Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 24 marca 2003, 14:26

autor: Borys Zajączkowski

Ski Resort Tycoon II - recenzja gry

Ski Resort Tycoon 2 to kolejna strategia ekonomiczna z cyklu „zbuduj i zarządzaj”. Tym razem producent postanowił odświeżyć, użyty już wcześniej, pomysł budowy ośrodka sportów zimowych.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Tak się jakoś nieszczęśliwie składa, że od lat nie udało mi się pojeździć na nartach. Wciąż noszę w sobie przeświadczenie, że umiem to robić, ale na poparcie tej tezy mam jedyne oklepane porzekadło, które głosi, że w zasadzie wszystko jest jak jazda na rowerze – tego się nie zapomina. W tym roku już zapewne tego też nie sprawdzę... no, ale od czego mam komputer. Minimalny to i badziewny substystut przypięcia się do dwóch desek i rzucenia w źleb, którym na nogach zejść się nie da, ale na bezrybiu i rak ryba. Nie przepadam jednak za grami zręcznościowymi i już z tego tylko powodu symulatory jazdy na nartach odpadają w przedbiegach. Lubię zaś gry strategiczne, wśród nich tycoony, aczkolwiek też z drobnym zastrzeżeniem. Otóż już w „SimCity 2000” wygrałem się tak, że w zasadzie ciągle mi wystarczy – tylko jednego troszku mi brakowało... Oglądałem z lotu ptaka stworzone przez siebie imperia przemysłowe, linie kolejowe, parki zabaw oraz milionowe metropolie i żal mi nie-powiem-co ściskał, że nie mogę się po tych dziełach przespacerować. Kilka lub kilkanaście godzin spędzonych na zarabianiu ciężkich acz wirtualnych pieniędzy, inwestowaniu ich i zarabianiu jeszcze cięższych i równie wirtualnych pieniędzy, a wszystko po to, by nacieszyć oczy widokiem zestawień, statystyk i wykresów monotonicznie rosnących funkcji; by nad ranem zapisać dzieło nieprzespanej nocy na dysku i ewentualnie pochwalić się nim przed kumplem (no, fajne, ładne, ale przestań mnie już męczyć). Tymczasem druga część „Ski Resort Tycoona” daje tę unikalną możliwość, by po swoim imperium się nie tylko przespacerować, ale nawet przypiąć się do deski i przejechać się po trasach oferowanych zwiedzającym. Koniec końców nie powinno dziać się tak, by manager ośrodka turystycznego brzydził się skorzystać z własnych toalet lub bał się zjechać z górki, na którą zaprasza tłumy narciarzy.

Jak bardzo bym jednak nie tęsknił za białym szaleństwem i jak bardzo spacery po moim imperium nie przypadłyby mi do gustu, „Ski Resort Tycoon II” nie zdobył mojego serca. Pierwsze, co przyprawiło mnie o niepokój to grafika. Nadzbyt kolorowe menu, wielkie, kreskówkowe fonty. Czyste formy i podstawowa paleta dobre są na etapie przedszkolnym. Powróciło do mnie wspomnienie innego, skąd inąd uznanego tycoona – „Theme Parku” – też utrzymanego w cokolwiek bajkowej konwencji. Rzecz w tym, że przypuszczam, iż nie jestem odosobniony w swoich oczekiwaniach, by gry polegające na zarabianiu pieniędzy, a tym samym skupiające się na czynnościach stosunkowo poważnych, posiadały dopracowaną i elegancką a nie humorystyczną oprawę graficzną. Również o wiele lepiej przegląda się wykresy podane w czytelnej formie, za pomocą niewielu, mało krzykliwych kolorów, niż czegoś w rodzaju diodek na deseczce. Może to już mój wiek daje się we znaki i niechby już grafika była sobie kreskówkowa – ale nie musi to oznaczać, że ma być brzydka. A w „Ski Resort Tycoon II” brzydkie jest prawie wszystko, chociaż w prawie wszystkim widać staranie i chęć bycia ładnym. Nawet jeśli poszczególne domki i obiekty użyteczności publicznej prezentują się wcale miło dla oka, to gdy je postawić w terenie, w otoczeniu brzydkich i podobnych do siebie jak krople wody choinek, również stają się brzydkie. Całość zaś tajemnym sposobem przywodzi na myśl klasyczne gry w rozdzielczości 320x200x256 i wrażenia tego nie zmienia fakt, że SRTII obsługuje tryby do 1024x768 włącznie. Z resztą nie ma sensu na tym polu szaleć, gdyż gra chodzi paskudnie wolno na dowolnym komputerze. Nie to, żeby się nie dało grać, lecz każde przeskrolowanie widoku lub wieczorna zmiana oświetlenia powoduje niemiłe przeskoki. Również spacerowy tryb 3D w wysokiej rozdzielczości okazuje się wymagać dużo więcej niż 10 tys. w 3D Marku.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.