii. Przysłowie „od przybytku głowa nie boli” tym razem się nie sprawdziło. W pierwszych godzinach rozgrywki w Nano Tech przeciętny gracz nie wiedział, co zrobić, od czego zacząć itp. Dopiero parę dni bardzo przyjemnej notabene rozgrywki pozwalało na zaznajomienie się z wszelkimi niuansami Empire Earth. W niecały rok po premierze gry Sierra wydała opracowany przez dobrze już znane Stainless Steel Studios dodatek o nazwie The Art of Conquest, którego recenzję właśnie czytacie.

Przechodząc kolejne etapy rozwoju naszej cywilizacji w Empire Earth, wielu graczy słusznie zresztą narzekało, że całkowicie niemal pominięto okres rozkwitu i upadku Imperium Rzymskiego. Teraz oczekiwania wszystkich malkontentów powinny zostać zaspokojone, w The Art of Conquest jest bowiem dostępna cała kampania, opisująca Rzym od najdawniejszych początków, poprzez mozolne zdobywanie kolejnych włości terytorialnych, krwawe walki z Galami, Kartaginą, podboje w Azji Mniejszej i Afryce, aż po schyłek wielkiej potęgi. Oprócz tej, osadzonej w starożytności kampanii, dostępne są jeszcze dwie inne. Swoje kroki przyjdzie nam stawiać na froncie II wojny światowej oraz na... powierzchni Marsa :). W pierwszym przypadku zobaczymy kilka znanych z historii wydarzeń, jak np. atak na Pearl Harbour czy bitwa o Midway. Na Marsie natomiast postaramy się o to, by planowany terraforming odbył się w jak najkorzystniejszych i, co ważniejsze, w bezpiecznych warunkach. Jak nietrudno się domyśleć, nie jest to takie proste i ktoś usilnie będzie starał się nam przeszkodzić. Każda kampania składa się z sześciu misji, powiązanych ze sobą linią historyczną. Przed rozpoczęciem każdego z zadań, obowiązkowe niemalże jest zapoznanie się z krótkim wprowadzeniem. Chyba lepiej wiedzieć, dlaczego Cezar po pobycie w Egipcie nie wrócił prosto do Rzymu lub jaką taktykę stosował generał Patton w walce z hitlerowskimi dywizjami pancernymi :).

Zmiany objęły także standardową rozgrywkę. Do dyspozycji mamy tym razem aż 15 epok. W każdej z nich zapoznamy się z ówczesnym rzemiosłem, uzbrojeniem, jakiego używali wtedy ludzie i typami budowli, począwszy od prymitywnych szałasów, a skończywszy na ogromnych pojazdach kosmicznych, będących zawieszonym w przestrzeni domem dla tysięcy ludzi. Model rozgrywki jest bardzo podobny do znanego i sprawdzonego schematu z podstawowej wersji Empire Earth. Rozpoczynając grę, wybieramy epokę startową, początkowe surowce, liczbę przeciwników, poziom trudności i zabieramy się do gry. Co ciekawe, komputer nawet na najniższym poziomie myśli całkiem dobrze, czasem potrafi zaatakować nas w strategicznych miejscach i napsuć nam przez to sporo krwi.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.